Rozdział 16

571 60 2
                                    

Kiedy zaczęła się zbliżać pora odebrania Harry'ego, Severus zaczął sprawdzać niemal obsesyjnie czas, nie chcąc się spóźnić. Obiecał swojemu synowi, że będzie tam o konkretnej godzinie i zamierzał dotrzymać tej obietnicy, bez względu na wszystko. Dlatego też Severus był rozdrażniony, gdy ledwo piętnaście minut przed tym jak miał się pojawić u Weasley'ów, zobaczył, że Dumbledore wzywa go przez sieć Fiuu.

- Czego chcesz? - spytał, bardziej zaciętym tonem, niż normalnie by użył w rozmowie ze swoim pracodawcą, ale miał harmonogram do utrzymania. - Proszę pana?

Dumbledore lekko zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział na temat tonu, jaki użył Severus. Zamiast tego rzekł:

- Severusie, mój drogi chłopcze, zaistniała sytuacja, którą muszę koniecznie z tobą przedyskutować.

- Nie może to zaczekać, dyrektorze? Za chwilę muszę być gdzieś indziej.

- Obawiam się, że nie może. Nie powinno zająć to zbyt dużo czasu. Czy mógłbyś fiuknąć do mojego biura? Aktualne hasło to Musy-Świtusy.

Serevus ledwo stłumił warknięcie irytacji.

- Tak, oczywiście. Zaraz tam będę.

- Wspaniale, Severusie. Doskonale. Spodziewam się wkrótce cię zobaczyć.

Zaciskając usta, Severus czekał, aż głowa Albusa zniknie, zanim chwycił ze swojego płaszcza pudełko z proszkiem Fiuu i rzucając jego garść w ogień, nawiązał połączenie z Norą. — Molly! — krzyknął natychmiast. — Molly Weasley!

Chociaż miał widok na salon Weasley'ów, to usłyszał przytłumione dźwięki z innego pokoju, w tym krzyk Harry'ego, czego był pewien. Po chwili Molly stanęła przed nim.

— Severusie - powiedziała zdziwiona. - Merlinie, przestraszyłeś mnie. No cóż, przyjdź. Harry był zaniepokojony, że nie wrócisz.

Severus stłumił swój gniew i rozczarowanie.

— Mam zaraz spotkanie z Albusem. Proszę, powiedz Harry'emu, że przyjdę po niego, gdy tylko będę mógł. Powiedz mu, że przepraszam.....

- Ojcze! - zawołał Harry.

Severus zobaczył, jak wbiegał do pokoju z mieszaniną ulgi i radości widocznej na jego bladej twarzy.

– Przyjdę po ciebie za kilka minut, dobrze Harry? — powiedział prędko.

Wiedział, że Albus na niego czekał i chciał nawrzeszczeć na mężczyznę za to, że zmusił go do złamania obietnicy danej synowi, ale nie mógł tego zrobić, jeśli chciał zachować swoją pracę. Wynagrodzi to chłopcu. Z pewnością to zrobi.

- Ojcze, czy nie czas wrócić do domu? Mogę teraz wrócić?

-Za chwilę, Harry. Niedługo wrócę. - Zwrócił się do czarownicy. - Molly, czy mogłabyś...

— Oczywiście - powiedziała i dzięki Merlinowi, wstała podchodząc do Harry'ego. — Dalej, Harry. Zakończy ten obrazek, zanim twój ojciec przyjdzie po ciebie, dobrze?

- Ale tatuś jest tam! — krzyknął ponownie Harry i rzucił się w stronę kominka. Severus nie mógł ujrzeć jego ekspresji, nie z poczuciem winy, które już odczuwał. Skończył połączenie Fiuu, słysząc na koniec krzyki syna.

-Nie! Ojcze, czekaj!

Zaciskając mocno powieki, Severus policzył do dziesięciu, zanim wziął kolejną garść proszku i krzyknął:

– Musy-Świtusy — przeklinając w głowie Albusa Dumbledore'a.


OoO

Whelp II - Gniew Snape'a (Severitus)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz