2."Popatrzeć zabronisz?"

621 69 3
                                    

Kade znalazł dla nas jakiś nocleg. Mały hotel pod miastem. Tania cena za jedną noc. Pokój bardzo malutki, z pojedynczym łóżkiem. Na inne miejsce nie mieliśmy, co liczyć, więc już się nie odzywałam.

- Nie jest źle - mruknął chłopak, rzucając swoją torbę pod ścianę.

- Taak - westchnęłam, siadając na łóżku, które od razu zaskrzypiało pod moim ciężarem.

- Sunny... Obiecuję, że znajdę coś lepszego, ale jest już noc, jesteśmy zmęczeni, telefon mi się wyładował. Właśnie! - Wytrzeszczył oczy i wstał, wyjmując z torby ładowarkę. - Jutro poszukamy nowego miejsca. Musisz wytrzymać - powiedział nie patrząc na mnie i przesunął palcem po ekranie.

- Idę do toalety - poinformowałam, ale Kade nie odpowiedział. Wyjęłam z torby ręcznik i kilka kosmetyków i wyszłam z pokoju. Niestety łazienka była poza pokojem. Tylko niektóre były w nią wyposażone. Westchnęłam i ruszyłam na koniec korytarza. Na szczęście było wolne. Weszłam i położyłam rzeczy na pralce, spoglądając na swoje odbicie w lustrze. Nie wyglądałam najgorzej.

Umyłam włosy i twarz, kiedy drzwi od łazienki otworzyły się. Byłam tylko w dżinsach i czarnym staniku, więc od razu zakryłam się, patrząc na człowieka, który się pojawił.

- Proszę wyjść! - Krzyknęłam do starego, obleśnego faceta, który szeroko się do mnie uśmiechnął.

- Popatrzeć zabronisz? - Jego uśmiech powiększył się.

- Nie ma pan prawa! - Wyjęczałam, zabrałam swoje rzeczy i wybiegłam z łazienki. Raz-dwa znalazłam się w pokoju, zamykając drzwi na klucz.

Czułam się upokorzona i nie mogłam zapomnieć wyrazu twarzy tego oblecha. Bardzo chciałam przytulić się do Kade'a i opowiedzieć mu o wszystkim, ale on zasnął, pochrapując pod nosem. Zostałam z tym sama.

Zjadłam kanapkę, która mi została i położyłam się spać, zabierając po drodze telefon. Znowu dzwonili rodzice. I siostra. Im dalej byłam od domu, tym bardziej tęskniłam za nimi, mimo że bardzo mnie wszyscy skrzywdzili. Ale nie mogłam wrócić. Za bardzo zależało mi na Kadenie. Za bardzo go kochałam. Połączyła nas silna więź, w końcu dlatego by nie utracić tej więzi, uciekliśmy.

Wyłączyłam telefon i odłożyłam go. Przysunęłam się do chłopaka, by nie spaść z łóżka, które swoją drogą nie było najwygodniejsze. Ale spaliśmy w gorszych miejscach, nie mogłam narzekać. I tak ten pokój to był swego rodzaju luksus.

Kade, chyba nawet o tym nie wiedząc, objął mnie w talii, więc śmiało wtuliłam twarz w jego tors. Odetchnęłam z ulgą i zapadłam w sen, bezpieczna w ramionach mojego chłopaka.

Ugh, pierwsza wersja była lepsza, ale nie jest źle.
Jak widać, lekcje potrafią być inspirujące :-)

Crazy in love // short storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz