Rozdział 9

50 8 10
                                    

Leta doskonale wiedziała, że wszystko jest już przekreślone i, że zostało jej mieć tylko nadzieję, że jakoś uda jej się wyleczyć ze złamanego serca.

Była zagubiona, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić i jak ruszyć dalej. Pierwszy raz odkąd wyjechała na wymianę chciała wrócić do domu. Do Anglii.  Do swoich rodziców którzy jak zawsze znaleźliby rozwiązanie na jej wszystkie problemy.

A żeby było tego mało profesor z zaklęć zawołał ją do gabinetu po egzaminie, który napisała na koniec roku. Wyglądał na lekko zawiedzionego.

— Coś się stało, profesorze? — zapytała.  On westchnął i spojrzał na nią lekko zmartwiony.

— Niestety nie zdałaś egzaminu. — powiedział kładąc przed nią jej kartkę. Leta przełknęła ślinę. Jej wynik nawet nie sięgał połowy — Nie jest to żaden powód do wstydu i oczywiście możesz przystąpić do niego ponownie ale nie tego się po tego spodziewałem. Sądziłem, że mogę po tobie się czegoś więcej spodziewać. Na lekcjach byłaś świetna i sprawdziany zdawałaś zazwyczaj na najwyższe oceny.

Tak więc Leta ostatnie tygodnie w Beauxbatons spędziła na nauce do poprawkowego egzaminu z zaklęć. Tęskniła za Hogwartem. Miała wrażenie, że tak wszystko było prostsze, że nie miała tylu problemów.

Spędzała godziny w bibliotece gdy reszta uczniów cieszyła się ciepłymi dniami na dworze, nad rzeką która płynęła obok zamku.

— Cześć. — powiedział Micah siadając obok — Za tydzień wyjeżdżasz. — dodał. Oparł ręce na kolanach i spojrzał na nią z czułością — Nie chcę byś wyjechała bez pożegnania.

— Na pewno wiesz już wszystko od Lianny. — powiedziała Leta. Micah westchnął i chwycił ją za rękę.

— Tak, wiem. Związki czasem nie wypalają i nie są takie jakie chcemy ale to dlatego, że żaden związek nie wygląda tak jak książkach. Związki są skomplikowane, czasem ktoś się boi zrobić pierwszy krok, czasem nie wiemy co sami mamy zrobić, ale to wspólna praca. Nigdy się nie dojdzie do perfekcji. To zależy od dwóch osób, nie tylko od jednej. — powiedział Micah — Wiem, że się zawiodłaś i, że nie wygląda to dokładnie jak chciałaś, wiem, że sadzilas że z Lianną będzie łatwo ale musisz wiedzieć. Z Lianną nigdy nie będzie łatwo. Próbowaliśmy z nią rozmawiać. I ja i Noah. Dla nas też to nie skończyło się przyjemnie. Byliśmy zdenerwowani na nią, oczywiście że tak. Chciałem byś wiedziała... przywiązałem się do ciebie, bardzo. Wiem, że byłaś tu tylko rok ale rok to naprawdę dużo czasu i przez rok może się dużo zdarzyć. Będzie nam cię brakowało gdy wrócisz do Anglii dlatego nie chcę byś wróciła w negatywnych stosunkach ze mną.

Leta słuchała Micah przez cały czas i była bardzo zadowolona, że nie obraził się na nią za to co się wydarzyło. Chociaż Leta sama nie była pewna co dokładnie się wydarzyło między nią a Lianną wiedziała, że to koniec.

— Jesteś przyjacielem Lianny i wiem, że jesteś lojalny. Ten rok był dla mnie trudny ale dużo mnie nauczył. Jak wrócę do domu to będę... na pewno porozmawiam o wszystkim z rodzicami. Wiem ile Lianna dla ciebie znaczy, wiem ile ci pomogła, wiem jak cie wspiera. Dużo o tym mi mówiła. Jesteś jej oddany... ale ja też się do ciebie... przywiązałam. I wiele rzeczy żałuję które się zdarzyły przez ten rok ale na pewno nie tego, że cię poznałam. — powiedziała Leta — Gdyby nie wy nigdy bym nie odkryła kim naprawdę jestem albo zajęło by to naprawdę dużo czasu, a z wami było łatwiej.  Z wami wszystko było łatwiejsze. I wiem, że przez ostatnie tygodnie byłam tylko ja i Aditi ale ty też masz duże miejsce w moim życiu i mam nadzieję, że będziesz się do mnie odzywał gdy już wrócę do Anglii.

Leta wiedziała, że obiecywanie że się odezwie może być pustą obietnicą ale może teraz właśnie tego potrzebowała. Pustych obietnic. Nadziei, że wszystko będzie tak jak na samym początku. Leta mogła powiedzieć naprawdę wiele o tym roku ale tak naprawdę bardzo chciała wrócić do domu. Czekała tylko aż znajdzie się w swoim pokoju, usiądzie na kanapie obok taty, oprze się o jego ramię i będzie sobie wyobrażała co by jej tata robił na ostatnim roku z jej mamą, ich historia miłosna zawsze była jej ulubioną. Zawsze gdy patrzyła na nich wiedziała, że chce przeżyć miłość taką jak oni mają. Nie zawsze była idealna ale zawsze była szczera i to zawsze jej powtarzali. Tęskniła za tym gdy opowiadali jej historie gdy była mała i już leżała w łóżku aby pójść spać a mamą opowiadała jej o tacie. O tym ile zrobił dla świata czarodziejów. Zawsze szła spać z nadzieją że kiedyś też będzie dużo osiągała. Ale tego roku miała nadzieję, że po prostu wróci do domu i będzie już spokojna.

— Napiszę do ciebie. Ja i Noah. Stałaś się częścią nas. — powiedział Micah uśmiechając się do niej delikatnie — I pogadam jeszcze z Lianna. Wisi ci chociaż jedną rozmowę.

— Nie trzeba. Pogodzę się z tym co mi pozostało. — stwierdziła.

— Zasługujesz na więcej niż to co ci pozostało.  — powiedział ściskając delikatnie jej rękę.

Gdzieś w środku Leta się z nim zgodziła.

Girls | Leta Black Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz