Czesc 4

7 1 0
                                    

Cała sytuacja zasiała niemały mętlik w głowie Marty. Jakiś delulu typ się dokurwił i jeszcze się spruł się do niej, ze lubi kobiety, jakby sam ich nie lubił. Pojebany jakiś... No i co ją to obchodzi, niech ktoś inny się z nim użera. Ona ma makaron do kupienia. Weszła do alejki z tym diabelstwem i dostrzegła jakiś off brand makaron na przecenie gdzieś na górze. Chyba bardzo nie chcieli żeby ktoś go kupił, bo mało kto jest w stanie sięgnąć ręką na odległość tak mniej więcej 3 metrów. Mało kto, ale nie nikt.
Pov: Marta
- Coś pani pomóc? - usłyszałam z góry. Patrzę, a tam jakaś panna szybuje w przestworzach na długiej jak [REDACTED] drabinie. Pracownik jakiś pewnie.
- Ten makaron - odparlam, wskazując na ten jebany makaron z przeceny. Kurwa, aż mi głupio, mogłam te lubelle wziąć i by chociaz nie wyszło ze jestem lasa na przeceny jak Janusz jebany polak cebulak.
- Ten? - spytała lalunia, chwytając opakowanie tego pierdolonego makaronu incognito. Chyba specjalnie niepodpisany, żeby ludzie nie wiedzieli do kogo się pizgać jak się tym zatrują. Jakby mordy, cena 2.99 zł w czasach inflacji mówi sama za siebie. I jeszcze kurwa na przecenie, to tylko 2.19 za opakowanie. Pewnie nikt tego gówna nie kupuje, bo kto by chciał. Ale ja nie mam wyjścia bo na koncie mam jakieś 16 złotych i 700 boliwarów wenezuelskich w kieszeni (jakiś starszy pan mi to dał, jak wchodziłam do autobusu. Chciałam odmówić ale chłop coś mamrotał w innym języku, wiec se odpuściłam. hajs to hajs tak.)
„Pizdeczko, nie igraj ze mną" pomyślałam. Kurewka specjalnie się cacka pewnie, bekę se ciśnie, ze biedak jestem.
- Tak, tak - pokiwałam głową, patrząc na nią z dołu, czujac jak mi az krew buzuje w żyłach. Kurewko nie igraj ze mną.

ciąg dalszy nie wiem czy nastąpi mam to w dupaie

nasza miłość jest silniejsza niż trytytkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz