Rodzina Monet || Zakochanie || {ZAWIESZONE}

2.

Pov: Shane

Jestem głupi. W chuj głupi. Napisałem do Santana czy chce sie spotkać. Teraz tylko czekać aż odpisze. Niewiem czy mówić mu co do niego czuje.. nie. Może i znamy sie długo ale to dopiero początek a on mnje wyśmieje. Dobra Shane ogarnij sie. Przychodzisz mówisz że przepraszasz bo byłeś upity i nie wiedxiałeś co robisz i wracasz do domu. Łatwe. No dobra nie.

Pov: Adrien

Dostałem wiadomość podejżewałem że to ktoś z organizacji ale sie myliłem. To był Shane.

Hej chcesz sie spotkać? Chciał bym wyjaśnić tą sytuacje z wczoraj i cie przeprosić ale to nie jest rozmowa na telefon.

Ok. To gdzie i o której chcesz sie spotkać?

Pov: Shane

Zatkało mnie kiedy zobaczyłem że odpisał. Boże jakim jestem debilem.

To może 17 pod fontanną w parku?

No debil. Przecierz jest 15.30 mam mało czasu.

Pov: Adrien

Odpisał. No dobra jest 15.30 zdąże sie przygotować i wyjść. Mam blisko więc raczej sie przejde.

Ok

Chyba należało odpisać co nie. Nawet któtką wiadomość.

*16.55*

Pov: Shane

Dobra z buta do parku mam 5 minut zdąże. Ubrałem buty i wyszedłem a raczej pobiegłem

Pov: Adrien

Byłem już w połowie drogi. Dobra dasz rade nie stresuj sie. Tak naprawde w głowie miałem taki nieład jak nigdy. Chciałem go pocałować tak samo jak w toalecie w restauracji. Chciałem zaszaleć. Tylko problemem było to że jestem z Hailie a Shane to jej brat ona mi tego nie wybaczy.

Pov: Shane

Spojżałem na zegarek *16.59* przed czasem. Ale sie zdyszałem. Dobra wszystko ok. Nie nie ok bo zauważyłem Santana. I co ja mam powiedzieć przecież mam dziewczyna a sie z nim przespałem boże a co jak ona sie dowie. Mam tyle myśli w głowie że aż mnie rozbolała. Dobra 17.00
Ogarnij sie. Nie nie ogarne sie zaraz dostane ataku paniki nie nie nie. Ja już go mam. Szczęście że zdążyłem to już tak opanować że tego po mnie nie widać. Już jest...

Dobra dziś to drógi rozdział. Naprawde just ok jak na pierwszą książke. O dziwo chce ją pisać. Może dlatego że będą sie ruchać....
Papatkii❤️❤️❤️