//Gavi//Dziś ma przyjść do mnie Pedri. Postanowiłem, że zrobię coś na obiad co muszę przyznać z moimi umiejętnościami kulinarnymi wyszło nawet całkiem smaczne. Chwilę później usłyszałem dzwonek do drzwi, a po chwili Pedri stał obok mnie.
– Cześć Gavi
– Hejka, co ty tu robisz? Miałeś być przecież dopiero za godzinę
– Postanowiłem, że przyjadę trochę wcześniej, ale widzę, że nawet obiad zrobiłeś. Mam nadzieję, że się nie otruje.
– Jak nie chcesz to jeść nie musisz – Zrobiłem obrażoną minę.
– Już się nie tak nie obrażaj. Tylko żartowałem. A tak w ogóle to jak z kolanem i zdrowiem?
– Coraz lepiej
– A kiedy do nas wracasz?
– Pojutrze idę na kontrolę, więc pewnie wtedy się dowiem.
– Gavi mam pytanie.
– Tak?
– Chciałbyś pojechać, że mną na trening?
Możesz popatrzeć i przywitać się z chłopakami chyba, że masz coś ciekawszego do robienia.
– W sumie to mogę pojechać
– To się zbierał, bo za pół godziny musimy wychodzić, a ja w tym czasie zjem sobie to, co zrobiłeś
– Okej//Pedri//
Miałem wrażenie, że Gavi coś ukrywa, że nie czuje się tak jak mówi. W tym czasie, kiedy on poszedł się przebrać ja zacząłem jeść obiad, który zrobił i muszę przyznać, że było to całkiem smaczne.
Chwilę później zszedł na dół.– Możemy jechać
– Okej. Tylko pamiętaj, że tylko siedzisz, a nie bierzesz udział w treningu
– Okej.Chwilę później byliśmy już pod stadionem, gdzie spotkaliśmy się z całą drużynę. Ja poszedłem do szatni, a Gavi powiedział, że musi iść porozmawiać z trenerem.
//Gavi//
Szedłem właśnie do trenera i trochę się stresowałem tą rozmową. Kiedy znalazłem się pod drzwiami zapukałem.
– Proszę wejść – Powiedział trener
– Dzień dobry trenerze
– Gavi, jak miło cię widzieć. Jak się czujesz?
– Całkiem w porządku – Odpowiedziałem
– A tak serio?
– Jest naprawdę lepiej nadal nie tak, jak bym chciał, ale lepiej
– To, co cię do mnie sprowadza.
– Ja chciałem porozmawiać o mojej chorobie.
Wiem, że nie powinienem, ale chyba muszę powiedzieć chłopakom prawdę, bo niedługo sami się domyślą albo media napiszą, a wolałbym, jakby dowiedzieli się ode mnie– To bardzo dobra decyzja Pablo, ale myślę, że powinieneś powiedzieć im o tym, jak wrócisz do treningów.
– Też tak uważasz trenerze. A mógłbym dziś popatrzeć jak ćwiczą z trybun?
– Jasne. A kiedy do nas wracasz i jak kolano?
– Jutro zaczynam rehabilitację, a pojutrze mam kontrolę, więc wtedy zapytam lekarz, ale wolę niczego nie przyspieszać.
– W porządku, bardzo dobra decyzja. To w takim razie nie trzymam cię dłużej możesz iść na trybuny.
– Dowidzenia trenerze
– Na razie Gavi.Po wyjściu z gabinetu odetchnąłem z ulgą. Myślałem, że ta rozmawia będzie trudniejsze, ale nie było tak źle. Kiedy dotarłem na boisko przywitałem się ze wszystkimi i poszedłem usiąść sobie na trybunach, skąd obserwowałem kolegów.
.
.
.
.
Mam nadzieję, że taki rozdział wam się podoba. W tym tygodniu wrzucę jeszcze jeden.Życzę wam miłej nocy/dnia w zależności, kiedy to czytacie.