4

98 6 0
                                    

"kiss me already"

          W pierwszej chwili wywołało to we mnie smutek i niechęć. Mimo, że od początku wiedziałam, że w końcu przyjdzie kres tego wieczoru i takiego niecodziennego zachowania, to bolał mnie fakt, że zostało to wypomniane.

- Prapraszam. - wyszeptałam, schylając się do niego, zatapiając nos w jego włosach.

Chciałam być blisko niego, ale nie tylko w tych chwilach, kiedy uprawialiśmy seks. Potrzebowałam go nieustannie. Nienawidziłam go za to, że tak mnie od siebie uzależnił.

- Chcę tylko czuć się dobrze. - wyznałam.

Jego głowa uniosła się, a oczy spojrzały prosto w moje odpowiedniki. Na początku ten wzrok olśnił mnie na tyle, że nie zauważyłam jego delikatnego uśmiechu na ustach. Kiedy do mnie dotarł, wyrwałam się do przodu, chcąc znów spróbować go pocałować. Zapomniałam kompletnie, że ten ciągle trzymał jedną rękę w moich włosach.

- Co ci właśnie powiedziałem, dziwko? - szarpnął mną, odciągając moje usta od jego. - Masz uszkodzony mózg? Za bardzo ostatnio rzuciłem tobą o ścianę? - pytał, poważnie zastanawiając się skąd we mnie wziął się ten debilizm. - A może za słabo, co? Za chwilę to naprawimy...

- Ni-

- Zamknij się. - nakazał mi, podciągając mnie do pionu za kudły. - Zapomniałaś już, że nie wolno ci się odzywać? - pokręcił głową, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę mu się przeciwstawiam. Patrzył na mnie zszokowanym spojrzeniem.

- Nie, ja-

- No zamknijże się. - uniósł się, rzucając mną o podłogę.

Uderzyłam twarzą o posadzkę, czując jak gniotę sobie nos. Zabolał mnie, tak samo jak łokcie, którymi się podparłam. Jednym kolanem też udało mi się zamortyzować upadek. Druga noga zaplątała się w pościel, pozostając na łóżku.

Zanim się podniosłam, Kai chwycił za moją kostkę i wygiął ją pod bolesnym kątem, odpychając ją od siebie, chcąc żebym cała wylądowała na ziemi. Palcami u nogi uderzyłam o etażerkę, obracając się na plecy i stykając nimi z zimną podłogą. Na moją łydkę spadł skalpel w plastikowym woreczku. Był zimny nawet i w opakowaniu.

Podniosłam się szybko, widząc jak Kai spojrzał w tamtą stronę. Chwyciłam go w panice, odkładając na miejsce i na klęczkach wracając pod nogi mężczyzny. 

- Nie, proszę nie. - zajęczałam, widząc jak brunet nie spuszcza spojrzenia z przedmiotu. - Nie chcę, proszę, nie dziś, tylko nie dziś. - błagałam, kładąc policzek na jego udzie.

- Co ci mówiłem o odzywaniu się bez pozwolenia? - przypomniał, ale w jego głosie nie było jawnej groźby jak ostatnim razem.

Przeniósł leniwie swój wzrok na mnie. Zasmuciłam go tym, że tak panicznie nie chciałam, żeby używał skalpela i sprawiał swoim spojrzeniem, że czułam się winna. Miałam wrażenie, że nagle minęła mu cała ochota na cokolwiek. Nie byłam jednak w stanie nawet poprosić go o to by go użył, nie chciało mi to przejść przez gardło.

Położyłam mu rękę na kolanie, ostrożnie przesuwając ją w stronę krocza. Kai odetchnął ciężko i zatrzymał mnie, zanim schyliłam do niego głowę.

- Chodź tu. - mruknął, przyciągając mnie za ramię.

Usiadłam mu na kolanach i znów przylgnęłam do jego klatki. Nie byłam w stanie powstrzymać chęci otarcia się o jego skórę. Rzadko kiedy pozwalał mi być tak blisko siebie. Teraz, kiedy do wyboru miał to bądź pocałunek, wybierał mniejsze zło dla niego.

