- Ta pierdolona suka mi przedziurawiła opony!- krzyknęłam do mojej przyjaciółki, która pomogła mi odholować motor.
- Dess. Uspokój sie- powiedziała- Dobrze wiesz, że wszystko co teraz zrobisz jest impulsywne. Będziesz żałować.- gadała dalej, ale ja odnalazłam wzrokiem tą dziwkę, i nie słuchałam jej. Tara stała, patrząc na mnie z pogardą i uśmieszkiem. Wtedy coś we mnie pękło. Od zawsze miałam problem, aby pohamować moją złość, ale teraz wręcz kipiałam. To uczucie rozdzierało mnie od środka. Mogłam poranić sobie rękę na ścianie, lub na jej buzi. Wybrałam opcję numer dwa. Da mi to więcej satysfakcji. Kątem oka zauważyłam Victora idącego w naszą stronę, ale to zignorowałam. Może i będę żałowac. W końcu Tara jest członkinią innego gangu ale z drugiej strony jest to sprawa pomiędzy nami, bo nie jesteśmy mentorami. Wyrwałam się mojej przyjaciółce z ramion i ruszyłam wściekłym krokiem w stronę mojego wroga. Słyszałam za sobą wołanie Valerie i Victora. Nie zwracałam na to uwagi.
- Tara!- krzyknęłam. Dziewczyna podeszła do mnie, a ja wtedy przywaliłam jej w policzek. Uśmiechnęłam się z satysfakcją, która trwała chwilę. Dziewczyna pociągnęła mnie za kucyk, a ja wtedy złapałam ją za jej włosy ciągnąc ją w dół. W pewnym momencie, szarpnęłam ją za włosy do góry, czym się zdekoncentrowała. Wykorzystałam to, aby uderzyć ją w brzuch. Dziewczyna wygięła się w pół, co dało mi przewagę. Popchnęłam ją na ziemię, a ona puściła mi włosy. Ludzie w okół nas przypatrywali się, kibicowali i motywowali do bójki, co tylko mnie podniecało. W tel leciała Gasolina. Moja ulubiona piosenka. Tara leżała na ziemi a ja okładałam ją pięściami. W pewnym momencie, czyjeś ramiona oplotły moją klatkę piersiową i odciągnęły od dziewczyny, do której natychmiast podbiegła jakaś laska. Obróciłam głowę, aby zobaczyć, kto mnie złapał i stał za mna nowy.
--------------------------------------------------
Hej. jak się podoba książka? jesli macie jakieś rady, co zmienić itp. to napiszcie w komentarzu. Chętnie poczytam.
YOU ARE READING
Incurable wounds
Teen Fiction,,Viktor..- zaczęłam szeptać, do chłopaka leżącego w moich ramionach.- nie zostawiaj mnie, proszę.- słowa przychodziły mi z trudem. Z trudem, zlepiałam zdania. Płakałam.. nie. Ja rozpaczliwie wyłam. Wszystkie nasze plany, marzenia, kariera. Nie, nie...