Pov fausti
Leżałam sobię spokojnie oglądając social media
I nagle poczułam dym. Szybko zeszłam na dółF: PAAATRYYK!!
wolałam ale nikogo nie było. Zdałam sobie sprawę że mogli być na dole ale nie o to mam się martwić. Wyrzuciłam nasze plecaki z zapasowymi zeczami przez okno i zbieglam na dół .
F:HALO POMOCY
zdecydowałam że pożar nie jest mały i musiałam zadzwonić po straż. Wzięłam szybko telefon z góry wybrałam numer
F: MOJE IMIE I NAZWISKO FAUSTYNA FUGINSKA BARAN ADRES ********** PROSZE PRZYJECHAC JAK NAJSZYBCIEJ. JEST WIELKI POŻAR
988: dobrze . Proszę mi powiedzieć ile osób jest w mieszkaniu?
F: JA I BRAT
998: dobrze wysyłam patrol. Straz będzie za dwie minuty
Skip time* dwie minuty później
Straz, ratownictwo medyczne: transportujemy ich do szpitala
Pov Bartek
Chciałem pójść do Faust ale nie spotkałem tam Faustynki tylko pożar.. ZARAZ POZAR zauważyłem plecaki szybko wzielem je za krzak żeby nikt ich nie ukradł i spytałem się ratownika co się dzieje
B: przepraszam ale co tutaj się stało
Rm- ratownik medyczny
Rm: prawdopodobnie wybuchła butla gazowa
B: do jakiego szpitala jedziecie
Rm: jedziemy do szpitala w ..... przepraszam pana ale musimy jechać
B: dobrze
Wziąłem plecaki z za krzaków i pobiegłem do domu
B:MAMO JEDZIEMY DO SZPITALA
Mb - mama Bartka
Mb: dobrze ale co się stało?
B: PATRYK I FAUSTYNA SA W SZPITALU
Mb: DOBRZE PYTANIA PÓŹNIEJ JEDZIEMY
* w szpitalu
B: zostawcie Mnie...
Mb: no dobra . Poradzisz sobie
B: tak
Odrazu kiedy moja mama pojechała spytałem się gdzie mogę spotkać Faustynę
F: Bartek!!
Zauważyłem Faustynę i Patryka leżących w łóżkach szpitalnych
B: możecie mi powiedzieć co się dokładnie stało?
P: z mojej perspektywy wyglądało to tak, że byłem na tarasie i usłyszałem wybuch. Po sekundzie zobaczyłem ogień. Chciałem iść po faustyne ale obok był ogień. Nie miałem telefonu. Więc moim jedynym wyjściem była ucieczka. Gdy uciekłem usłyszałem straż. I znaleźliśmy się tu na obserwacji
Faustyna opowiada swoją wersję*
F: szczerze Patryk ja to się cieszę że ty tu jesteś
P: dlaczego
F: bo po pierwszym dniu ZDRADZIŁEŚ WIKE Z JAKAŚ LAFIRYNDA
P:NIE MASZ DOWODÓW!
F: TY SOBIE NIE ZDAJESZ SPRAWY JAK ONA CIERPIALA. SAMA GWEEN MI WYSŁAŁA JAK SIE CALOWALISCIE
P: TA GWEEN SREN NIE MA NIC DO POWIEDZENIA
F; POKAZALA BYM CI ALE NASZE ZECZY ZOSTALY W DOMU
B: nie będę wam przerywał kłutni ale fausti trzymaj plecaki
F: znalazłeś je?
B: stały pod domem to wzielem
F: jeszcze niedawno je pakowaliśmy Napisze do Wiki
Czat z wiczka
F: hej jestem z innego telefonu. SZYBKO PRZYJEDZ DO SZPITALA
W: ZARAZ BĘDE!
Pov Wika i Przemek
W: PRZEMEK WSTAWAJ MUSIMY JECHAĆ SO SZPITALA
Pp: a co rodzisz?
W:KURWA NAWET SOBIE NIE ŻARTUJ FAUSTI JEST W SZPITALU. MAAAAAMOOOOOO!
Mama Wiki weszła do pokoju*
( mw- mama wiktori)
Mw- Co się dzieje.. kto to jest?!
W: MOJ NOWY CHŁOPAK A TERAZ NIE GADAJ TYLKO WIEZ NAS DO SZPITALA
Mw: za dwie minuty na dole
W: odwróć się..
Pp; niby czemu
W: bo chce się przebraćPp: ~a może lubię takie widoki~
W: Przemek.. proszę cię
Pp: no dobra niech ci będzieW: załóż bluzę
Pp: i co jeszcze
W: mamy minutę
Wika ubrała czarny Cropp top i szerokie spodniePp: już?
W: tak chodź bo są przecież w szpitalu. Wiesz co Przemek.. to nie ma sensu. Poprostu jesteśmy razem
Pp; dobra chodź na dół
W szpitalu*
W: tam są!
Pov Patryk
Zauważyłem lekko przestraszoną wike, ale chwila z nią ktoś był TO PRZEMEK?
Pp: TERAZ MI MÓWIĆ CO SIE DZIAŁO
opowiadają*
W: bozeee ale nic wam się nie stało
F: jesteśmy na obserwacji. Ale tak to raczej nic.
B: Faustynka ty lepiej podziękuj że te plecaki wam wzielem
W: a korzystając z okazji ja i Przemek jesteśmy razem
P: robisz to żeby mnie wkurwic?
W: nie
Wika całuje Przemka*
Pp: wierzysz już? Niedowiarku
W: jakby cię ta Olivia kochała to by tu przyszła. A teraz przepraszam ale musimy już iść
=========================
No trochę dużo się zadziało 🤭🤫
CZYTASZ
Od Ognia Do Miłości | fartek And Kartoni Pro
TeenfikceIch miłość jest taka jak ogień "gorąca ale można się nią poparzyć,, fartek kartonii pro Qulita