Pierwsza randka

654 33 25
                                    

Monako było piękne. Chociaż prawdopodobnie bym powiedziała tak teraz o każdym kraju, które nie jest Hiszpanią. Ale małe uliczki, kraj położony tuż nad wodą, gdzie nie pójdziesz tam wszyscy się cieszą życiem, mają luz...

-Ja chyba nie umiałabym wypoczywać. – powiedziałam robiąc zdjęcie parze, która stukała się kieliszkami szampana na jachcie. Jak już wspomniałam widoki mnie zachwycały, ale od wielu lat to właśnie ludzi fotografowałam i to było dla mnie prawdziwe piękno.

-Wypoczywać można też aktywnie. Ja gdy nie pracuję to uczę się nowych sportów lub doskonale już poznane. – stwierdził Charles i złapał mnie za ramię przyciągając do siebie. Spojrzałam na niego zaskoczona w momencie gdy on spojrzał w moje oczy. Byliśmy tak blisko. Znów czułam to co gdy miałam atak paniki jak wyjeżdżaliśmy. Pierdolone motylki w brzuchu. Jeszcze nigdy na widok żadnego faceta tak nie miałam.

-Rowerzysta. – powiedział, a ja zamrugałam nie rozumiejąc co do mnie powiedział. Co to... Spojrzałam się na miejsce w którym stałam, gdzie odjeżdżał w dal rowerzysta. Rowerzysta. Speszyłam się i zabrałam rękę z jego uścisku próbując się uspokoić.

-Dzięki. – mruknęłam i odwiesiłam aparat na szyję wybierając się w dalszą drogę. Dlaczego się tak zachowywałam? Dlaczego się zachowywałam jak zauroczona nastolatka? Przecież jestem dorosłą kobietą. Powinnam wiedzieć czego chcę. Powinnam potrafić flirtować z facetem, który mi się podoba, a nie peszyć się po każdym jego geście czy słowie. Może nigdy nie byłam tak zauroczona jak w Charlesie. – To... Co robisz tutaj na co dzień? – spytałam, by kontynuować jakąś luźną rozmowę. Dominique. Trzeba było powiedzieć o pogodzie. Ten sam poziom rozmowy.

-Głównie pracuję. W czasie wolnym spotykam się z przyjaciółmi, ale raczej rzadko bywam w Monako w ciągu roku. Mam dużo pracy wyjazdowej. – przyznał idąc przy mnie.

-A co dokładnie robisz w pracy? – spytałam i przyłożyłam wizjer aparatu do oka, by zrobić zdjęcie chłopaka, który szedł z dziewczyną za rękę.

-Ja... - chłopak urwał, a para w obiektywie pomachała w moją stronę. Odciągnęłam aparat od twarzy i spojrzałam na Charlesa, który pomachał. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na parę, która nieubłaganie się do nas zbliżała. Czy każda osoba bliska Leclercowi wyglądała jak pieprzeni bogowie?

-Charles! Szmat czasu! Wróciłeś do domu? – chłopak nie puszczając dłoni swojej dziewczyny przybił piątkę z moim partnerem. Partnerem... W sensie towarzyszem. Tak. To było dobre słowo.

-Cześć Max. Tak, na chwilę. – powiedział uśmiechając się szeroko do przyjaciela. Skinęłam głową w ramach przywitania i odsunęłam się delikatnie, by dać Leclercowi przestrzeń do rozmowy. Spojrzałam na wodę, która spokojnie unosiła dziesiątki jachtów. – Dominique? – usłyszałam głos Monakijczyka, więc wróciłam do niego spojrzeniem. – To jest mój przyjaciel, Max oraz jego partnerka, Kelly. – przedstawił ich Charles, a ja uśmiechnęłam się i podeszłam wyciągając dłoń.

-Dominique. Miło mi. – przedstawiłam się, a Max z szerokim uśmiechem złapał moją dłoń delikatnie ją potrząsając. Gdy tylko puścił moją dłoń zwróciłam się do Kelly, która z ciepłym uśmiechem również potrząsnęła moją dłoń.

-Lecimy dalej. Penelope dzisiaj zażyczyła sobie wycieczkę jachtem, więc idziemy ją odebrać od taty. – powiedział i rozejrzał się wokół kontrolując okolicę. Obróciłam się i widziałam parę osób, które obserwowało naszą czwórkę. W sumie trochę się nie dziwiłam. Dwóch przystojniaków, dziewczyna wyglądająca jak światowej sławy modelka... i ja. – A właśnie! Widziałeś się z Carlosem i Kate? – spytał jeszcze.

-Tak, byłem na ślubie przyjaciela w Hiszpanii i pojechałem przy okazji się z nimi spotkać. Kate już podobno odmówiła Strollom i Fredowi.

-Nic dziwnego. Jest jedyna w swoim rodzaju. – Max westchnął, a ja zdziwiona zmrużyłam brwi. Jego partnerka była obok, a on wypowiadał się w taki sposób o innej dziewczynie? Musiała mieć dużą cierpliwość do niego. – To znaczy, że Christian pewnie nawet nie próbuje. No nic, do zobaczenia w Bahrajnie. – rzucił i przybił mu piątkę po czym skierował się w dalszą drogę wraz z Kelly. Gdy tylko oddalili się spojrzałam zaskoczona na Charlesa. Chłopak zaśmiał się widząc moją minę, a ja uderzyłam go w ramię.

First Sight *Charles Leclerc*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz