– Chodzicie tutaj-Powiedział Xavi w ostatniej chwili, ponieważ o mało nie zacząłem się przy nich dusić, a to byłby już mój koniec
– Przez to, że nie pamiętacie, na którą godzinę zaczynamy treningi to dzisiaj każdy z wyjątkiem Pabla biega dodatkowe 20 okrążeń. A ty Pablo chodzi tutaj do mnie
– Wiesz, że kiedyś będziesz musiał im powiedzieć, albo inaczej sami się domyślą
– Wiem i powiem im o tym, ale jeszcze nie teraz
– No dobrze-Odpowiedział Xavi.
Chwilę później dołączyłem do treningu, ale poślizgnąłem się na trawię i przez ból kolana musiałem iść usiądź na ławkę. Trener powiedział, że powinienem iść do lekarza jednak ja nie chciałem tego robić. Po skończonym treningu postanowiłem, że pójdę pieszo do domu, jednak podszedł do mnie Pedro
– Podwieźć cię?
– Nie dzięki poradzę sobie
– Okej, jakbyś zmienił zdanie, to dzwoń.
Podał mi swój numer telefonu i poszedł. Ja również poszedłem do domu, jednak zajęło mi to 2 razy dłużej, bo kolano bolało mnie coraz mocniej.
.
.
.
Mam nadzieję że spodoba wam się ten rozdział.