TW rozdział zawiera trudne tematy: samookalecxanie, glodowki i próbę samobójczą, wiec jeśli ktoś nie jest na siłach by czytać takie rzeczy, to prosze pominąć.
Około dziesiątej wstałam, by pójść do łazienki. Wtedy dopiero poczułam jak bardzo byłam zmęczona. Chciało mi się spać. Mój brat nie wyszedł z pokoju, ale nadal się o niego martwię. Weszłam do łazienki. Zrobiłam co miałam zrobić i popatrzyłam w lustro. I to był błąd.
Wory pod oczami odznaczały się bardzo, na mojej bladej skórze. Oczy miałam przekrwione, ponieważ raz się popłakałam i to mocno. Wyglądałam okropnie. Nie mogłam na siebie patrzeć. Szybko wyszłam z pomieszczenia, zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Zasnęłam niemal od razu.
Obudziłam się, a raczej ktoś mnie obudził zimną wodą. Szybko podniosłam się do siadu. Obok siebie zobaczyłam.. mamę. Byłam zdziwiona. Zupełnie zapomniałam, że miała dzisiaj przyjechać. Patrzyła na mnie z uśmiechem.
- Która godzina? - zapytałam lekko zachrypniętym głosem.
Mama popatrzyła na zegarek, który miała na nadgarstku.
- Trzynasta - powiedziała na co skinęłam głową. - Cześć, Laura.
- Cześć, mamo.
Nagle przestała patrzeć w moje oczy. Wstała i powiedziała:
- Idź się umyj, a później przyjdź zjedz obiad i się wyśpij porządnie.
Po czym wyszła i zamknęła drzwi.
Że co kurwa?
Chwilę tak jeszcze siedziałam i wstałam do łazienki. Umyłam się i ubrałam. Wzięłam beżowe dresy i luźną błękitną koszulkę. Związałam włosy w koka, bo ich nie umyłam, a nie wyglądały za świeżo. Zeszłam na dół do kuchni i usiadłam przy stole, przy którym siedzieli również James i moja matka.
Chłopak nawet na mnie nie patrzył, po prostu siedział i jadł zupę. Mama chwilę na mnie popatrzyła i wróciła do jedzenia. Ja również zaczęłam jeść.- Więc, jak było beze mnie? Nie rozwaliliście niczego w domu? - zapytała z lekkim uśmiechem mama. Mój brat dalej na nią nie patrzył. Ja również nie miałam na to ochoty. Tylko odpowiedziałam:
- Wszystko jest okej. Nic nie ucierpiało.
Po zjedzonym obiedzie poszłam na górę, informując przy tym, że idę spać. Jak wychodziłam James dalej nie spojrzał na mnie. Ciekawe czy mama coś zauważyła u niego.
Wróciłam do pokoju i wzięłam telefon. Zobaczyłam wiadomość od Mikołaja. Dawno nie pisaliśmy. Kontakt się urwał dwa dni od poznania. Wiedziałam, że było to głupie, ale i tak dalej to ciągnęłam. Weszłam w wiadomość.
Mikołaj: Hej, przepraszam ze dawno nie pisałem ale zle sie czułem. Przemyślałem tez ze mozemy odnowić kontakt. Co ty na to??
Chwilę się zastanawiałam czy dalej w to brnąć. Nie chciałam mieć z nim kontaktu, ale również nie chciałam go stracić.
Laura: przemyśle to. dam ci znac jak cos. czesc
Może i było to chamskie ale miałam to aktualnie w dupie. Odłożyłam telefon na szafkę i się położyłam. Chwilę tak myślałam aż do momentu w którym zasnęłam.
Obudziłam się następnego ranka. Strasznie bolała mnie głowa. Uniosłam lekko głowę by sprawdzić która godzina. Była 10:34. Postanowiłam więc wstać i wziąć jakąś tabletkę na ból głowy. Gdy wstałam głowa rozbolała mnie jeszcze bardziej. Ledwo podeszłam do komody i otworzyłam szufladę, a po tym pudełko z różnymi lekami. Były tu proszki na ból głowy, sen itp. Wyjęłam więc jedną tabletkę z opakowania i wzięłam wodę. Popiłam ją po czym wszystko schowałam. Podeszłam do szafy i wyjęłam luźne ubrania. Wybrałam dzisiaj luźną granatową koszulkę i również granatowe dresy. Ubrałam też rękawki na nadgarstki by nie było widać ran i blizn. Poszłam do łazienki i ogarnęłam się. Włosy związałam w ulizanego kucyka. Dałam również korektor i tusz do rzęs. Zeszłam na dół do kuchni, ponieważ był upał, a mi strasznie chciało się pić.
CZYTASZ
Było okej
Teen Fiction„Bo taka była prawda, tylko to potrafiliśmy. Niszczyć siebie nawzajem".