Otwieram oczy. Czy ja jestem w karetce? Co ja tu robię? Co ja tu kurwa robię? Rozglądam się wokół i zauważam tylko malutkie lusterko. Co lusterko robi w karetce? Nie ważne. Widzę w nim siebie a bardziej coś co przypomina mnie. Na mojej twarzy widzę krew a moje oczy pociemniały. Nie widać w nich tego samego blasku co jeszcze kilka dni temu. Mój blask znikł a moje oczy zrobiły się takie zwyczajne... To straszne. Moje złoto jakby zardzewiało. Zrobiło mi się słabo a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Gdzie jest moje złoto?! Pisnąłem nerwowo zwracając przy tym uwagę lekarzy którzy cały czas się mną zajmowali. Na twarzy założoną miałem maskę tlenową którą prędko zdjąłem by wziąć głębsze wdechy. To gówno ma mi pomoc w oddychaniu?! Chyba kurwa udusić. Podniosłem się natychmiast do siadu co nie było najmądrzejsze z powodu mojego aktualnego stanu. Panowie medycy zdecydowanie nie byli zadowoleni tym co zrobiłem całkowicie nie umyślnie. Przypadkowo odpiąłem jakieś dziwne kable w tym kroplówkę. Bolało ale to nie jest teraz ważne. Starałem się wstać i jak najszybciej wydostać z tego małego ciasnego pomieszczenia. Zdecydowanie nie lubiłem karetek. Poczułem mocny uścisk na barku który sprowadzał mnie do pozycji leżącej lecz ja nie dawałem się tak łatwo i szarpanina z lekarzem trwała kilka dobrych sekund zanim poczułem kolejny ból tym razem spowodowany zastrzykiem. Ciemność znów pojawiła się pod moimi powiekami a nieustający szum robił się coraz głośniejszy.
CZYTASZ
Morwin
FanfictionRozwód jest ciężki do zniesienia nawet jeśli małżeństwo było jedynie planem biznesowym. Erwin odczuł ten ciężar bardzo mocno przez co podjął nie najlepszą dla siebie decyzje która będzie miała swoje konsekwencje.