Pierwsze wakacje

504 22 4
                                    


-Charles! Bracie kiedy będziesz? – głos Pierre'a rozprzestrzenił się po samochodzie. Jechaliśmy właśnie na wycieczkę w Alpy ze znajomymi Charlesa. Niestety Carlos i Kate nie mogli jechać, a ten tydzień wyjątkowo miałam wolny. Od kiedy zatrudniliśmy nowych pracowników życie było dużo łatwiejsze. Po okresie szkolenia w końcu mogłyśmy się skupić na nawiązywaniu współprac. Jak się okazało dużo sesji mam z partnerkami kierowców, które kolegowały się z Katherine, przez co dużo czasu spędzałam w Monako. Czy mi to przeszkadzało? Ani trochę. Każdą wolną chwilę w końcu mogłam spędzać z Charlesem. Będąc na Silverstone Cha poszedł na imprezę i dogadali się, że wyjeżdżają w góry. Do ostatniej chwili wątpliwe było czy pojadę razem z nimi, ale udało się załatwić wolne.

-Nawigacja pokazuje mi, że za niedługo. Wszyscy już są? – spytał wjeżdżając do miasteczka w którym mieliśmy się zatrzymać.

-Lando jeszcze nie ma. Zaraz będę do niego dzwonić. Jak dojechaliśmy był w Weronie, więc myślę, że trochę jeszcze mu zejdzie. – powiedział, a ja spojrzałam na Charlesa.

-Ile nas tam będzie? – szepnęłam, by nie przeszkadzać w rozmowie.

-Około dwunastki. – powiedział normalnie, a Pierre odchrząknął.

-Yuki poszedł na zakupy i pyta się czy coś potrzeba. – Charles uniósł dłoń do góry tym gestem witając się z osobą, która prowadziła samochód z naprzeciwka.

-Potrzebujesz coś? – spytał mnie brunet, a ja pokręciłam głową nie przypominając sobie czy jest coś niezbędnego dla mnie. Cha mówił, że jedzenie i alkohol mamy zapewnione to raczej nic innego nie potrzebowałam.

-Nie. Właśnie minąłem Yukiego. – powiedział z uśmiechem.

-O to musicie być bardzo blisko, bo niedawno wyjechał. – powiedział Francuz ze śmiechem. – Czekamy. – dodał, a w aucie rozległa się muzyka, którą puszczaliśmy cały wyjazd.

-Jak to dwunastka? – spytałam zaskoczona.

-Właśnie minęliśmy Yukiego z jego dziewczyną. No oczywiście jest Pierre z Jules, podobno będzie jeszcze Nyck i George z partnerkami i Lando. Jak ostatnio z nim rozmawiałem to mówił, że weźmie Rose. – kiwnęłam powoli głową. Słyszałam o każdym z nich, ale nie byłam pewna który to który. Oczywiście z wyjątkiem Pierre'a. Stanęliśmy na podjeździe ogromnego, drewnianego domku tuż przy trzech autach. Luksusowych autach. To było jedyne do czego jeszcze nie potrafiłam się przyzwyczaić. Że pieniądze dla nich to nic specjalnego. Bo mieli je cały czas i nawet jeśli by teraz zrezygnowali z jeżdżenia dla Formuły są ustawieni na lata. Wyszłam z auta, a widok w Cortinie był niesamowity. Słońce grzało, a wszędzie leżał śnieg. To było to co kochałam w górach. Raz na jakiś czas udało mi się wyskoczyć w Hiszpanii w góry, a jako dziecko rodzice często mnie zabierali na stok. Od paru lat tego nie robiłam, ale czuję, że nie będzie mi trudno wrócić do tego. Monakijczyk podszedł do mnie z naszymi torbami na co uśmiechnęłam się i wzięłam swoją walizkę z ubraniami. Wiedziałam jakim dżentelmenem był Leclerc co nie oznaczało, że mogłam sama przenieść swoje rzeczy. Weszliśmy do domku, ale nikogo nie było na korytarzu. Słyszałam męskie śmiechy w lewej części domku oraz ciche szepty dwójki osób, najprawdopodobniej w salonie. Charles wskazał na to miejsce palcem i pierwszy zaczął iść. Gdy weszłam za nim do salonu zauważyłam Pierre'a, który trzymał na kolanach dziewczynę, którą widziałam w Monako na imprezie. Julie Anthoine. Całowali się. Nie chcąc im przeszkadzać złapałam Charlesa za ramię pociągając go do tyłu, by pójść w kierunku męskich śmiechów. Jednak mój ukochany najwyraźniej nie potrafił się zachowywać przy zakochanej parze. Odchrząknął głośno na co dziewczyna odskoczyła od Pierre'a mimo, że ten w ogóle się nie ruszył. Spojrzała na nas, a na jej twarz wstąpiła czerwień. Cudownie to rozegrałeś Leclerc. Bezsłownie dałam mu kuksańca w bok jednak Charles nie zwrócił na to za bardzo uwagi.

First Sight *Charles Leclerc*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz