Rozdział 21

874 67 6
                                    

~Elizabeth~

Przejeżdżając ulicami Seattle, wspomnienia zaczęły powracać do mnie. Dopiero będąc w Seattle, zrozumiał jak brakowało mi tego miasta. Kochałam to miasto, a może nadal je kocham? Nigdy nie chciałam stąd wyjeżdżać. Jednak historia pokazała mi zupełnie inny scenariusz.

Zatrzymaliśmy się w hotelu, w którym odświeżyliśmy się troszeczkę i w trójkę pojechaliśmy zobaczyć mieszkania, które upatrzyłam dla Kat. Tak jak myślałam, od razu spodobało jej się to, o którym mówiła już w domu. Umówiłam się na podpisanie umowy jeszcze dzisiaj. Alex zostawił nas twierdząc, że ma jakąś sprawę do załatwienia. Nie wnikałam w to tak bardzo. Wraz z Kat podpisałam umowę u notariusza, zrobiłam przelew i moje dziecko od dzisiaj ma własne mieszkanie.

- Dziękuję mamuś.

- Nie masz za co mi dziękować kochanie.

- Mam, mamo i obie zdajemy sobie z tego sprawę.

Machnęłam jedynie ręka, z eto nic takiego.

- Co powiesz na lody? Tutaj za rogiem kiedyś mieli najlepsze.

- W takim razie chodźmy!

Kat się uśmiechnęła do mnie, zamówiłyśmy sobie lody, które zaczęliśmy jeść.

- Tyle lat a one w dalszym ciągu są niesamowite.

Powiedziałam zachwycając się smakiem.

- Masz rację są pyszne. Mamo...?

- Tak?

- Jak się czujesz będąc tutaj? W tym mieście?

- Dobrze, zawsze kochałam Seattle. Wspomnienia wróciły ale one już i tak wróciły w dniu, w którym pojawił się Liam.

Kat kiwnęła jedynie głową a mi zaczął dzwonić telefon.

- Tak Alex?

- Gdzie jesteście?

- Na lodach.

- W którym miejscu to za chwilę do was dołączę.

- Wyśle ci adres.

Wysłałam Alexowi nazwę lodziarni i na jakiej ulicy się ona znajduje. Po czym miałam już odłożyć telefon, kiedy przyszedł do mnie SMS.

SMS: Nie wiem czemu nie odbierasz ode mnie telefonów, ale chcę ci powiedzieć to samo co twojemu mężowi. Nie odpuszczę Lizzie! Popełniłem błąd mówiąc, że odpuszczam.

Zmarszczyłam lekko czoło i odpisałam.

SMS: Odpuść Liam. Alex u ciebie był?

SMS: Specjalnie przyleciał aby powiedzieć mi, że nie odda cię mnie.

SMS: Nie przyleciał specjalnie, jesteśmy z Kat bo kupiliśmy jej mieszkanie.

SMS: Spotkaj się ze mną?

SMS: Nie i przestań do mnie wydzwaniać.

Zdenerwowana odłożyłam telefon. Kat tylko patrzyła się na mnie.

- Nie muszę pytać się kto pisał. 

- Ojciec u niego był.

- Po co niby?

Kat lekko uniosła jedną brew do góry.

- Zaznaczyć teren.

Moja córka wybuchła głośnym śmiechem.

- No w sumie nie ma co się mu dziwić wie, że może przegrać i stracić ciebie.

- Kat skończmy ten temat nikogo Alex nie straci.

Wciąż go kocham ZAKOŃCZONA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz