Three

74 9 15
                                    


Will

W poniedziałek na zajęcia musiałem się nieco spóźnić. Nie był to mój wybór, miałem wizytę u lekarza. Mój ortopeda uważa że z moim stawem kolanowym jest coś nie tak. Jeżdżę do niego co miesiąc na kontrolę, dzisiaj jednak nie zauważył niczego niechcianego co bardzo mnie zadowoliło.

Parę lat temu, gdy złamałem sobie nogę podczas jednego z treningów, lekarz powiedział mi że z moimi stawami już nigdy nie będzie jak było. Nie zniechęciło mnie to jednak do dalszych treningów. Lubiałem tańczyć, nawet uwielbiałem i nie wiem co bym począł gdybym nie mógł dalej tego robić. Dlatego też nie staram się tak jak kiedyś i nie przesiaduje parę godzin po szkole na hali sportowej. Już nie przemęczam swojego ciała i niedoprowadzam go do takiej perfekcji jaka była kiedyś. Chodź bardzo bym chciał to nie mogę.

Przebrany w strój do tańca powolnym krokiem wszedłem na salę gdzie już kończyli swoją rozgrzewkę.

- Will! - Wykrzyczała Bex i podbiegła w moją stronę - Jak u lekarza? Wszystko w porządku? - Zapytała odkręcając butelkę z wodą

- Tak, na razie wszystko gra - Odpowiedziałem gdy ta wzięła kilka łyków - Już po rozgrzewce? - Zapytałem chodź dobrze znałem odpowiedź

- Tak, ale i tak robimy sobie chwilę przerwy, Mike pokazał nam parę ćwiczeń z jego starego zespołu, które totalnie rozwaliły każdego - Przewróciłem oczami na wspomnienie o chłopaku.

Przez weekend prawie zdążyłem o nim zapomnieć. Ale faktycznie, cała grupa albo siedziała gdzieś po kątach z napojem w ręku, albo leżała rozpłaszczony na podłodze

- Jeśli nie chce ci się rozgrzewać to wystarczy że zrobisz te ćwiczenia od Mike'a. Myślę że wystarczą - Powiedziała rozglądajac się za brunetem

- Nie - Powiedziałem trochę za gwałtownie - Znaczy, myślę że sobie poradzę

- Aj, przestań. Już go wołam - Machnęła reką gdy zdobyła spojrzenie Bruneta - Pomożesz mu się szybko rozciągnąć? Potrzebujemy go już, dzisiaj poćwiczymy sobie Tango - Mówiąc ostatnie słowo poruszała biodrami w rytm sylab

- Poradzę sobie - Powiedziałem gdy brunet oceniającym spojrzeniem zbadał mój ubiór - Nie patrz tak na mnie i powiedz że sobie pójdziesz

- Chodźmy - Zignorował mój chłodny ton i odszedł w stronę drabinek. Niechętnie poszedłem za nim

Chłopak zawisł do góry nogami, dotykając dłońmi podłogi. Poprosił abym zrobił to samo. Nie chcąc tracić czasu, wykonałem polecenie. Zawisnąłem obok niego, za blisko niego.

- Najpierw wygnij się w łuk - Powiedział i sam to wykonał - Powinny zaboleć cię plecy. A później podciągnij się parę razy - Dodał ale już tego nie zrobił. Zamiast tego zszedł na ziemię. I teraz to tylko ja widziałem. Poczułem się głupio - No już.

Popatrzył na mnie z góry. Odchylilem się tak że moje plecy strzeliły. Tak samo jak mój kark. Na początku trochę bolało ale później poczułem ulgę

- To teraz się podciagnij - powiedział po czym dodał - Tak jakbyś robił brzuszki

Czułem jak moja koszulka zsuwa się odkrywając mój brzuch. Nie przejąłem się tym i spróbowałem podciągnąć. Coś jednak poszło nie tak bo zamiast górnej części ciała prawie zsunałem swoje nogi z drabinki co doprowadziłoby do upadku na głowe.

𝐿𝑒𝑡'𝑠 𝐷𝑎𝑛𝑐𝑒 |𝐵𝑌𝐿𝐸𝑅|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz