Rozdział 14

50 1 1
                                    


~ ♡︎ ~

Minął już kolejny miesiąc w strefie. W tym miesiącu miał też zjawić się kolejny nowy strefer. Dalej nie znalazłam wyjścia, ale starałam się nie pokazywać tego, jak bardzo mnie to dobijało. Czułam się okropnie z myślą, że mogłam zostać w tym głupim labiryncie do końca życia. To nie było tak, że źle mi się tam żyło. Oczywiście, że nie. Bardziej chodziło o to, że pragnęłam posmakować innego życia. Poza murami.

O ile coś za tymi murami było...

Zaprzyjaźniłam się bardzo z Chuck'em. Był dla mnie, jak młodszy brat. Coś mi podpowiadało, że musiałam się nim opiekować. Ten chłopiec był naprawdę uroczy i humorystyczny. Na początku, gdy się pojawił wydawał się irytujący, jednak po czasie spędzonym z nim, czułam, że byłam za niego odpowiedzialna. On też dawał mi motywacje, aby szukać wyjścia. Szukałam go dla niego...

Ostatnio coraz mniej czasu spędzałam z Newt'em. Była to tylko i wyłącznie moja wina, ponieważ starałam się go unikać. Kiedy wracałam z labiryntu odrazu bez słowa kładłam się spać. Na posiłki chodziłam w tym czasie, kiedy go tam nie było. Mimo wszystko unikanie go nie należało do łatwych i nie wychodził mi to za dobrze. Gdy już udało nam się porozmawiać, tylko Newt mówił, a ja słuchałam, albo przytakiwałam. Nie zwierzałam mu się też z niczego. Kiedy on chciał mnie w jakikolwiek sposób dotknąć, lub gdy to zrobił odsuwałam się od razu. Od jakiegoś czasu strasznie mnie irytował. Cały czas na siłę próbował się do mnie zbliżyć i rozmawiać o uczuciach. Ja nie chciałam.

Najwiecej czasu spędzałam z Minho, ale nic w tym dziwnego skoro cały czas razem biegaliśmy po labiryncie. Ten chłopak był niesamowity. Wiedziałam, że zawsze mogłam na niego liczyć. Kiedy miałam gorszy czas tylko on był przy mnie. Mimo, że i jego próbowałam czasami zbywać oraz nie chciałam nic mówić to on się nie poddawał tak łatwo. Twardo pozostawał przy swoim i nie odpuszczał dopóki nie powiedziałam mu prawdy. Czasami mnie to denerwowało i miałam go serdecznie dość,
ale nie chciałam się z nim kłócić. Mimo, że czasami doprowadzał mnie do szału. Tak, jak oni wszyscy z resztą. Cały czas patrzyli na mnie z litością i troską. Obchodzili się ze mną jak z porcelanową lalką. NIENAWIDZIŁAM TEGO.  Nie chciałam, aby mieli mnie za słabą i gorszą od innych streferów. Chciałam pokazać, że byłam twardą dziewczyną. Dlatego wszystkie emocje dusiłam głęboko w sobie.

Tak bardzo pochłonęły mnie myśli, że nie zauważyłam ściany przede mną i na nią wpadłam. Głowa bolała mnie niemiłosiernie i przez chwilę zrobiło mi się ciemno przed oczami oraz straciłam równowagę. W porę złapał mnie Minho.

- Wszystko dobrze? - Zapytał z troską, a ja delikatnie przytaknęłam gestem głowy. Złapałam się za bolące miejsce, zamykając oczy oraz oparłam się o zimną ścinę plecami.

- Tak, po prostu się zamyśliłam. - Odpowiedziałam, zmuszając się nawet do uśmiechu. Ostatnio bardzo rzadko się szczerze uśmiechałam. Częściej właśnie ten gest był wymuszony.

- Ostatnio zdarza ci się to coraz częściej.  - Zauważył, dotykając mojego ramienia. Odrazu się odsunęłam oraz przewróciłam oczami, a następnie ruszyłam wolnym krokiem przed siebie. - Co się dzieję Katherine? Martwię się. - Dodał, dokarmiając mnie. Azjata złapał mnie za dłoń, przez co zatrzymałam się i odwróciłam się w jego stronę.

- Nie potrzebnie. Nic mi do jasnej cholery nie jest. Daj mi święty spokój! - Warknęłam ostrym tonem i szczerze nawet nie było mi przykro. Po prostu naprawdę denerwowało mnie to, że wszyscy na siłę chcieli ze mną rozmawiać o uczuciach. Wcale tego nie potrzebowałam.

- Nie, nie dam ci spokoju, bo jesteś moją przyjaciółką. Nie rozumiesz, że mi na tobie zależy i nie chcę, żebyś zrobiła coś głupiego? - Zapytał, ponownie się do mnie przybliżając, a ja zmarszczyłam brwi. Co mial na myśli mówiąc to? Myślał, że chciałam popełnić samobójstwo czy co? Parsknęłam śmiechem i pokręciłam z politowaniem głową. Naprawdę nie sądziłam, że uważał mnie za, aż tak słabą. Fakt może i ostatnio dużo płakałam w samotności, może i miałam słabsze dni, ale nie przyszło mi na myśl, aby zrobić coś takiego. Chciałam tylko znaleść wyjście i pokazać ile byłam warta.

Don't forget I love you || TMRWhere stories live. Discover now