Wycieczka // 5

193 8 2
                                    

Kiedy byłem na miejscu zacząłem walczyć z przestępcami. Unikałem ciosów, ale nie uniknąłem jednego, przez co jeden z mężczyzn dźgnął mnie nożem w okolice żeber. Szybko przyczepiłem ich do ściany za pomocą sieci, sprawdziłem czy nie ucieknął i zadzwoniłem po policję, po czym poleciałem na najbliższy dach.

Obejrzałem ranę. Nie była jakoś bardzo poważna, więc sam dałem radę się nią zająć. Kiedy skończyłem, zacząłem wracać do wieży.

--------------------------------

Kiedy wychodziłem z pokoju i poszedłem do windy sprawdziłem która godzina. Zostało mi 5 minut do końca przerwy. Wyszedłem z windy i skierowałem się w stronę stołówki. Kiedy weszłem do sali podbiegła do mnie Gwen i zapytała gdzie byłem. Powiedziałem że byłem w łazience a potem musiałem pomóc kilkorgu stażystom. Gwen chyba mi uwierzyła, więc podszedłem do reszty grupy po czym poszliśmy do windy pojechać na nasze piętro. Flash jeszcze coś do mnie mówił, ale nie zwracałem na niego uwagi.

- Dobrze, a więc tutaj jest wasz pokój. Możecie się rozpakować i na dzisiaj koniec. Jutro o 8:40 zbiórka na piętrze obiadowym. Zjemy śniadanie i zaczniemy wycieczkę, resztę opowiem wam jutro. Pokój pana Harringtona jest na końcu korytarza. Po 22 wszysy mają już spać, takie zasady. Miłej nocy i nie spóźnijcie się. - po czym pożegnała się z panem Harringtonem i poszła do windy.

Razem z klasą weszliśmy do pomieszczenia. Łóżka były dwu piętrowe  i było ich 5, ale nie ma MJ i neda więc jest nas 8. Podszedłem do łóżka przy ścianie po czym wspiąłem się na górną część i położyłem się. Był to błąd, bo od razu zaczął boleć mnie brzuch, tam gdzie dostałem nożem.

- Peter, nic ci nie jest? Dobrze się czujesz? - zapytała Betty

- Nie, nic mi jest. - odpowiedziałem

- Na pewno? Może zawołać pana Harringtona. -

- Nic mi nie jest, już mówiłem. - po czym położyłem się ostrożnie na łóżku

--------------------------------

Następnego dnia wstałem o 7:00 i wszyscy jeszcze spali. Powoli zszedłem z łóżka, podszedłem do torby i poszedłem do łazienki. Łazienek było 5, tak, tata tak postanowił. Wziąłem prysznic, po czym zakładałem nowy bandaż. W pewnym momencie usłyszałem otwierające się drzwi. Olałem to i dokończyłem to co przerwałem. Kiedy skończyłem wyszedłem z łazienki. Trochę mnie zdziwiło to że drzwi były otwarte, a zamykałem je. Wszyscy już wstali. Popatrzyłem na godzinę. Była 8:20. Trochę długo byłem w łazience, ale każdy zdążył się ogarnąć.

--------------------------------

O 8:40 zeszliśmy na śniadanie. Przy drzwiach czekała na nas już Gwen z panem Harringtonem.

- Dzień dobry. Mam nadzieję że się wyspaliście. Teraz zjemy śniadanie i o 9:20 zbiórka w tym samym miejscu. -

Wybrałem sobie na śniadanie kanapki. Wziąłem ich 8 po czym poszedłem do stolika. Niektórzy patrzyli ze zdziwieniem bo nie kiedy można zobaczyć 15 latka z 8 kanapkami. Szczerze, nie najadłem się, ale wystarczyło by zaspokoić głód.
Kiedy wszyscy zjedli zebraliśmy się w grupę.

- Mam nadzieję że jesteście najedzeni, więc możemy zacząć wycieczkę. Teraz pójdziemy na salę treningową. - powiedziała Gwen

Od razu pomyślałem o najgorszym. Skoro Avengersi są w wieży tak jak mówił wujek Clint, to na pewno spotkamy jego i ciocie Natashe.

--------------------------------

Tak jak się spodziewałem ciocia Natasha trenowała razem z wujkiem Clintem. Wszyscy byli w szoku, bo nie spodziewali się takiego widoku. Po kilku minutach ciocia zobaczyła nas i do nas podeszła.

- Cześć wszystkim, jestem Natasha Romanoff lub jak kto woli, Czarna Wdowa. - przywitała się po czym spojrzała się na mnie - cześć Pete, nie wiedziałam że tu jesteś. -

- Cześć. - przywitałem się i nic więcej nie powiedziałem

- Dobrze, teraz będziemy uczyć się samoobrony z Panią Natashą, a potem uczyć się łucznictwa z Panem Clintem. - powiedziała Gwen

- Peter i Flash, zacznijcie pierwsi. - powiedziała Ciocia

- Haha, nie masz ze mną szans penis. - powiedział Flash

Raczej on nie ma szans ze mną.
Zaczęliśmy walczyć. Flash zawsze pierwszy zaczynał na mnie biec, ale za każdym razem mu się nie udawało.

- Co jest? Od kiedy umiesz walczyć? - krzyknął flash

- Nie wiesz o mnie wszystkiego. - powiedziałem, po czym przygniotłem go do ziemi

Kiedy skończyliśmy walkę wszyscy mi gratulowali.

- Peter, teraz pocwiczysz ze mną. - powiedziała Ciocia

Zaczęliśmy walkę. Zapomniałem że jestem z klasą i walczyłem tak jak zawsze z ciocia kiedy jesteśmy razem. Zazwyczaj kiedy z nią walczę używam moich mocy. W tym przypadku również. Dopiero kiedy skończyliśmy i wygrałem, zdałem siebie sprawę że cała klasa się na mnie patrzy. Mam nadzieję że nie pomyślą że jestem spidermanem.

Kiedy każdy miał szansę zawalczyć poszliśmy do wujka Clinta.

- Witajcie, znowu. - po czym się uśmiechną - dzisiaj nauczę was strzelać z łuku. -

Każdy wziął łuk i strzały. Clint pomagał innym poprawnie trzymać łuk i tłumaczyć krok po kroku co robić. Kiedy miałem już strzelać Flash strzelił pierwszy. Trafił w żółte pole.

- Ha, nie dasz rady Peter Parker. - zaczęła śmiać się Flash

- Jeszcze się przekonamy. - powiedziałem

Wyjąłem strzałę, po czym trafiłem w sam środek. Flash od razu ucichł. Wyjąłem drugą strzałę i strzeliłem do drugiej tarczy, a później do trzeciej. Każda strzała trafiła w sam środek. Kiedy wyjmowałem kolejna strzałę mój szusty zmysł ostrzegł mnie przed czymś. Nagle złapałem strzałę w obie ręce tuż przed moją twarzą. Po jakimś czasie zdałem sobie sprawę że każdy się na mnie patrzy.

- Co się właśnie stało?! - krzyknął Flash. - Jak to zrobiłeś, penis Parkek? -

- Spokój. - powiedziała Gwen, po czym pożegnaliśmy się z ciocią i wujkiem i wyszliśmy z sali.

- Dobrze, teraz będziemy zwiedzać laboratoria. Chodźcie za mną. -

Każdy zaczął się uspokajać i powoli zaczęliśmy iść w stronę windy. Kiedy szliśmy, zastanawiałem się, co jeszcze się dzisiaj wydarzy i czy spotkamy jeszcze kogoś, co na pewno się stanie.

Przerwa na reklamy
-----------------------------------------------------------
900 słów

Siemanko 👊

To jest najdłuższy rozdział jaki udało mi się dotychczas napisać, więc mam nadzieję że się wam spodobał.

Kogo z Avengersów chcecie aby się pojawił w książce? Czekam na wasze pomysły.

Nie mogę już doczekać się weekendu. Szkoła czasem umie wymęczyć człowieka.

Już w sobotę będzie nowa książka na moim profilu. Mam nadzieję że się wam spodoba.

Miłego wieczoru/dnia.

Przygody Petera Starka // Wiewioraa_Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz