~Elizabeth~
Przejeżdżając ulicami Seattle, wspomnienia zaczęły powracać do mnie. Dopiero będąc w Seattle, zrozumiał jak brakowało mi tego miasta. Kochałam to miasto, a może nadal je kocham? Nigdy nie chciałam stąd wyjeżdżać. Jednak historia pokazała mi zupełnie inny scenariusz.
Zatrzymaliśmy się w hotelu, w którym odświeżyliśmy się troszeczkę i w trójkę pojechaliśmy zobaczyć mieszkania, które upatrzyłam dla Kat. Tak jak myślałam, od razu spodobało jej się to, o którym mówiła już w domu. Umówiłam się na podpisanie umowy jeszcze dzisiaj. Alex zostawił nas twierdząc, że ma jakąś sprawę do załatwienia. Nie wnikałam w to tak bardzo. Wraz z Kat podpisałam umowę u notariusza, zrobiłam przelew i moje dziecko od dzisiaj ma własne mieszkanie.
- Dziękuję mamuś.
- Nie masz za co mi dziękować kochanie.
- Mam, mamo i obie zdajemy sobie z tego sprawę.
Machnęłam jedynie ręka, z eto nic takiego.
- Co powiesz na lody? Tutaj za rogiem kiedyś mieli najlepsze.
- W takim razie chodźmy!
Kat się uśmiechnęła do mnie, zamówiłyśmy sobie lody, które zaczęliśmy jeść.
- Tyle lat a one w dalszym ciągu są niesamowite.
Powiedziałam zachwycając się smakiem.
- Masz rację są pyszne. Mamo...?
- Tak?
- Jak się czujesz będąc tutaj? W tym mieście?
- Dobrze, zawsze kochałam Seattle. Wspomnienia wróciły ale one już i tak wróciły w dniu, w którym pojawił się Liam.
Kat kiwnęła jedynie głową a mi zaczął dzwonić telefon.
- Tak Alex?
- Gdzie jesteście?
- Na lodach.
- W którym miejscu to za chwilę do was dołączę.
- Wyśle ci adres.
Wysłałam Alexowi nazwę lodziarni i na jakiej ulicy się ona znajduje. Po czym miałam już odłożyć telefon, kiedy przyszedł do mnie SMS.
SMS: Nie wiem czemu nie odbierasz ode mnie telefonów, ale chcę ci powiedzieć to samo co twojemu mężowi. Nie odpuszczę Lizzie! Popełniłem błąd mówiąc, że odpuszczam.
Zmarszczyłam lekko czoło i odpisałam.
SMS: Odpuść Liam. Alex u ciebie był?
SMS: Specjalnie przyleciał aby powiedzieć mi, że nie odda cię mnie.
SMS: Nie przyleciał specjalnie, jesteśmy z Kat bo kupiliśmy jej mieszkanie.
SMS: Spotkaj się ze mną?
SMS: Nie i przestań do mnie wydzwaniać.
Zdenerwowana odłożyłam telefon. Kat tylko patrzyła się na mnie.
- Nie muszę pytać się kto pisał.
- Ojciec u niego był.
- Po co niby?
Kat lekko uniosła jedną brew do góry.
- Zaznaczyć teren.
Moja córka wybuchła głośnym śmiechem.
- No w sumie nie ma co się mu dziwić wie, że może przegrać i stracić ciebie.
- Kat skończmy ten temat nikogo Alex nie straci.
CZYTASZ
Wciąż go kocham ZAKOŃCZONA
RomansByłam niewystarczająca, musiałam odejść a jak wróciłam on był już szczęśliwy. Zostawiłam wszystko za sobą aż moja córka postanowiła mi o wszystkim przypomniała. Był moim bolesnym wspomnieniem, który stał się częścią mojego życia. czy miałam coś prz...