17

608 54 1
                                    

Harry przylgnął do ojca, gdy ten wstał i udało mu się pozostać w jego ramionach, gdy został oparty na biodrze mężczyzny. Nie zamierzał go nigdy puścić. Nigdy. Ojciec powiedział, że nigdy go nie opuści, a Harry zamierzał upewnić się, że dotrzymał słowa.

- Tak, Severusie - powiedziała natychmiast pani Weasley. — Zrobimy wszystko, co będzie konieczne.

Pan Weasley, wysoki mężczyzna z rudymi włosami jak jego synowie i którego skóra robiła się czerwona, kiedy był zdenerwowany, nawet jeśli nie krzyczał jak wuj Vernon, położył rękę na ramieniu żony.

- Dlaczego nie pozwolisz najpierw mu powiedzieć o co prosi, Molly?

Molly przytaknęła ze znużeniem.

- Oczywiście. Po prostu nam powiedz, Severusie.

Severus zacieśnił swój uścisk wokół Harry'ego. Jego głos brzmiał dziwnie, kiedy powiedział:

- Syriusz Black uciekł.

Rezultat tych słów, których sensu Harry nie rozumiał, był natychmiastowy. Małżeństwo Weasley otworzyło szeroko oczy i pani Weasley zakryła usta dłonią, jakby było jej niedobrze i chciała się powstrzymać przed wymiotowaniem. Harry czuł się trochę źle z jej powodu. Starała się mu pomóc uspokoić, kiedy ojciec powiedział mu, że nie może wrócić. Odmawiał jednak oferowanych mu ciasteczek, innych deserów, opowiadania bajek i wszystkiego innego.

W końcu jednak zasnął i obudził się dopiero, kiedy ojciec w końcu przybył przez sieć Fiuu. Harry sądził, że zasnął tylko dlatego, że pani Weasley uśpiła go za pomocą swojej różdżki, bo w innym przypadku nigdy nie przestałby czekać na ojca. Ojciec nigdy nie rzucił na niego zaklęcia, nie licząc przypadków, gdy był ranny i potrzebował zaklęć leczniczych. Ale pani Weasley była niemal tak samo przejęta jak Harry i czuł się trochę źle z tym, że ją zdenerwował.

A teraz znów była strzępkiem nerwów i Harry nie wiedział dlaczego.

— Ojej — powiedziała pani Weasley. — Czy naprawdę...... uciekł z Azkabanu?— kontynuowała, chociaż nie brzmiało to jak pytanie 

- Co to jest Azkaban? — zapytał Harry.

Snape drgnął zaskoczony i spojrzał na chłopca, jakby zapomniał – choć, jak to było możliwe z Harrym w swoich ramionach? – że tam był.

- Być może... — powiedziała powoli pani Weasley - ... powinniśmy dać ci coś do jedzenia w kuchni, gdy my dorośli porozmawiamy tutaj. - Harry zbladł.

— Nie. Ojcze, nie każ mi iść. Proszę? - błagał.

Po długim westchnięciu, Snape skinął lekko głową. Harry uspokoił się.

– Harry tutaj zostanie, Molly. Ale Harry, musisz zrozumieć, że to, o czym będziemy mówić, jest bardzo..... kłopotliwe. Dotyczy bardzo złego człowieka, który skrzywdził wielu ludzi, zarówno czarodziejów, jak i mugoli. Możemy powiedzieć pewne rzeczy, które zabrzmią przerażająco, ale nie chcę żebyś się bał. Obronię cię przed nim. Obiecuję.

-Wiem, ojcze - stwierdził Harry. - Oczywiście, że ojciec mnie ochroni.

Wokół oczu Snape'a pojawiły się zmarszczki, więc Harry wiedział, że ten uśmiechał się wewnętrznie. Ojciec prawie zawsze uśmiechał się w środku.

- Dobrze.

Severus usiadł w fotelu stojącym w pobliżu sofy, usadawiając Harry'ego na kolanach. Ponownie skierował swoją uwagę na pana i panią Weasley, ale nieustannie pocierał plecy chłopca, co było bardzo kojące. Harry oparł się o niego i chwycił jego wolną dłoń między swoje, czerpiąc pociechę z dotyku. Dursley'owie nigdy go nie dotykali, chyba że go krzywdzili, ale ojciec w ogóle nie był do nich podobny.

Whelp II - Gniew Snape'a (Severitus)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz