Czesc 7

2 1 0
                                    

Pov mArta:
No stanęłam jak wryta. Co ona, śledzi mnie?
- Co ty, śledzisz mnie?
- No jestem trochę krejzolka ale bez przesady - odpowiedziała ta lampucera. - Mieszkam nieopodal.
- Wez mnie zostaw - warknęłam, gotowa by odejść.
- Wystarczy jedno moje słowo o tym ze kupiłaś 3 paczki makaronu z przeceny żebyś miała przesrane na całym osiedlu.
- Chcesz się zaprzyjaźnić?
Typiara spojrzała na mnie z widocznym rozbawieniem na twarzy. Jestem zdesperowana by zachować dobre imię, już i tak ludzie na mnie krzywo patrzą, bo raz mi się Gargamel bez słuchawek odpalił.
- Jasne jordo - uścisnęła moją dłoń. - Jestem Elliott.
- Marta - odpowiedziałam.
- ...jak zwyczajny pies - zaraz jej wyjebie kurwa.
- Psem nie jestem, ale jak upierdole to będziesz miała ślad do końca twojego miernego życia - rzuciłam, starając się wyglądać groźnie.
- Wyglądasz jakbyś miała wściekliznę.
- Ty też.
No, także rozmowa nam się kleiła w chuj. Jakimś cudem doszłyśmy do mojego bloku i już miałam jej powiedzieć żeby spierdalała, kiedy ona nagle wpisała kod na domofonie i otworzyła mi drzwi.
- Tylko mi nie mów, ze tez tu mieszkasz - spojrzałam na nią z wyrzutem.
- No to ci nie powiem.

nasza miłość jest silniejsza niż trytytkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz