Dzień 5 zacząłem od wizyty u psychologa.
-Widziałeś się wczoraj ze swoimi przyjaciółmi prawda? - zapytał się mnie mężczyzna na wstępie a ja tylko potwierdziłem jego słowa skinieniem głowy - I jak się czujesz? - wzruszyłem ramionami na kolejne pytanie a mężczyzna westchnął - Erwin jesteśmy tu po to żeby rozmawiać. A rozmowa nie polega na tym że ja tylko mówię.
-Nie mamy o czym gadać ze mną jest wszystko dobrze. Wypuśćcie mnie z tego jebanego szpitala i wszyscy będziemy zadowoleni. Ty nie będziesz musiał się ze mną użerać a ja nie będę musiał słuchać twojego pierdolenia - powiedziałem wprost.
-To jak się czujesz? - psycholog uśmiechnął się ignorując moje wcześniejsze słowa.
-Zajebiście zawsze marzyłem o rozmowie z panem. W końcu taki przystojniak siedzi przede mną pewnie każdy chciałby być teraz na moim miejscu. - ironia wypływała z moich ust jak najpiękniejsza melodia.
-Skoro twierdzisz że każdy chciałby być na twoim miejscu to wykorzystaj teraz tą chwilę i przestań się wygłupiać jak małe dziecko - to jeszcze nie było zachowanie na poziomie dziecka ale skoro powiedział że tak się zachowuje to będę się tak zachowywał.
-Nie rozumiem o co panu chodzi. Co ja tu tak właściwie robię? Przecież nic takiego nie zrobiłem - uśmiechnąłem się niewinnie a jego mina zrzedła.
-To koniec na dzisiaj - wypowiedział mocno zdenerwowany - i do cholery zostaw tą pszczołę! - krzyknął na mnie gdy zobaczył że biorę moją pszczółkę do rąk.
Nie martw się pszczółko zabiorę cię od tego złego pana.
-Spierdalaj - warknąłem na niego po czym wziąłem pluszowe zwierzątko do ręki i wybiegłam z pomieszczenia.
CZYTASZ
Morwin
FanfictionRozwód jest ciężki do zniesienia nawet jeśli małżeństwo było jedynie planem biznesowym. Erwin odczuł ten ciężar bardzo mocno przez co podjął nie najlepszą dla siebie decyzje która będzie miała swoje konsekwencje.