Błędne koło toczyło się dalej. Kolejny dzień dobiegał końca, a ja nie odczuwałam jak czas przelatuje mi przez palce. Chciałabym znów być dzieckiem, które nie przejmowało się niczym.
I'm so bored.
Wieczorem ogarnęłam się i wzięłam słuchawki. Puściłam swoją playlistę i zamknęłam oczy. Chciałam przemyśleć dużo rzeczy, a to była jedyna pora dnia, gdzie byłam sama.
Wchodząc do szkoły, czułam, że to będzie ciężki dzień. Praktycznie nic nie umiałam. Bałam się, że Archer znów będzie próbował ze mną porozmawiać. Myślałam o tym przed snem i doszłam do wniosku, że muszę mu wyjaśnić jak wyglądało to z mojej perspektywy.
Ale znowu coś nam poszło nie tak i czyja to wina decyduję ja.
Po drodze spotkałam Willa i razem poszliśmy do klasy. Próbowałam udawać szczęśliwą, ale było to trudne.
Całą lekcję przerysowałam kółka w zeszycie. Próbowałam słuchać nauczycielki, ale myśli zatruwały mi głowę. Will chyba to zauważył, bo po lekcji odrazu jak wyszliśmy z klasy, pociągnął mnie za ramię i obrócił w swoją stronę.
- Wszystko okej? - zapytał. Starałam się utrzymać tę samą minę, ale było naprawdę ciężko.
- Tak - uśmiechnęłam się.
Bo i tak tego nie zmienię, jeżeli nie zmienię siebie.
Chłopak po dłuższej chwili się uśmiechnął i ruszył przed siebie. Poszłam za nim. Już miałam dość tego dnia. A to był dopiero początek.
Gdy skończyłam lekcje i wychodziłam ze szkoły, poczułam jak ktoś pociąga mnie za ramię. Odwróciłam się i ujrzałam Archera.
- Musimy pogadać - zaczął. No jakbym nie wiedziała, że musimy. Skinęłam głową. - Możemy pójść do mnie.
Zastanowiłam się chwilę, ale po chwili zawahania zgodziłam się. Chłopak chciał mnie złapać za rękę, ale szybko wyrwałam dłoń. Jeszcze tego brakowało byśmy szli razem za ręce po takiej akcji.
Kilka minut później byliśmy u niego w domu. Zajęłam miejsce u niego na łóżku, a on na krześle przy biurku. Patrzyłam wszędzie byle nie na niego. Za to on patrzył na mnie.
Moje pojebane życie ciągle pachnie jak wakacje.
- Byłem pijany. Nie wiedziałem co robiłem. Dopiero, gdy ciebie ujrzałem, to zrozumiałem. Przepraszam.
- Zabolało to co ujrzałam, ale nie wiem co mam ci na to odpowiedzieć. Unikałam ciebie, bo bałam się tej rozmowy - wyznałam i na niego spojrzałam. Chłopak patrzył na mnie bez większej emocji. - Chciałabym przerwę. Wiem, że to nie związek, ale potrzebuję czasu, by to przemyśleć.
Archer chwilę wpatrywał się we mnie. Jakby nie wiedział co ma zrobić. Po kilku długich sekundach pokiwał głową. Wstałam i wyszłam z jego domu.
Nawet jeśli ranię Cię znowu, no, bo moje życie jest pełne kłopotów i pokus.
***
Wpatrywałam się w ścianę i myślałam czy dobrze zrobiłam. Chciałam go mieć w swoim życiu, ale ostatnio bardzo dużo się działo. To nie tak, że rozwód rodziców przeszedł mi tak o. Dużo płakałam i swój smutek próbowałam ukryć pod postacią nauki i samookaleczania. Tęskniłam bardzo za tatem, ale on wyprowadził się do Kanady. Jak najdalej od rodziny.
Zaczął się luty, a wraz z nim urodziny mojego brata. Miał on urodziny 1 lutego, a to właśnie dzisiaj. Planowałam rzucić kulką z ziemi w jego ryj. Tak o.
CZYTASZ
Było okej
Teen Fiction„Bo taka była prawda, tylko to potrafiliśmy. Niszczyć siebie nawzajem".