4. ons?

495 42 19
                                    

Charlotta

-Lotta! Kochanie!- zawołała babcia, gdy podjechałam samochodem pod jej wiejski domek otoczony drzwiami i górami.

Babcia Greta miała duszę artystyczną. Była malarką, a wiejskie widoki napawały ją do malowania kolejnych pejzaży. Ja również kochałam malować, chociaż odkąd skończyłam szkołę i w pełni pochłonęła mnie kariera w modelingu, malarstwo odstawiłam na bok. Pamietam, jak jako mała dziewczynka spędzałam całe wakacje u babci i chodziłyśmy po górach i tutejszym lesie, szukając idealnych widoków, które mogłybyśmy przelać na płótno, a następnie jeździłyśmy na najbliższy targ i sprzedawałyśmy obrazy za grosze. Babcia zawsze oddawała mi wszystkie zarobione pieniądze, a ja kilka razy dziennie jeździłam rowerem do najbliższego wiejskiego sklepiku po lody i oranżadę.

-Za każdym razem, kiedy przyjeżdżasz, jesteś coraz piękniejsza.-kobieta pogłaskała mnie po twarzy, gdy w końcu wypuściła mnie ze swoich objęć.-Pewnie w tej Hiszpanii nie możesz odpędzić się od chłopców.

Uśmiechnęłam się krzywo na jej komentarz. Kobieta zaprosiła mnie do środka. Domek był drewniany, tak samo w środku przeważało drewno, które idealnie komponowało się z białymi ścianami, na których wisiały obrazy. Greta postawiła na stole duży dzbanek lemoniady oraz moje ukochane ciasto z rabarbarem. Jeśli wakacje miałyby smak, to smakowałaby właśnie jak lemoniada i ciasto z rabarbarem.

-Masz tam jakiegoś kawalera?-zapytała kobieta, a ja prawie zakrztusiłam się ciastem, a po chwili pokiwałam przecząco głową.-Przychodzi do mnie przystojny młody ogrodnik. Super chłopak.

-Babciu!-upomniałam ją pretensjonalnym tonem. -Na razie nie szukam nikogo. Dobrze mi samej.

Było to oczywiście kłamstwo, bo tydzień temu żaliłam się Sofii, jak bardzo samotnie się czułam. Nie byłam jednak zdesperowana do takiego stopnia, aby własna babcia musiała mi szukać faceta. Poza tym mieszkałam w Barcelonie, więc Niemiec mieszkający w jakiejś bawarskiej dziurze nie był dobrym kandydatem.

-W sumie to dobrze. Twoi rodzice się pospieszyli i pobrali w tak młodym wieku i zobacz, jak to się skończyło.

Babcia Greta nigdy nie ukrywała, że nie darzyła mojej matki wielką sympatią i nie była największą zwolenniczką małżeństwa moich rodziców.

-Pokaż mi lepiej swój ostatni obraz, babciu.-zmieniłam temat.

Kobieta udała się do swojej pracowni i wyciągnęła ogromnie płótno, na którym widniał przepiękny pejzaż pobliskiego strumyka w środku lasu.

-Piękny.-wzięłam w ręce obraz i podziwiałam go. Greta miała ogromny talent, który po części odziedziczyłam. Kiedy byłam mała marzyłam o zostaniu wielką malarką i żeby moje dzieła wisiały w największych muzeach na świecie. Ostatecznie moje losy potoczyły się inaczej i zamiast przesiadywać w pracowni malarskiej, robiłam kampanie dla największych marek modowych. Za to również babcia obwiniała moją mamę. -Jednak uważam, że nie powinnaś już chodzić sama po lesie i górach. Jeszcze zasłabniesz i kto cię znajdzie.

-Oj, kochanie. Jakbyś nie zauważyła, trzymam się znakomicie.

Później przeszłyśmy się z babcią pobliskim szlakiem, kierując się w stronę strumyka z obrazu. Na dworze było chłodno, a w oddali można było dostrzec góry, na szynkach których widać było śnieg. Mimo wszystko, była to idealna pogoda na niedługo spacer. Świerze powietrze delikatnie drażniło moją twarz, wywołując na polikach czerwone odcienie. Na drzewach wszystkie liście upadły, a słońce chowało się za szarymi chmurami. Tutejszy krajobraz różnił się od tego w Katalonii. Po spacerze zabrałyśmy się za przyrządzanie obiadokolacji. Na zewnątrz panował już mrok, co dodawało klimatu w przytulnym wnętrzu domu. Babcia Greta była genialną kucharką, czego nie mogę powiedzieć o mamię. To również było tematem docinek starszej kobiety.

Perfect match | GaviOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz