~Liam~
Byłem wściekły na Dagmarie. Jej bezczelność przekroczyła wszelką granicę. Jednak jak chce to zostanie z niczym. Jak ja mogłem być tyle lat z nią i nie chcieć zmiany? Zjebałem sobie życie i to na własne życzenie. Nie umiem teraz wytłumaczyć dlaczego zrobiłem tak jak chciał ojciec z matką. Dlaczego zależało im tak bardzo aby mnie zniszczyć? Po wyjściu od Davida wyciągnąłem telefon i zacząłem dzwonić do siostry.
- No cześć brat.
- Cześć Aileen, jesteś jeszcze w wydawnictwie?
- Jeszcze tak, a coś się stało?
- Tak ale to nie jest rozmowa na telefon, za chwilę będę to wszystko wyjaśnię osobiście.
- Jasne czekam na ciebie.
Nie wiem czy już coś wie, czy jeszcze nie wie ale z pewnością za chwilę się o wszystkim dowie. Prosto z kancelarii pojechałem do wydawnictwa. Całe szczęście, że to nie jest daleko, także szybko byłem już w firmie. Wszedłem wkurwiony na całego i udałem się prosto do gabinetu siostry. Kiedy tylko wszedłem od razu uniosła wzrok na mnie.
- Liam co się stało? Jesteś taki wkurwiony, że na twarzy masz wymalowane nie podchodzić.
- Rozmawiałaś może z rodzicami?
Aileen kiwnęła jedynie przecząco głową.
- Mama dzwoniła kilka razy ale nie miałam czasu odebrać i słuchać jej pierdół.
- Od teraz ojciec nie ma wglądu do niczego co ma wpływ z tym wydawnictwem albo z Nowego Jorku.
- No dobra, a dlaczego?
- Ta kobieta co nas pozwała działała na zlecenie ojca.
Aileen zrobiła wielkie oczy, mrugnęła kilka razy i jedynie patrzyła się na mnie jak na idiotę.
- Co ty powiedziałeś?
- Dobrze słyszysz. Zapłacił jej aby nas pogrążyła.
- Nie mieści mi się to w głowie. Dlaczego to zrobił?
- Spotkał przypadkiem na ulicy w Nowym Jorku Lizzie. Chciał za wszelką cenę zrobić tak abym nigdy w życiu jej już nie spotkał.
- Lizzie? Tą Lizzie?
- Taa, pech dla niego, że sam mnie wysłał do niej.
- Liam zaczniesz mówić normalnie czy tak będziesz mówił do mnie półsłówkami!
- Mieliśmy spotkanie z mężem Lizzie, jednak jemu coś wypadło i jego zastąpiła właśnie ona. Chciał nas na tyle pogrążyć abym tamto wydawnictwo zamknął.
- Przecież do chuja jasnego i to by ucierpiało.
- Dostał w ryj ode mnie wczoraj za to i to podwójnie bo obraził Lizzie. Zresztą nie podoba im się, że chcę się rozwieść z Dagmarie.
- No w końcu! Musiałeś Lizzie spotkać aby rozum co wrócił na miejsce?
- Wniosłem pozew jak jeszcze jej nie widziałem. Dzisiaj mieliśmy spotkanie z Davidem ale ona mi tak szybko nie chce dać rozwodu. Zaproponowałem jej mieszkanie i trzysta tysięcy ale ona chce mieszkanie i alimenty w wysokości 20tysiecy miesięcznie.
- Co za bezczelna krowa.
- Także mój rozwód potrwa chwilę ale to nie jest teraz istotne. Rodziców nie chcę znać.
- No dobra ojciec zjebał ale mama? Co ona jest winna?
- Oboje przyczynili się do tego, że Lizzie odeszła.
CZYTASZ
Wciąż go kocham ZAKOŃCZONA
Любовные романыByłam niewystarczająca, musiałam odejść a jak wróciłam on był już szczęśliwy. Zostawiłam wszystko za sobą aż moja córka postanowiła mi o wszystkim przypomniała. Był moim bolesnym wspomnieniem, który stał się częścią mojego życia. czy miałam coś prz...