3."...ale potrafię wyczuć, kiedy moja dziewczyna płacze".

547 62 6
                                    

Kade obudził się w nocy.

- Czemu płaczesz? - Zapytał, a ja mocno się zdziwiłam. Nie wiedziałam, że płaczę. Ocknęłam się po prostu szybko i nie mogłam ponownie zasnąć. Zaczęłam więc intensywnie myśleć, przez co nie dostrzegłam, kiedy Kade się obudził. - Hm, Sunny?

- Przepraszam. To nic takiego - uśmiechnęłam się, jak na zawołanie i odwróciłam plecami do chłopaka.

- Ej, ej - poruszył się i przewrócił mnie z powrotem do siebie. - Fakt, mogę jeszcze nie jarzyć, jest środek nocy, ale potrafię wyczuć, kiedy moja dziewczyna płacze. Na dodatek nie wiem, z jakiego powodu.

- Mam wahania nastroju. Pewnie okres mi się zbliża - wymyśliłam na poczekaniu z nadzieją, że Kade uwierzy.

- Skończył ci się tydzień temu, więc nie ściemniaj. Poza tym, nie pamiętasz naszej poprzedniej nocy? - Zapytał cicho, a na moje policzki wpełzł silny rumieniec. Chyba zawsze tak było, że wolałam to robić, niż o tym mówić. Tym bardziej, że Kade był moim pierwszym. W dalszym ciągu się przy nim krępowałam.

- Pamiętam - odpowiedziałam cicho.

- Więc...? - Podniósł mój podbródek i pocałował mnie czule. Biłam się z myślami, czy powiedzieć mu o tej sytuacji w toalecie. W końcu nic mi się nie stało, tylko tyle, że została naruszona moja prywatność osobista. Świeciło się światło, a to oznacza, że ktoś jest w środku i nie wolno wchodzić, prawda? Na dodatek te jego słowa... Dalej szumiały mi w głowie. No i znałam charakter Kade'a. Od razu poleciałby mu przywalić, a nie chciałam tego. Nie potrzebowaliśmy problemów. - Sunny, naprawdę się martwię. Proszę, powiedz mi. Może to chodzi o mnie? Robię coś nie tak? - Wyszeptał, trzymając mnie za rękę.

- Nie, nie, nawet tak nie myśl - odpowiedziałam szybko. - To tylko...

Opowiedziałam wszystko. Słyszałam nierówny oddech chłopaka. Jego ręka bardzo mocno zacisnęła się na mojej.

- Sun, dlaczego mnie nie obudziłaś? - Próbował się podnieść, ale powstrzymałam go. - Co za gnojek!

- Mówiłeś, że jesteś zmęczony... Ja tak samo. I nie zrobił mi nic. Nie dotknął mnie, nie zatrzymywał. Szybko uciekłam.

- Ale jakim prawem wszedł do łazienki, kiedy ty w niej byłaś?! Nie mieści mi się to w głowie.

- Może to mój błąd, mogłam przekręcić zamek, ale jakoś... zamyśliłam się.

- Nie obwiniaj się, jutro sobie z nim...

- Nie! Kade, nie! - Podkreśliłam głośno. - Masz nic nie robić temu człowiekowi!

- O na pewno nie! Mógł cię skrzywdzić.

- Pobicie kogoś to nie rozwiązanie problemu. Ile mam ci to powtarzać?

- Sunny, ja tego tak nie zostawię! Znajdę go, a jeśli nie, każdemu facetowi się oberwie!

- Mogłam ci nie mówić - odwróciłam się i zakryłam kołdrą po samą szyję.

- Sun, przepraszam, porozmawiajmy - prosił Kade, ale zacisnęłam oczy i usta, ignorując go. Odezwał się jeszcze kilka razy, ale w końcu dał spokój. Wsunął jedynie swoją rękę pod kołdrę i położył ją na mojej talii. Czułam jego oddech na szyi. Byliśmy blisko, a jednak tak daleko.

Crazy in love // short storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz