Kate

1 0 0
                                    

Niedzielę spędziłam na relaksie. Choć nie do końca. Bo mimo, że bardzo próbowałam się zrelaksować, to moje myśli i tak kręciły się wokół Kate. Czego ta jędza mogła tu szukać? A co jeśli dramatazywałam? Jeśli ona zwyczajnie się przeprowadziła? Przecież jej mama była stąd, więc mogła po prostu chcieć tu wrócić. Mimo wszystko, coś mi nie pasowało. Faktycznie, dziwna zbieżność tych wydarzeń dawała mi dużo do myślenia. A co jeżeli ona jest w to w jakoś zamieszanie? Może Alexander po prostu mnie wkręcał? Przecież mógł chcieć się na mnie zemścić po tym jak złamałam mu serce. Chociaż w gruncie rzeczy nie licząc tego, jak bardzo mnie wkurzyło, nie wydawało mi się aby był człowiekiem, który odwala takie numery. Choć po tym wszystkim miałam trudność, abg to przyznać, to w gruncie rzeczy wciąż go lubiłam. I wciąż gdzieś w głębi serca chciałam z nim być. Ale musiałam sobie to wybic z glowy. Ja dla niego byłam już nikim. Skontaktował się, dlatego, że wierzy, że pomogę mu odnaleźć matkę. Gdyby nie to, pewnie całkiem zacząłby mnie ignorować. Zresztą teraz gdy odmówi kontakt z Kate, jego uczucia do niej napewno wróciły.Kate przyjechała w niedzielę. Przy granicy z sąsiednią wsią zobaczylam czarny samochód o portugalskiej rejestracji. Domyśliłam się, że to ona. Gdy wysiadła z pojazdu, przekonałam się, że jest to wysoka, atrakcyjna z wyglądu, czarnowłosa dziewczyna o jasnej karnacji. Była ubrana w ciemnogratową luźną bluzkę i przylegające do nóg legginsy w kolorze niebieskozielonym. Jej buty były czarne i skórzane. Włosy miały postrzępione końcówki i delikatnie jej falowały opadając na plecy. Z siedzenia kierowcy wyszła kobieta, która wyglądała na jej starszą wersję. Była ubrana w futrzany płaszcz. Na oczach miała czarne okulary przeciwsłoneczne, które po chwili zdjęła zamaszystym ruchem ręki. Miała plisowaną spódnicę sięgającą do ziemi. Na nogach miała beżowe szpilki. Kate spojrzała na mnie krytycznie. Wyglądała na kogoś, kto znał się na modzie i luźne ubrania, które miałam na sobie mogły jej się nie spodobać. Uslyszalam sygnał smartfona. Dziewczyna wyciągnęła z przewieszonej przez ramię czarno-złotej torebki, IPhona.- Tak? - jej głos był bardzo elegancki. Brzmiała trochę jak młodsza wersja spikerki bankowej. Odrzuciła włosy do tyłu w majestatyczny sposób.- Hmmmm... Cześć. Kate Smith - przywitała się- Ymmm... Cześć - odparłam.W domu musiałam sobie to wszystko przemyśleć. W sumie to ta dziewczyna była całkiem miła. Nie miałam szans odzyskać Alexandra.

Miasto (nie)zwyczajne TOM II Nowe faktyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz