Stars//Tom kaulitz☆

~Dlaczego?~

Obudziłam się jak co dzień. Przespałam tylko 1 godzine bo się obudziłam i nie mogłam zasnąć.
Wzięła air podsy i znowu słuchałam muzyki
-AAAAA!
Wydarłam się jeszcze raz w poduszkę.
Miałam dosyć jak nie wiem. Chciałam zniknąć.
Z moich oczu ponownie leciały litry łez.
Była za młoda.
Nie mogłam zrozumieć czemu bóg wybrał ją, dlaczego akurat ona...

Wpadłam na nie mądry pomysł.
Chciałam ponownie się samookaleczyć tylko że na inny sposób.
Pociąć się.
Kiedyś kupiłam scyzoryk wrazie jakby ktoś mnie napadł. Bałam się o to więc wykorzystałam właśnie ten scyzoryk.

Ręce mi się trzęsły że strachu, a na rękę zciekały łzy.
Jedno przeciągnięcie, drugie, trzecie, czwarte i na piątym skończyłam.
Wciągnęłam powietrze przez zaciśnięte zęby.
-Ała...
Bolało musze przyznać, było mi smutno ale mniej odczuwałam ból psychiczny.
Lała się krew, rzuciłam scyzoryk na ziemię i zakryłam nadgarstki rękawami od bluzy.

Usłyszałam dzwonek do drzwi.
No kurwa chyba nie.
Co miałam zrobić jak nie zejść i zobaczyć kto to.
-Tom?
Szepnęłam sama do siebie, co on tu robi?
-No?
Zapytałam
-Bill kazał mi cię odwiedzić bo ten kataru dostał.
-Ah-
-Płakałaś?
Wtedy zrobiłam się zmieszana jak nigdy.
Nie będę go obciążać własnymi problemami.
-Poprostu się nie wyspałam.
Powiedziałam I zrobiłam miejsce Tomowi żeby wszedł.
-Amber.
-Hm?
-Krew ci leci. Mocno.
Powiedział Tom a ja momentalnie zbladłam i miałam mętlik w głowie jak w betoniarce.
-Pokaż.
Powiedział Tom i wziął moje ręce a ja szybko je wzięłam do siebie.
-Zostaw!
Tom był umięśniony i silny więc wziął je na siłę i odsłonił rękawy.
-Amber dlaczego?
Powiedział cicho Tom a ja w jednym momencie zalałam się łzami.
-Tom kurwa ja nie daje rady. Moja mama nie żyje, siostra jest w szpitalu. Jak ja opłacę rachunki, co mam zrobić z moją siostrzyczką. Ja kurwa nie dam sobie rady.

Chyba mi się coś przyśniło ale... Tom wstał i mnie przytulił.
-Będzie dobrze.
Powiedział a ja odwzajemniłam uścisk.
On się zmienił po tych latach?
-Dzięki Tom.

322 słowa