C H A P T E R N I N E T E E N

119 11 2
                                    

Maraton 2/3❤️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Maraton 2/3❤️

Harper

Otworzyłam oczy.
Okazało się, że ponownie wylądowałam w pieprzonym laboratorium.
Przetarłam zaciśniętymi pięściami, swoje sklejone powieki.
W tym samym momencie, zdołałam także usłyszeć, szepty naukowców.
Jedyne co wyłapałam z ich rozmowy to, że muszę czym prędzej wracać, bo mój stan gwałtownie się pogarsza.

Wyśmienicie.

—Norm?- szepnęłam z zapytaniem.

—Harper.- powiedział spanikowany facet, kładąc dłoń na mojej głowie.

—Już dobrze.- odparłam, wysilając się na lekki uśmiech.- Nic mi nie jest.

—Nic nie jest dobrze, kochanie.- posmutniał.- Jest z tobą coraz gorzej. Musisz prędko wracać.

—Co masz na myśli, mówiąc prędko?- lekko się zestresowałam.

—Statek jest gotowy.- spuścił głowę.- Za godzinę, musimy być w Bridgehead.

—Ale...jak to?- starałam się nie popłakać.- Przecież...miałam lecieć w nocy.

—Harper.- odparł stanowczo.- Musisz prędko wrócić na Ziemię, rozumiesz?

Przełknęłam tylko głośno ślinę i skinęłam głową na znak, że wszystko zrozumiałam.

—Dasz radę wstać?- zapytał Norm.

—Tak, spokojnie.- odparłam, powoli podnosząc się z łóżka.

—Bardzo ładnie.- szepnął Norm, ze smutnym uśmiechem na twarzy.- Leć do pokoju i się spakuj.

—Jasne.- rzuciłam smutno i ruszyłam do wyjścia.

Zmierzałam do swojego pokoju.
Starałam się, trzymać emocje na wodzy.
Jednak w końcu, nie wytrzymałam.
Moje myśli, ponownie skupiły się na nim.
Na Neteyamie.
Okropnie źle było mi z tym, że chłopiec nawet się ze mną nie pożegnał.
Że nie chciał, się ze mną pożegnać.
Kiedy dotarło do mnie, że go kocham, było już dla nas za późno.
Choć zdawało mi się, że bezemnie będzie mu lepiej.
Co z tego, że go kocham, skoro on zapewne już przestał o mnie myśleć?
Może nawet, nie darzy mnie już żadnym, większym uczuciem?
Tak bardzo skupiłam się na tym, jak cholernie go pragnę, że nawet nie pomyślałam w tym wszystkim o nim.
I dopiero teraz zrozumiałam.
Zrozumiałam, że kochać to także umieć się rozstać.
Umieć poz­wo­lić ko­muś odejść, na­wet jeśli darzy się go wiel­kim uczu­ciem.
Miłość jest zap­rzecze­niem egoiz­mu i zaborczości.
Jest skiero­waniem się ku dru­giej oso­bie i jest prag­nieniem, prze­de wszys­tkim jej szczęścia, cza­sem nawet wbrew własnemu.
A ja?
Do swego czasu, byłam egoistyczna.
Myślałam tylko o sobie.
Ale teraz chcę jedynie, aby on był szczęśliwy.
I oby beze mnie, było mu lepiej.

Don't forget about me || Avatar: Istota WodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz