Ja i Arden spotykaliśmy się co miesiąc. Byliśmy swoimi najlepszymi, a zarazem jedynymi przyjaciółmi.
Mówiliśmy sobie wszystko, razem żartowaliśmy, bawiliśmy się, rozmawialiśmy na najdziwniejsze i najgłupsze tematy.
Gdyby nie Arden, stałabym się bezduszną maszyną do zabijania, tak jak chciała moja Pani.
W sumie to tego właśnie chciałam
Skrupulatnie chowałam wszystkie emocje przed innymi, przybierając zawsze ten sam wyraz twarzy i ton głosu.
Ale za każdym razem gdy go widziałam, w moim sercu stawało się ciepło.
Tylko przy nim się uśmiechałam, śmiałam, narzekałam.
Kiedy miałam 11 lat ja razem z Ardenem dostaliśmy zlecenie, żeby wykończyć parę osób w tym jednego smoka, który sprzeciwił się się woli Pani Loreley i jej partnera .
Mieliśmy go wytropić, znaleźć, zabić i zabrać jego dobra materialne.
To była moja pierwsza misja, która zajęła ponad tydzień.
Spakowałam swoje ubrania, sztylet , koc i mapę.
Wzięłam również wstążki od Loreley i łuk.
Byłam pewna, że to będzie niezapomniana podróż, ponieważ prawie nigdy nie wychodziłam z jamy za dnia.
Kiedy w końcu wyszłam z plecakiem na plecach, zauważyłam ze smutkiem, że nikt nie przyszedł, aby nas pożegnać.
-Gdzie będzie nasz pierwszy przystanek?-zapytał z entuzjazmem Arden na mój widok.
Wyjęłam z plecaka mapę, na której miałam już całą wytoczoną trasę łącznie z punktami.
-Hmm,pierwsze jest zlecenie od twojego Pana. Musimy zabić przywódcę północnego plemienia elfów ziemi-odparłam.
-Północne elfy ziemi- powtórzył po mnie Arden, który nagle pobladł.
Jak mogłam tego nie zauważyć.
Spiczaste uszy, zielonkawa karnacja, duża siła pod względem fizycznym i duży potencjał pod względem władania magią.
I to dziwne pokojowe nastawienie.
Arden był elfem ziemi.
A jego Pan kazał mu zabić pobratymca.
CZYTASZ
Królowa Cieni
FantasíaŻycie Kaidy zostaje drastycznie zmienione przez czarną smoczycę, która oprócz wymordowania całej wioski sześciolatki, postanawia zatrzymać ją przy sobie i obdarzyć mocą o której nie marzył żaden śmiertelnik...