Rozdział 11

852 61 2
                                    

~Elizabeth~

Nie potrzebnie zgodziłam się na ten lunch. Znowu namieszał mi w głowie. Jednak tym razem jestem starsza i nie pozwolę się wykorzystać drogi raz. Może poczułam do niego coś. Pytanie tylko czy ja kiedykolwiek przestałam czuć coś do niego. W głębi serca zawsze to on w nim był. Jednak to była przeszłość i nie zamierzam wracać do niej. Dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi.

Nie ruszyło mnie nawet wieść o jego rozwodzie. Jedna sprawa nie daje mi spokoju, co się stało z jego dzieckiem? A może to była tylko zagrywka tej kobiety? Albo stracili dziecko. Z resztą nie obchodzi mnie to. Ponownie muszę wymazać go ze swojej pamięci. Jedno spotkanie a ja ponownie jestem w rozsypce takiej jakiej byłam jak go przyłapałam z tą kobietą.

Uciekałam wtedy, zostawiłam jego. Mógł uznać to za zerwanie. Jednak szybko się pocieszył. Ale z drugiej strony, po co miał czekać? Jeśli ją kochał, to po co miał czekać?

A może nie kochał jej? Dzisiaj mówił zupełnie coś innego. A ja już sama nie wiem co jest prawdą a co kłamstwem. Co było prawdą a co kłamstwem. Ja go obwiniam, a on mnie.

-  Może zrób sobie wolne na resztę dnia?

- Nie wiem czy to będzie lepszy pomysł.

- Ale do pracy też się nie nadajesz. Widzę, że myślisz o nim cały czas.

- Myślę o wielu rzeczach, ale tak między innymi jest on jednym z tych, o których myślę.

Kat właśnie zaparkowała samochód pod kancelarią.

- Zaczekam tu na ciebie, leć poinformuj Mie i wracaj, odwiozę cię do domu i muszę wrócić jeszcze na popołudniowe zajęcia.

- Do czego to doszło, żeby córka matce rozkazywała.

Pojechałam na górę, poinformowałam Mie, że do końca dnia już mnie nie będzie w pracy. Kat odwiozła mnie do domu i weszliśmy razem do środka. Poszłam się od razu przebrać w coś luźniejszego.

- Mamo, a może ja zostanę z tobą?

- Kat a czy ja jestem dzieckiem?

- Nie ale nie chcę abyś była smutna.

- I tak będę i to nic nie zmieni. A ty nie możesz opuszczać zajęć.

- Będę do czterech godzin.

- Dobrze skarbie.

Kat wyszła a ja nalałam sobie lampkę wina i usiadłam na tarasie. Miałam nie pić po ostatnim, ale się nie da. Nie wiedziałam na czym mam się skupić. Wszystko zaczyna się walić.

Moje małżeństwo za chwilę dobiegnie do końca. Jestem pewna, że Alex mnie zdradza. Dzisiaj dokładnie to udowodnił. Jednak czy chcę robić aferę przed stażem Kat? Oczywiście, że nie chcę. Wiem, że wtedy nie poleci na niego, a nie mogę pozwolić aby córka przeze mnie zaprzepaściła swoje marzenie.

Dzisiaj patrzyłam się na Liam'a i Kat, może z wyglądu nie są do siebie podobni ale z charakteru, to cały Liam. Bałam się, że rozpozna w Kat siebie, jednak dobrze, że moja córka jest podobna do mnie.  Tą decyzję zostawiam Kat do podjęcia. Jeżeli będzie chciała to powie Liam'owi prawdę. Tylko wtedy to już całkiem nie da mi spokoju. Ponownie wchodzi w moje życie, serce i rozum bez pukania. Gości się sam i nie chce odejść.

A ja nawet nie wiem czy mi to przeszkadza!

Nie chciałam tego robić ale wspomnienia wracały same. Te dni kiedy byliśmy szczęśliwi. Pojedyncza łza zaczęła płynąć mi po policzku.

Wstałam i zeszłam do piwnicy, wyciągnęłam stare pudło z pamiątkami z młodości. Odnalazłam kopertę i wyciągnęłam z niej zdjęcia.

Zaczęłam płakać. Czy to możliwe, że los tak perfidnie zakpił z nas?

Wciąż go kocham ZAKOŃCZONA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz