Rozdział 5
powrót do szkoły__
Harry siedział jak na szpilkach pod klasą od języka francuskiego. Nie wiedział czego mógł się spodziewać. Co prawda wyjaśnił Draco, że to nie była tak do końca jego wina skoro powtórzył to co powiedział mu przyjaciel jednak tak czy siak się stresował.
Niemal zszedł na zawał, kiedy na horyzoncie pojawił się przystojny nauczyciel. Malfoy szedł przed sienie pewnie, patrząc w papiery, które miał w rękach, na długich nogach ciągnących się niemal w nieskończoność. Dzięki temu, że jego spodnie od garnituru tak dobrze na nim leżały Potter widział kontur jego umięśnionych ud. Miał wrażenie, że się ślini.
Nauczyciel podszedł do drzwi od klasy i otworzył je. Zerknął na Harry'ego czekając aż ten wejdzie do środka pierwszy. Brunet przemknął obok niego szybko czerwieniąc się na policzkach.
Usiadł w pierwszej ławce przed biurkiem mężczyzny, do którego ten właśnie podszedł odkładając papiery na blat.
— Nie stresuj się — Potter podskoczył delikatnie na dźwięk głosu Draco. Spojrzał na blondyna.
— Ciężko się nie stresować znajdując się w sytuacji takiej jak moja — stwierdził i patrzył na nauczyciela zaskoczony, kiedy ten zaczął się śmiać.
— Nie jest wcale taka zła — powiedział Draco mając na myśli nie fizyczne położenie Pottera w tej chwili. — Chyba, że nie lubisz przebywać w moim towarzystwie.
Harry ożywił się od razu gorąco zaprzeczając. Oczywiście nie miał zamiaru wspominać, że każda sekunda spędzona z Malfoy'em przyprawia go o szybsze bicie serca, i że były to najlepsze sekundy jego życia.
— No dobrze — nauczyciel odchrząknął i wziął papiery w dłonie. — Nie mam dzisiaj za wiele czasu więc po prostu dam ci kartkówki do sprawdzania.
Harry kiwnął głową odbierając od nauczyciela papiery. Skrzywił się już na widok pierwszej z brzegu. Pismo było kompletnie nieczytelne. Nie żeby on pisał nie wiadomo jak cudownie, ale chociaż można było się doczytać.
— Która klasa tym razem dała panu w kość? — spytał sięgając do plecaka po czerwony długopis.
— Moja ulubiona pierwsza b — mruknął masując skronie. — Przyprawiają mnie tylko o ból głowy i niechęć do pracy tutaj, a ja lubię pracować z młodzieżą. Ale to są jakieś demony.
— Mieliśmy raz z nimi zastępstwo na biologii chyba — zamyślił się Harry kładąc przed sobą pierwszą z kartkówek. — Nie szło nic zrozumieć z tego co mówiła profesor McGonagall.
Potter podzielił uwagę między profesorem Malfoy'em, a doczytywaniem tego co napisał pierwszak na kartkówce.
— Masz jakiś problem? — spytał Draco widząc zmarszczona brwi ucznia. Harry zwrócił na niego swoje duże, zielone oczy, a po plecach Malfoy'a przeszedł dreszcz na widok tego spojrzenia.
— Nic nie idzie zrozumieć z tego co napisał — mruknął niezadowolony brunet.
Draco odebrał od Pottera kartkę delikatnie przejeżdżając palcami po dłoni młodszego mężczyzny. Patrzył na pracę pierwszaka nie zauważając rumieńców na policzkach Harry'ego.
CZYTASZ
FRENCH KISS; drarry & theobian [+18]
FanfictionGdzie Harry niemal ślini ławki na widok nowego nauczyciela francuskiego, Draco nie może oprzeć się zielonym oczom swojego ucznia, Fabian wzdycha potajemnie do kapitana drużyny koszykówki, A Theodor przypadkowo uderzył pewnego blondyna z piłki w t...