„No dobra masz racje"

1.2K 36 5
                                    


Tydzień później:

Moja siostra z Mią od rana są w kuchni i szykują różne potrawy dla „naszego" gościa. Mnie wysłały po jakieś ciasto. Postanowiłam po około 5 minutach rozmyślać wziąć sernik, brownie i jakieś śmietankowe z truskawkami.

Gdyby nie bolący brzuch przez stres i okres to pewnie ,był miała zajebisty dzień. Pogoda był idealna. Właśnie obudziły mnie promienie słońca i ,gdyby nie mój zjebany humor to może bym się nawet cieszyła. Moje wahania nastroju spowodowały małą kłótnie pomiędzy mną ,a Olivią. Fajnie byłoby gdybym jeszcze pamietała o co poszło. To była jakaś drobnostka ,ale oczywiście mądra Valeria musiała postawić na swoim i zrobić awanturę ,bo miała swoje zdanie.

Wracam właśnie z ciastem. Uznałam ,że najpierw pójdę do sklepu po coś do picia ,bo zaschło mi w gardle ,a dopiero później do domu. Stoję i myśle co ,by tu wziąć. W końcu zdecydowałam się na Coca-Cola Zero. Zapłaciłam i ruszyłam w stronę domu.

************

-O już jesteś.-odezwała się Mia ,gdy weszłam do kuchni. Położyłam na blat pudełka ze słodkościami i spojrzałam na moją siostrę. Dalej miła skwaszoną minę tak jakby zjadła cytrynę.

-Pomóc wam w czymś?-zapytałam po chwili.

-Teraz zachciało ci się wielce nam pomagać!-prychnęła moja siostra pod nosem.

-Ale o co ci chodzi?-zadałam ironicznie pytanie ,byłam już naprawdę wkurzona.

-O co mi chodzi?!-odwróciła głowę w moją stronę.-może o to ,że gdy prosiłam cię o wyrzucenie śmieci ,albo chociaż wyciągnięcie naczyń z zmywarki wolałaś wdać się w kłótnie i zacząć tą swoją głupią gadkę.-rzucała wkurwiona.-jak to powiedziałaś „od tego to ty jesteś nie ja!" „Bozia dała rączki i nóżki" albo „Nie mam zamiaru tego robić ,bo to jest większości wasz bajzel i mnie w to nie mieszajcie".-zaczęła przedrzeźniać mój głos.-mam dalej wymieniać?

-Nie!-spuściłam głowę.

-A może jednak...-zaczęła siostra ,ale przerwała jej Mia.

-Dobra Olivia ta dyskusja nie ma sensu po prostu się pogódźcie i będzie dobrze.-wtrąciła się. Spojrzałyśmy na nią zdziwione.-Przecież to będzie bardziej wasz gość nie mój.-wzruszyła ramionami i wróciła do swojej czynności.

-No dobra masz racje...-oznajmiła Liv. Jej wzrok padł na mnie i się lekko uśmiechnęła.

Drzwi frontowe się otworzyły ,a w nich pojawił się Noah. Poszłam w jego kierunku i złączyłam nasze usta w szybki pocałunek.

-Hej co słychać u Willa?-zapytałam chłopaka.

-Wszystko w porządku właśnie ,gdy wychodziłem to przyszła Tina.-uśmiechnął się cwaniacko ,a po chwili pocałował mnie namiętnie.

-Jesteście słodcy.-zaczęła Olivia.-ale teraz idźcie się naszykować ,bo zaraz przyjdzie.

Oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy w stronę pokojów. Cieszyłam się ,że wykąpałam się rano i teraz nie muszę. Postanowiłam ubrać klasyczną czarną sukienkę ,która przylegała do mojego ciała. Sięgała mi do kolan ,a po prawej stronie miała rozcięcie. Na nogi ubrałam tego samego koloru szpilki. Włosy wyprostowałam i zrobiłam delikatny makijaż. Gdy byłam już gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyszłam z pokoju i do moich uchu dobiegły głosy rozmów.

-Valeria chodź wszyscy już są na dole!-krzyknęła moja siostra z dołu.

-Już idę.-odezwałam się i skierowałam się w stronę salonu.

ZAKAZANY UŚMIECH| +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz