Zachód słońca

1K 16 3
                                    

(DZIEŃ W KTÓRYM HAILLIE LECI Z ADRIENEM SANTANEM)

Obudziłam się o 6.00, poszłam się umyć i zrobić makijaż. Ubrałam długie niebieskie spodnie i białą koszulkę. Nagle przyszedł do mnie sms od nieznajomego brzmiał tak:

-Za 30min będę pod twoim apartamentem Haillie Monet. 

Już wiedziałam kto to był dlatego zapisałąm numer jako "Szatan" Dałam wodę Daktylowi i podlałam kwiaty. Zjadłam pyszne śniadanie i wypiłam kawę. Usiadłam na balkonie aby sobie poczytać. Po 30min Zauważyłam z balkonu czarne auto, więc wziełam walizki i poszłąm na dół.

-Witaj Haillie Monet-powiedział do mnie Adrien i dodał: wsiadaj. Pomógł mi dać walizki do bagażnika, usiadłam z przodu obok niego (on kierował tylko aby nas nie zabił!)  Podróż mineła dość szybko i w ciszy, on się skupił na kierowaniu a ja słuchałam sobie piosenek przez godzinę. 

-Jesteśmy-powiedział nagle Adrien otwierając mi drzwi, podziękowałam mu za pomoc przy walizkach i weszliśmy do jego samolotu było tu dość dużo miejsca usiedliśmy w pierwszym rzędzie. Ja usiadłam przy oknie a on obok mnie, on wyjął laptopa i coś tam klikał ja się nudziłam, fajna robota prawda? patrzyłam na niebo przez okno. Też nudnę. Po godzinie  usłyszałam że ktoś do mnie napisał, spojrzałam na ekran telefonu i był napis "dostano wiadomość od Dylana" kliknełam na wiadomość która brzmiała:

-Cześć dziewczynko kiedy lądujecie bo po was podjadę, Czy ten fiut ciebie dotkną?

-Cześć Chłopczyku, lądujemy za okolo 2godziny. A i odpowiadając na twoje pytanie które brzmiało " Czy ten fiut cię dotkną" to odpowiadam: NIE-odpowiedziałam na sms.

-Nie przeklinaj Dziewczynko nie pozwalaj sobie. To dobrze że ciebie nie dotkną bo by miał przesrane. Dobra to dobrego lotu a ja lecę bo Shean marudzi że zostawiłem u niego gacie, dozobacząka.

-No paa- odpowiedziałam na jego wiadomość. 

Zżerała mnie ciekawość co robi na tym laptopie Adrien ale z drugiej strony, nie chcę mu przeszkadzać i nie chce być podła. Ale no soryyyy ciekawość wygrała 

-Co robisz?-zapytałam Adriena który sie na mnie spojrzał po 2godzinach. WOW jakaś nowość.

-Biznesy-odparł i dodał: nudno ci?

-TAK strasznie-powiedziałam z prawdą

-To chodz-powiedział i złapał mnie za rękę zarumieniłam się. 

Zaprowadził mnie do wielkiej szyby była 22.00 i na niebie był zachód słońca bardzo bardzo bardzo bardzo ŁADNYYYYY

Puścił moją rękę jak już się zatrzymaliśmy przed oknem

-Wow-wyszeptałam

-Pięknie prawda?-zapytał z uśmiechem 

-Tak, i to bardzo-przyznałam 

Patrzyliśmy na niebo przez 10minut.

Nagle zaczeły się turbolecję (sory jak zle napisałam)

Upadłam na Adriena. Przytulaliśmy się na ziemmi, zaczeło mi się zrobić strasznie gorąco.

On trzymał mnie z całych sił i się tak turlaliśmy na ziemi przez 5 minut, kiedy już było po Adrien był dalej uśmiechnięty co go bawiło? ja? a może to ze szczęścia? ehhhhhhh nie wiem 

-Prze-przepraszam-powiedziałam do niego 

-Nic się nie stało-powiedział, wstał i podał mi rękę wstałam z jego pomocą i z głośników ktoś powiedział:

-Za 10 minut lądujemy prosze się uszykować.

Wzieliśmy walizki i po 15 minutach wyszliśmy Adien zadzwonił do Dylana aby już przyjechał po kolejnych 15 minutach przyjechał Dylan. I jechaliśmy przez 10 minut w milczeniu aż wkońcu Dylan mnie zapytał:



( Hejka! jak wam się podoba? pozdrawiam<3)

Rodzina Monet Haillie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz