Więzienie

583 8 0
                                    

Miną tydzień od dnia w którym dowiedziałem się że Vincent jest w więzienia, jestem już w rezydencji Monetów. Dzisiaj jedziemy do Vincenta go odwiedzić w więzieniu, bardzo się stresuje ale no co poradzić. Wstałam o 10 i ubrałam biały top i czarne dzwony, zrobiłam sobie warkocz i poszłam na dół. Czekali tam na mnie aby razem zjeść śniadanie, wszyscy mieli ponure miny ale Dylan kochany próbował rozweselić atmosferę mówiąc:
-Dziewczyna idzie, co ci podać naleśniki czy naleśniki? Bardzo duży wybór masz- i puścił mi oczko, ja się uśmiechnęłam tak jak reszta braci.
-No Will jak się z tym czujesz że to ty teraz jesteś naj starszy? -zapytał Tony podrzucając do buzi winogron
Will się uśmiechnął
-Nawet nie wiesz jak jest mi przyjemnie chodź- przerwał drapiąc się po nodze- Dziwnie, nie umiem rozkazywać albo coś.

Wszyscy pokiwali głowami

-No teraz nikt nas nie może zabardzo opierdolić z góry na dół jak Vincent- odparł Shean
Nastała cisza, ale dość krótka bo wszedł do kuchni Adrien. Byk ubrany standardowo tak jak on.
Święta trójca przewrócili oczami na jego widok, ja za to podeszłam do niego i pocałowałam go w usta. Smakowały jak truskawka z miodem, Adrien bardzo mocno pachniał wodą kolońską.
-Cześć Haillie Monet- przywitał się Adrien obejmując mnie w tali.
Przewróciłam oczami na to że mówi do mnie po imieniu i  nazwisku.
-Kiedy przestaniesz mówić na mnie po imieniu i nazwisku? -zapytałam
-Wtedy kiedy będziesz Haillie Santan- odpal z uśmiechem na twarzy, chciałam coś powiedzieć ale wtrącił się Dylan.
-Ona nigdy nie będzie Haillie Santan, jest Monet i zawsze będzie Monet
-Dylan czy możesz się nie wtrącać? Skąd wiesz? Może się kiedyś poślubiony tak jak ty z Martiną.-Odparlam
-Ale Dylanie, po co się spinasz? Spokojnie nie zabiorę ci twojej siostrzyczki - odparł Adrien, patrzyłam się jeszcze chwilę  na jego czekoladowe oczy i poszliśmy do kuchni zjeść. Wszyscy razem zjedli śniadanie i wsiedliśmy do samochodu, ja pojechałam z Adrienem i Dylanem. Byłam zaskoczona tym że podróż minęłam nam bez spin. Wysiedliśmy przed więzieniem, było bardzo ponuro weszliśmy po schodach na dół do celi gdzie nam przepisano gdzie jest Vinent.
Zatrzymaliśmy się przed celą z numerem 107 Vincent leżał tam w pomarańczowym stroju. To był szok WIDZIEĆ GO W INNYM KOLORZE NIŻ CZARNO-BIAŁY WOW. Wyglądał bardzo dziwnie, broda nie ogolona, był ponury nie taki jak zawsze tylko no... Poprostu dziwnie wyglądał w takim stanie..
Popatrzył się na nas przed chwilę, najwięcej czasu patrzył się na mnie. W jego oczach widziałam strach,smutek i znudzenie.
-Witajcie -powiedział Vinent, i już od jego głosu źle się poczułam a to był dopiero początek..


Hejoo, sorka że tak długo nie było nowych części ale postaram się dodawać w tygodniu po kilka części. Pozdrawiam ❤️

Rodzina Monet Haillie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz