6." Tak to ja mogę ćwiczyć choćby do rana".

526 55 8
                                    

- Więc Mark załatwił ci robotę? - Zapytałam i ułożyłam głowę na jego torsie. Kade objął mnie i westchnął głośno.

- Tak, jutro, na cały dzień. Przepraszam.

- Ale za co ty przepraszasz? - Zareagowałam od razu.

- Nie będzie mnie tu z tobą.

- Och, daj spokój. Poradzę sobie, rozpakuję nas, nadrobię zaległości w czytaniu, przejrzę Internet. Znajdę sobie coś do roboty. A ty jedź i się nie martw - zapewniłam go i pocałowałam krótko w usta.

- Dobrze, dzięki - uśmiechnął się, przygarniając mnie jeszcze bliżej. Zapadła cisza, słyszeliśmy jednie swoje oddechy i odgłosy ptaków za oknem. Było idealnie. Mimo wszystko postanowiłam podroczyć się trochę z Kade'm. Ułożyłam dłoń na jego brzuchu i zaczęłam przesuwać palcem w górę i w dół.

- I gdzie te umięśnione ciało, co? - Prychnęłam, powstrzymując się od wybuchu śmiechem. To tylko zdradziłoby mnie, że nabijam się z Kade'a.

- Przecież jest - odpowiedział szybko. I miał rację. Już kiedy poznałam chłopaka, mogłam napawać się widokiem jego świetnej sylwetki. Kade miał się czym pochwalić i przez to często zastanawiałam się, co on takiego widzi we mnie. Nie wyróżniałam się zbytnio między innymi dziewczynami. Miałam zwyczajne brązowe włosy do łopatek, ciemne oczy, jasną cerę. Dlatego zainteresowanie ze strony Kade'a bardzo mną wstrząsnęło.

- Chyba sobie żartujesz - ponownie prychnęłam. Na szczęście nie widziałam jego twarzy. Nie mam pojęcia, co by wyrażała. - Zacząłbyś ćwiczyć.

- Już? Tak teraz? - Usłyszałam determinację w jego głosie.

- Na przykład - wzruszyłam ramionami. Kade od razu przystąpił do działania, przesunął się i przewrócił na brzuch. Potem ułożył odpowiednio ręce oraz nogi i zaczął robić pompki. Z przyjemnością go obserwowałam.

- Jakaś motywacja by mi się przydała - mruknął. Zagryzłam wargę i podparłam się na łokciach, dając mu buziaka, ale niestety trafiłam w brodę. - Mam lepszy pomysł - przesunął się i zawisł nade mną, kontynuując robienie pompek, a za każdym razem, gdy uginał łokcie jego usta natrafiały na moje. - Tak to ja mogę ćwiczyć choćby do rana - powiedział szybko, a na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. Nie sądziłam, że Kade to zrobi. Prędzej myślałam, że się zdenerwuje czy coś i będę mu musiała tłumaczyć, że tylko żartowałam.

Po piętnastu czy szesnastu pompkach poddał się, przywierając do moich ust. Jęknęłam, gdy jego ciało znalazło się na moim. Po pocałunku zjechał niżej i przycisnął twarz do brzucha. Było mi z nim naprawdę dobrze. Takie drobnostki sprawiały, że z każdą minutą zakochiwałam się w nim jeszcze bardziej. Nie wyobrażałam sobie na miejscu Kade'a kogoś innego.

- Tak mnie irytujesz, że cię normalnie kocham - powiedział z ustami przy moim brzuchu. Zaśmiałam się i wplątałam palce w jego gęste, miękkie włosy. Przyssał się do skóry i zostawił malinkę.

- Kade... - warknęłam, patrząc na ślad i przejechałam po nim palcem.

- Jesteś moja - uśmiechnął się i przewrócił na bok. Wsunął mnie na siebie i złapał pod pośladkami. - Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że cię mam... - spojrzał mi prosto w oczy, przez co jego słowa jeszcze mocniej i bardziej do mnie trafiły.

- Nawet jeśli czasem cię irytuję? - Zagryzłam wargę, przyglądając mu się uważnie.

- Nawet wtedy. Jeszcze bardziej cię kocham - pocałował mnie w czoło, a ja wcisnęłam głowę w zagłębienie jego szyi. Znowu cieszyliśmy się błogą ciszą, dopóki nie usłyszeliśmy pukania do drzwi. Kade objął mnie w talii i zerwał się z łóżka. Zaczęliśmy się szybko ubierać.

- To pewnie ciotka - wyszeptałam.

- Co? - Zmarszczył brwi, sięgając po koszulkę.

- Źle założyłeś - zaśmiałam się cicho, widząc metkę z przodu. Kade warknął i przełożył ubranie. - Podejrzewam, że to ciotka, więc schowam się - wskazałam na toaletę, a chłopak kiwnął głową, poprawiając fryzurę. Chciałam mu powiedzieć, by zostawił, jak było, bo wyglądał świetnie, ale odpuściłam sobie. Nie ten moment. Weszłam do łazienki, zostawiając lekko uchylone drzwi, by móc wszystko słyszeć.

- Dzień dobry jeszcze raz - odezwała się ciocia, od razu rozpoznałam jej głos. - Chciałam zapytać, czy wszystko w porządku, podoba się pokój?

- Tak, jest naprawdę ładny, odpowiada nam.

- No to się cieszę. A jak się czuje partnerka, odpoczęła?

- Nie do końca... Właśnie... bierze kąpiel - Kade się zająkał, a ja od razu wybałuszyłam oczy, podbiegając do prysznica. Odkręciłam wodę, żeby uwiarygodnić słowa chłopaka.

- Ach, rozumiem - westchnęła ciocia Janet. - No nic, życzę miłego wypoczynku i mam nadzieję, że uda mi się spotkać pana dziewczynę.

- W najbliższych dniach raczej nie, ale... Może później. Do widzenia.

- Do widzenia.

Kade zamknął drzwi i przekręcił klucz w zamku, a ja odetchnęłam, wyłączając wodę.

- Wścibska ta twoja cioteczka - skomentował chłopak, wchodząc do łazienki.

- Niestety. Być może mnie rozpoznała...

- Albo jesteśmy jedynymi gośćmi w pensjonacie i żarliwie się nami interesują - objął mnie w talii. - Zresztą nieważne. Nikt się o nas nie dowie, zadbam o to. Ważne, jest to, co się stanie za chwilę.

- A co się stanie za chwilę? - Zapytałam przybliżając się do Kade'a.

- Będziemy się kochać pod prysznicem.


Dobry humor mam, więc dodaję rozdział. Wyszedł nieźle :)

Crazy in love // short storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz