[Hashimada/TobiIzu] Zjednoczenie

34 1 0
                                    


Jest to druga część ,, Zaświatów''.

_____________________________________________________

    Tobirama po powrocie do świata umarłych miał nadzieję, że nie zezłościł swojego towarzysza, gdy podczas rozmowy nagle zniknął, zostając wskrzeszonym w świecie żywych. W tamtym momencie myśl, że ktoś używa jego techniki była na samym końcu listy rzeczy, które mogły się dziać. To miejsce nawet dla niego, pomimo długiego pobytu tutaj wciąż pozostawało zagadką. W tym miejscu wydawały się nie istnieć żadne prawa. Na swój sposób było to przerażające. Jego dusza istniała w miejscu zupełnie dzikim i niezrozumiałym. Nie miał tu pewności do niczego. Jedyną sprawdzoną wiedzą o tym miejscu było to, że miał zdolność tworzenia własnego małego raju.

Nie mógł przewidzieć czy jak czegoś by tu nie zrobił złego lub złamał jakąś nieznaną zasadę, to na przykład jego dusza nie zostanie gdzieś przeniesiona lub unicestwiona.

Zastanawiał się nad tym, gdy kierował się do miejsca, gdzie powinien znaleźć osobę, którą wcześniej niespodziewanie opuścił. Nie mylił się. Widział już z daleka sylwetkę postaci siedzącej w ogrodowej altance. W zasadzie rzadko widywał go w innym miejscu niż tutaj.

   Otworzył drzwiczki ogrodzenia i podszedł bezszelestnie do właściciela tego miejsca, który wyraźnie go nie usłyszał ani nie zauważył, bo wciąż siedział nieruchomo, wpatrując w jakiś punkt gdzieś w oddali.

- Czego tak wypatrujesz? - zapytał, przerywając ciszę.

Brunet wzdrygnął się lekko zaskoczony, odwracając w kierunku Senju.

- Ty się tak zakradasz, że mnie w końcu wystraszysz na śmierć – rzucił oburzony.

- Nie wiem czy wiesz, ale bardziej niż jesteśmy martwi to chyba być się nie da – zauważył złośliwie.

- Być może. Będąc tu nauczyłem się jednak, że nic nie jest pewne – wzruszył ramionami. - Miałem okazje w końcu mieć nawet znikającego rozmówcę – dodał, patrząc na towarzysza znacząco.

Tobirama westchnął na te słowa. Spodziewał się, że prawdopodobnie będzie o to zły.

- To nie było zależne ode mnie – zaczął, czując się zobowiązany do wyjaśnień otaksowany spojrzeniem, które wyraźnie sugerowało, że brunet nie za bardzo mu w to teraz wierzył.

- Pamiętasz, gdy opowiadałem ci o technice, którą stworzyłem pozwalającej wskrzeszać zmarłych? - zapytał, a dostając w odpowiedzi potaknięcie głową kontynuował: - To właśnie za jej pomoca zostałem wezwany do świata żywych – dodał.

- A w jakim celu? - Izuna uniósł pytająco brew, gdy Senju nagle spochmurniał.

- Zostałem pierwotnie wraz zresztą kage wezwany, aby odpowiedzieć na pytania zagubionego Uchihy, a później skończyło się na dołączeniu do wojny przeciwko Madarze – opowiedział niechętnie w dużym skrócie przebieg wydarzeń.

Żałował tych słów, widząc jak szok i niedowierzanie na twarzy Izuny zastępuje ból w spojrzeniu i niewypowiedziany żal. Był świadomy tego, że odkąd został martwy aż do dziś się z bratem tu nie odnalazł, lecz wciąż miał na to spotkanie nadzieję i czekał, siedząc w tej altanie i wypatrując.

- Czyli on cały czas żyje? Został nieśmiertelny?

- Nie, został powołany do życia na potrzeby tej wojny – powiedział i podszedł do niego, aby go objąć i przyciągnąć do siebie. - Nie wiem, dlaczego przez ten czas nie nawiązywał z tobą kontaktu, ale miejmy nadzieję, że wkrótce to naprawi – stwierdził, gładząc go lekko po ramieniu.

Naruto One shotsWhere stories live. Discover now