*pov: Sandy*
-Sandy..-powiedziała Tara otwierając drzwi i wchodząc do jego pokoju- Jak ci sie spało..?
-Nie spałem w ogóle.. - rzekł chłopak - która godzina..?
-Jest 7:30. Wstawaj i idź na dół zjeść bo Genuś pewnie zrobił śniadanie ponieważ za niedługo wyjeżdżamy -oznajmiła moja mama głaszcząc Norrisa (kota).
-Dobrze .. -wstałem z łóżka i poszedłem na dół do kuchni a za mną Tara .Prawie spadłem ze schodów.
-Uważaj!! - powiedziała idąc za mną po schodach.
-Dzień dobry tato - usiadłem na krześle i przysunąłem się do stołu- co dzisiaj na śniadanie??
- Dobry synku- powiedział Gene podchodząc do mnie z talerzem z kanapkami - dziś są kanapki
-Okej - odpowiedziałem- pychota .. dziękuje tato.
po zjedzeniu włożyłem talerz do zmywarki i poszedłem na górę do mojego pokoju. Jak zwykle Norris leżał na moim łóżku odpoczywając.
- Hah- zacząłem się pakować i zniosłem rzeczy na dół zostawiajac je w dużym salonie.
- Jedziemy -spytała tara.
-Tak- odpowiedział tata który wpakowywał walizki do auta.
-Zaraz wracam!!- wbiegłem do domu i zabrałem Norrisa- prawie byśmy go tu zostawili. Wsiadłem do auta zapiąłem pasy i położyłem Norrisa na moje nogi. Po pięciu minutach tata odpalił silnik auta i ruszyliśmy w strone „Brawl City". Podziwiałem dokładnie przez 2 godziny widoki głaszcząc Kota ponieważ rozładował mi sie telefon i nie miałem co robić.
-Sanduś zaraz będziemy- powiedziala moja mama patrząc na lokalizacje- dokładnie jeszcze pięć minut , a jak czuje sie Norris??
- Sądzę że raczej oswoił sie z podróżą i zrelaksował sie na moich nogach wiec chyba dobrze - powiedziałem zerkając na kota który ciagle patrzał sie na mnie swoimi pięknymi zielonymi oczami. Zatrzymaliśmy sie pod białym domem. Wyglądał bardzo ładnie. Ja i cała moja rodzina wysiedliśmy z auta oraz wzięliśmy walizki do naszego nowego domu. Rodzice pokazali mój pokój miał szaro-białe ściany oraz był większy niż tamten poprzedni. Rozpakowywanie zajęło nam około 3 h więc stała się dwudziesta trzecia i stwierdziliśmy że pójdziemy spać.
-Dobranoc Sandy- Powiedzili razem moi rodzice którzy wyszli z mojego pokoju i skierowali się do swojej sypialni. Zamknąłem za nimi drzwi od pokoju i położyłem się na łóżku obok Norrisa.
- Dobranoc Norris- kot na to odpowiedział mi zwykle „Miał"i zasnął. Też próbowałem zasnąć ale
mi się nie udało więc poszedłem na dół założyłem buty oraz bluzę bo nie było aż tak zimno i wyszedłem na dwór poznać okolicę. Rodzice nie mają na szczęście do tego problemu że wychodzę na dwór w nocy. Mieszkaliśmy obok parku więc postanowiłem że pójdę do niego. Nie było tam nikogo jedynie gołębie które jadły chleb. Coś z mojego nosa ciągle kapało , no i na chodniku zobaczyłem że to krew. Po chwili usiadłem na ławce z krwią lecącą mi z nosa.
- Nie no kurwa zajebiście - Powiedziałem słysząc zbliżające sie do mnie kroki. Tak szczerze miałem to teraz głęboko w dupie. Nagle ktoś usiadł obok mnie na ławce i chusteczką przykładając do mojego nosa zatamował krew która wchłonęła się w papier.
- Często masz takie krwotoki..?
________________
Hejkaa to moja pierwsza książka na tym koncie mam nadzieje ze wam sie spodoba!
słowa użyte w opowiadaniu : 501 <33 papa buziaki
CZYTASZ
Nigdy cie nie zostawię ❤️ ~ Leondy
AcciónSandy przeprowadza sie do nowego miasta „Brawl City". Tam poznaje chłopaka który ma na imię Leon. Jak potoczą się dalej ich przygody..? Tego nikt nie wie ..