Rozdział IX

63 7 1
                                    

Tego samego dnia Gabriel otworzył drzwi rezydencji, by na progu ujrzeć swoją asystentkę. Wyglądała jeszcze gorzej niż kiedy widział ją po raz ostatni. Najgorsze były te siniaki i rany na twarzy. Ale na rękach przybyło jej śladów.
-Mówiłaś, że jesteś w dobrych rękach. - rzekł zawiedziony jej stanem zdrowia.
-No dlatego tu jestem. By znów się w nich znaleźć, chociaż na moment. - Gabrielowi zadrżało serce. Momentalnie rozłożył ręce i spytał:
-D-Dasz się przytulić?
-Tak. Chcę, żebyś mnie przytulił! - zapłakała. - Tak bardzo Cię potrzebuje... - rzekła i wpadła mu w ramiona. Gabriel oplótł ją swoimi silnymi ramionami.
-Ciii... wiem, że się boisz. Ale jesteś już bezpieczna. Przysięgam Ci, nikt więcej Cię już nie skrzywdzi. Nie pozwolę na to. A jeśli ktoś choćby podniesie na Ciebie rękę to osobiście zrobię mu krzywdę.
-Głupi paradoks... w takim razie musisz mi zrobić krzywdę...
Gabriel przejechał palcem po świeżej ranie na nadgarstku.
-Tak się cieszę, że wróciłaś. Naprawię wszystko, przysięgam. - to rzekłszy przycisnął ją sobie jeszcze mocniej do klatki piersiowej i zaczął jeździć otwartą dłonią po jej plecach zataczając przy tym kółka. Każdy ruch jaki wykonywał swoją gorącą dłonią był tak bardzo kojący i przyjemny, że za nic nie chciała go puścić.
-Przepraszam... - wybełkotała, po czym zemdlała trawiona od dawna gorączką prosto w jego objęciach.

Około trzeciej w nocy zerwała się z łóżka cała zlana zimnym potem i z szybko bijącym sercem. Złapała się za klatkę piersiową i określiła swoje położenie rozglądając się dookoła. Była w swojej sypialni. Najwyraźniej Gabriel ją tam przeniósł. Usiadła na łóżku i spojrzała w bok. Stał w progu. Stał i na nią patrzył.
-Co Ty tutaj robisz? - spytała wpatrując się w pościel.
-Pilnuję Cię. Krzyczałaś przez sen i spałaś bardzo niespokojnie. - wyznał. Nastała chwila milczenia, którą każdy poświęcił na swoje przemyślenia. - Prześpisz się dzisiaj u mnie?
Kobieta zmierzyła go wzrokiem, wstała i udała się w kierunku drzwi. Mijając Gabriela skierowała się na dół. Idąc obok niego dotknęła dłonią w ruchu jego klatki piersiowej i rzuciła zmęczonym głosem:
-Śniło mi się, że chciałeś mnie zabić. Idę na dół po coś do picia. Zaraz wracam.

Gabriel westchnął i odprowadził ją wzrokiem na dół. Oparł się o ścianę i głośno westchnął. Nagle do jego uszu dotarł dźwięk tłuczonego szkła, więc czym prędzej udał się na dół. Znowu zemdlała. I przy tym szklanka wypadła jej z ręki.

Po godzinie czasu znów się obudziła. Teraz leżała w dość niekomfortowej pozycji - na Gabrielu. On leżał na kanapie w gabinecie, a ona na nim. Czuła jego ciepło na swoim ciele, kiedy dłoń trzymał na jej plecach. Słyszała bicie jego serca, jego spokojny oddech. Podniosła się i wyszła. W tym czasie Gabriel zdążył się już przebudzić.
-Ciekawe, czy wróci... - pomyślał.
Po chwili znów pojawiła się w gabinecie. Chwilę przypatrywała się Gabrielowi, który zdawał się spać, ale w rzeczywistości miał tylko zamknięte oczy. Chciała odejść, ale nie potrafiła być taka brutalna. Znów się na nim położyła, oplatając jego szyję dłońmi, a on znów położył jej rękę na plecach.

Kolejny raz obudziła się w południe. W tym czasie Gabriel bandażował jej ręce. Marnym wzrokiem spojrzała w jego stronę.
-Dlaczego to robisz? - spytał nagle Gabriel.
-Miałam mu zadać to samo pytanie...
-Sama nie wiem... - odparła po chwili zastanowienia. - Może ze strachu. Albo przez moje ujemne poczucie własnej wartości. Carmen tyle razy powtarzała mi, że nic nie znaczę, że zaczęłam jej wierzyć. W końcu powtarzane wiele razy kłamstwo staje się prawdą.
-Chcesz o tym porozmawiać?
-Nie. Chcę Ci pomóc wrócić do tego co należy.
-Ale teraz moja kolej pomóc Tobie.
Nathalie wzruszyła ramionami.
-Ty już mi nie pomożesz... ale ja Tobie tak. - to rzekłszy wyjęła z kieszeni kolczyki Biedronki i pierścień Czarnego Kota, które wręczyła szefowi. - To dla Ciebie. Wykorzystaj słusznie ich moc.
Mężczyzna jeszcze dłuższą chwilę wpatrywał się w biżuterię, po czym rzekł:
-Już od dawna wiem, czego sobie życzyć. - wyznał głosem, w którym słychać było pewność i zdecydowanie.

"NOWA" (Miraculous Gabenath)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz