pov: Adrien
Znowu wstałem rano z opuchniętymi i czerwonymi od płaczu oczami. Niby minął miesiąc ale czułem sie jak by minął jeden dzień. Nie robiłem dosłownie nic tylko płakałem i spałem. To było nie do zniesienia, wstawać z myślą że już nigdy nie zobacze go i nie przytule. Chciałem sie zabić żeby tylko zobaczyć go jeszcze raz. Jestem bezsilny, Vincent ostatnio powiedział że nie przyjdzie przez pare dni bo ma dużo pracy więc zdecydowałem że troche sie ogarne i pojade do Shane'a na cmentarz. Poszłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic i ubrałem sie w wygodniejsze ubrania. Poszłem jeszcze do kuchni sam nie wiem po co ale wypiłem pozostałe wino którego nie wypiłem do końca wczoraj wieczorem i na pieszo poszłem na cmentarz. Oczywiście myśląc że nic mi sie nie stanie nie wziąłem broni więc gdy byłem w połowie drogi przez las poczułem tylko ból głowy i urwał mi sie film.
* 4 godziny później *
Obudziłem sie w jakiejś piwnicy z ostrym bólem głowy. Byłem przykuty do jakiejś rury czy coś w tym stylu. Po chwili jakiś zamaskowany wysoki mężczyzna wszedł do pokoju.
- Kogo my tu mamy - zaśmiał sie szyderczo i sie przybliżył - Adrien Santan..
- Zostaw mnie w spokoju. Czego chcesz - warknąłem i znów sie szarpnąłem
- Nie szarp sie tak bo to nic nie da. I chyba wiesz co chce.
- Nie wiem, pieniędzy? - Skąd do cholery miałem to wiedzieć ale dopiero miałem sie dowiedzieć czego on chce...
- Nieee, ja chce zemsty - lekko sie zaśmiał i kucnoł blisko mnie.
- O co ci chodzi, nic ci nie zrobiłem - Nie wie co on knuł ale wiem że nie miał dobrych zamiarów
- Owszem ty nic nie zrobiłeś ale twój chłoptaś już tak. Zadłóżył sie u nas.- powiedział i zaczoł sie do mnie dobierać
- A-ale jak sie zadłóżył... zostaw mnie... - byłem przerażony on sie do mnie dobierał nie mogłem nic z tym zrobić. Vincent mi nie pomoże bo pracuje a nie mam już nikogo poza nim, Grace jest suką i by nie pomogła, a Will też pracuje.
- To już nie wiesz że Shane Monet zadłóżył sie u nas przez narkotyki? Teraz sie odpłacisz - zaczął zdejmować moją bluze.
Trwało to chyba tydzień... nie wiem dokładnie bo nie było tu okien a nie miałem tu telefonu bo chyba mi go zabrali. Codziennie tu przychodził i mnie gwałcił. Już nawet zrezygnowałem z ucieczki i krzyczenia przez co nie znęcał sie nademną aż tak bardzo i szybciej mnie zostawiał. Nagle usłyszałem krzyki i strzał broni... kolejny krzyk i ktoś wpadł do pokoju w którym sie znajdywałem. Był to Vincent, a zaraz za nim był jeden z jego ochroniarzy.
- Adrien! - krzyknął Vincent na mój widok na co lekko sie uśmiechnąłem- boże jak sie martwiłem...
- T-ty sie o mnie... martwiłeś...? - zatkało mnie słysząc to
- Oczywiście że tak... - on naprawde sie o mnie martwił, to było słychać w jego głosie bo nie był już taki chłodny i poważny a spokojny i było wyczuwalne zmartwienie i smutek.
Podszedł do mnie i przykrył swoją marynarką. Usłyszałem że boczne drzwi sie otworzyły
- Vince boczne drzwi... - szepnąłem i szybko zamknąłem oczy w których zebrały sie łzy
Nie był na tyle blisko żeby mnie ochronić... usłyszałem tylko strzał i poczułem mocny ból brzucha...
- Boli... - po chwili bólu urwał mi się film i obudziłem się w szpitalu.
~~~
Z tego co Vincent mi opowiadał po tym jak sie obudziłem wiem że Will ciągle przy nim siedział i uspokajał. Operacje trwała około 7 godzin a w tym czasie Vincent dostał dwa ataki astmy i nie dało sie go uspokoić z ataku paniki. Nie spodziewałem się że Vincent będzie za mną płakać naprawdę. Zaczynałem coś do niego chyba czuć... nie to co wcześniej bo wcześniej był tylko współpracownikiem któremu zmarł brat a przy okazji mi chłopak. Chciałem go tylko przytulić... ale zasady organizacji... nie pozwalają na to.
Pov: Vincent
Naprawde to przeżywałem, sam nie wiem czemu. Poprostu od śmierci Shane'a stał się ważny... bardzo ważny. Byłem zmęczony tym wszystkim, chciałem żeby tylko wpadł mi w ramiona i przytulił. Nigdy nie miałem nic przeciwko związkowi Shane'a z Adrienem poza tym że byłem cholernie zazdrosny...
×××
No naprawde dziękuję za ponad tysiąc wyświetleń (🥺) to wiele dla mnie znaczy i oczywiście jak obiecywałam będzie special tylko troszkę trzeba poczekać. To wcale nie jest tak że jeszcze niewiem jaki zrobić... ale naprawdę jako mały twórca jeden z wielu bardzo dziękuję jeszcze raz jestem naprawde wdzięczna wszystkim osóbką które mnie wspierają w pisaniu i nie tylko. Jak chcecie możecie sami wymyślić jakiś pomysł na specjal bo naprawde nie mam pomysłów i ledwo pisze kolejny rozdział ale obiecuje że niedługo będzie 11 rodział i special ( dajcie pomysła) papatkiii kocham was i jeszcze raz dziękuję *wirtualny przytulas* mojego dnia/ nocy ️❤️❤️❤️
CZYTASZ
Rodzina Monet || Zakochanie || {ZAWIESZONE}
Romancepojebało mnie... ogl pomysł na książke wziął sie pisząc RP kiedy w nocy nas odkleiło...no jakoś tak wyszło.... tw samookaleczanie sceny 18+ treści drastyczne Śmierci ... czytasz na własną odpowiedzialność.. :>>