Wcisnęłam między nas moją rękę, dotykając jego przyrodzenia. Ujęłam go między palce i poprawiłam się na jego kolanach.

- Wiesz, że to nic nie da. - odetchnął, wkładając mi palce we włosy. Jęknęłam z przyjemności, czując na sobie jego dotyk. 

Przymknęłam oczy i na przekór sobie odsunęłam się od niego. Rękę z jego karku przesunęłam wzdłuż ramienia, aż do jego dłoni, którą opierał się o łóżko. Chwyciłam ją i pokierowałam na swoją szyję. 

- Proszę... - wysapałam z przymrużonymi oczami. - Chcę cię uszczęśliwić. - wyznałam, ledwo kończąc to zdanie, bo Kai zacisnął palce na mojej szyi.

Od razu zabrakło mi powietrza, charknęłam, a do oczu po chwili podeszły mi łzy. Poczułam jak mężczyzna twardnieje mi w dłoni, więc wznowiłam ruchy ręki. Po trochę ponad minucie zaczęło mi brakować czucia w ramieniu, a stopy mi zesztywniały. Zadrżałam mu w ramionach i bezskutecznie poprosiłam by przestał. Z moich ust nie wypadło żadne słowo.

Nie wiedząc co zrobić, by w końcu mnie puścił, zacisnęłam dłoń na jego członku. Zrobiłam to niekontrolowanie, ale podziałało.

- Kurwa. - syknął, odsuwając dłoń. Zakasłałam mu przez ramię i wzięłam głęboki oddech, a nawet drugi, na który nie sądziłam, że da mi okazję. - Ty nędzna wywłoko. - zacisnął mi rękę na pośladku, dokładając zaraz drugą. 

Podniósł mnie i położył się ze mną na łóżku. Znowu byłam pod nim, oplatając jego kark i biodra. Zamruczałam mu niezadowolona, kiedy chciał mnie puścić. Ciągle bałam się, że gdy zrobi to raz, już do mnie nie wróci.

Otarł się swoim kroczem o mnie i odetchnął do ucha. Był blisko tak jak chciałam, ale w dalszym ciągle czegoś mi brakowało.

- Overhaul. - zakwiliłam, już zwracając się do niego prawidłowym imieniem. - Możesz- - urwałam, kiedy znów otarł się o moją waginę. Usłyszałam mlaśnięcie i dopiero doszło do mnie jak mokra byłam. 

Kai zaśmiał mi się do ucha, przygryzając płatek. Wzdrygnęłam się, nie sądząc, że poliże mnie za chwile po całej długości karku. Odchyliłam mu się, by miał swobodny dostęp do miejsca, które go interesowało.

- Nie, nie, nie. - okazał swoje niezadowolenie, szybko poprawiając moją pozycję.

Zwróciłam twarz w kierunku tej jego, nie spodziewając się, że tak szybko przylgnie do mnie swoimi ustami. Pocałował mnie mocno, nie dając mi w pierwszej chwili możliwości by uchylić wargi. Dopiero po tym jak zaczęłam wić się pod nim, poczułam jego uśmiech na swoim ciele. 

Odsunął się, dając mi odetchnąć, zaraz wkładając język między moje wargi. Przejechał nim po moich zębach, prosząc o dostęp, na który niemal od razu mu pozwoliłam. Był delikatny w tym co robił i nie walczył o dominację. Zgrywał się z moimi ruchami, zadowolony że nie wymuszałam na nim zbyt wiele. 

Nasz pierwszy pocałunek nie był długi. Kai dwa razy starał się odsunąć zanim zrobił to na poważnie. Nie pozwalałam mu na to z początku, ale kiedy przygryzł mi wargę, niemal do krwi, dałam mu się oddalić. 

Zadrżałam, czując ślinę spływającą po mojej brodzie. Patrząc w jego oczy czułam tylko większe podniecenie. Nie widziałam w nich zwyczajowej złości czy wyrachowania. Mężczyzna też oddawał się tej chwili. 

𝐰𝐡𝐚𝐭 𝐭𝐡𝐞𝐬𝐞 𝐡𝐚𝐧𝐝𝐬 𝐜𝐚𝐧 𝐝𝐨 (Overhaul x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz