Zaskoczenie

4 0 0
                                    

Na spotkanie z Alexandrem ubrałam się byle jak. Założyłam na siebie zwykły dres. A do tego trampki. Gdy dotarłam na miejsce, on stał z grobową miną.- Czego? - zapytałam hardo- O wow. Musisz tak agresywnie? - wkurzył się- Oh, oczywiście, że tam królewiczu- Ależ wybacz, królewno - rzucił sarkastycznie i pokłonił mi się w pas. Wywróciłam oczami- Więc? - spytałam, żeby nie przedłużać. Alexander wziął głęboki oddech i powiedziałam:- Moja była przyjeżdża- Twoja była?- Tak. Nazywa się Kate- Skąd?- Z Lizbony. Mieszka tam od urodzenia. Randkowaliśmy przez internet. Nigdy nie widziałem jej na żywo. Poznaliśmy się dwa lata temu, kiedy mieliśmy po czternaście lat. Rzuciła mnie dwa tygodnie przed początkiem roku szkolnego. Zerwała ze mną bez powodu. Ale prawdopobnie dlatego, że zaproponowałem spotkanie na żywo- Więc ty... Nie widziałeś jej na żywo?- Widziałem, ale na kamerce- Ahm- No co? Tobie wiecznie coś nie pasuje- A może tobie zawsze coś nie pasuje?- Weź się uspokój- A może to ty?- Wariatka!- Powiedział debil- Naprawdę musimy o tym rozmawiać- A niby o czym? Bo chyba nie o twojej dupie- Ogarnij się- Wariat!- Mówisz o sobie- Ta, jasne- Powiedziała laska, która najpierw podrywa chłopaka, a potem go odrzuca- Co...?- To, co usłyszałaś, suko- Odpierdol się, idioto- Dobra, nie po to tu przyszliśmy- To po co?- Ta moja była, ona przyjeżdża jutro. Przeprowadza się na stałe- Czekaj, co?- Też się zdziwiłem, ale dzisiaj do mnie zadzwoniła i powiedziała, że chce mi powiedzieć, że będzie mieszkać tu na stałe. Wprowadza się razem z mamą. Podobno jej mama pochodziła z tego miasta. Ale zaraz po ślubie jej rodzice przeprowadzili się do Lizbony i tam też urodziła się Kate.- Hmmm...- Zastanawiasz się nad czymś?- Ja? - prawda była taka, że się zastanawiałam. Alexander miał dziewczynę? Zerwali dopiero dwa tygodnie przed początkiem roku szkolnego? W takim razie, jak on mógł twierdzić, że się we mnie zakochał? Nie da się w kimś zakochać dwa tygodnie po zakończeniu dwuletniego związku. W kimś, kogo się praktycznie nie zna. Co za debil!- Ale... Mówiłeś, że się we mnie zakochałeś- A nie mogłem? - wywróciłam oczami i pokręciłam głową z niedowierzaniem. On się jeszcze pyta?- Nie mam już czasu na tą rozmowę- Chciałem cię tylko uprzedzić. Nie uważasz, że to dziwne, że ona wprowadza się akurat kilka tygodni po zaginięciu mojej matki?- Nie. Niby dlaczego? Przecież każdy może się wprowadzić- Tak, ale... - Alexander nic więcej nie powiedział, tylko po prostu sobie poszedł. A ja zostałam sama. O co tu chodziło?

Miasto (nie)zwyczajne TOM II Nowe faktyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz