Adrien nalał wina do połowy kieliszków. Rozmawialiśmy, a w tle leciały hity lat sześćdziesiątych. Uwielbiałam piosenki z tamtych lat i widocznie Adrien też. Rozmowa z nim tak mnie pochłonęła, że nawet nie wiedziałam kiedy otworzyliśmy trzecią butelkę - tym razem białego - wina. Adrien wstał i wyciągną do mnie rękę, od razu złapałam go za dłoń i też wstałam. Zachwiałam się, ale Adrien mnie przytrzymał i tylko dla tego się nie przewróciłam. Nie miałam pojęcia co chciał zrobić, jednak po chwili zrozumiałam. Usłyszałam też, że piosenka która teraz leciała to ,,Cancioncitas de Amor" Romea Santosa. W tamtym momencie nie liczyło się dla mnie nic. Tańczyliśmy w rytm piosenki. W końcu piosenka się skończyła, a od razu zaczęła lecieć nowa ,,Amor" Julida Iglesiasa. Ta chwila oczywiście musiała zostać przerwana pukaniem do drzwi. Kto dobijałby się do Adriena o 3 w nocy? Adrien poszedł otworzyć drzwi, a ja pokierowałam się na kanapę, złapałam swój kieliszek i pociągnęłam łyk wina.
- Witaj Adrienie Santanie. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
Głos który usłyszałam był niski i należał do jakiegoś mężczyzny; brzmiał też dość znajomo, ale nie potrafiłam przypisać go nikomu. Piłam kolejne łyki wina myśląc do kogo mógł należeć ten głos. Jednak po usłyszeniu odpowiedzi Adriena olśniło mnie.
- Witaj Panie Retter. Nie będę kłamał; trochę Pan przeszkadza.
Zakrztusiłam się winem gdy to usłyszałam. Adrien musiał to usłyszeć bo odwrócił się w moją stronę; Rodric chyba też to usłyszał bo zerknął Adrienowi przez ramię i teraz cała uwaga była skupiona na mnie. Gdy nie przestawałam kaszleć Adrien podbiegł do mnie zostawiając Rodrica w drzwiach i zaczął mi pomagać.
- Już lepiej perełko?
Skinęłam lekko głową; ten znak wystarczył Adrienowi. Wyprostował się i zwrócił do Rodrica
- Panie Retter porozmawiajmy w moim gabinecie.
Rodric'owi chyba nie przeszkadzało to, że Adrien był lekko upity przez wino; skinął głową i poszedł za Adrienem do jego gabinetu. Rozmawiali może 30 minut. Jednak dla mnie ten czas bardzo się dłużył. Wydawało mi się, że czekałam na Adriena kilka godzin. W końcu Adrien i Rodric pojawili się. Adrien pożegnał się z niespodziewanym gościem. Wrócił do mnie i nalał sobie wina. Wypiliśmy tyle alkoholu, że prawie urwał nam się film. Adrien wyszedł na chwilę z salonu (nie pamiętam dokładnie po co). Czekanie na niego znów bardzo mi się dłużyło. Zamknęłam na chwilę powieki, i zasnęłam.
***
Rano obudziłam się w sypialni Adriena; a głowa bolała mnie okropnie. Wstałam z łóżka i pokierowałam się do kuchni. Zastałam tam Santana siedzącego przy stole z kawą. Wyglądał tak jakby wcale poprzedniego wieczora, albo raczej poprzedniej nocy, nie tknął nawet kropki alkoholu.
- Witaj perełko.
- Cześć, masz jakieś tabletki na ból głowy?
Adrien wstał i podszedł do szafki. Wyją z niej opakowanie tabletek przeciw bólowych; wyją też szklankę do której nalał wody i podał mi obie rzeczy. Połknęłam tabletkę i usiadłam przy stole.
- Jesteś może głodna perełko?
Kiwnęłam lekko głową, Adrien wstał od stołu i w kilku szybszych krokach znalazł się w kuchni.
- Co byś chciała zjeść perełko?
- Nie wiem zaskocz mnie.
- Dobrze perełko. Możesz z mojej szafy ubrać sobie jakieś dresy. Oczywiście jeśli masz ochotę.
- Chodzisz w dresach? - zdziwiłam się.
- Jak każdy normalny człowiek. - powiedział, a po jego głosie słyszałam, że rozbawiło go to pytanie.
- Vincent w ogóle nie chodzi w dresach. Mam wrażenie, że jego szafa składa się tylko z garniturów. - powiedziałam śmiejąc się lekko; wstałam i poszłam do sypialni Adriena i ubrałam pierwsze dresy jakie wpadły mi w ręce wzięłam swój telefon leżący na szafce nocnej i poszłam do kuchni. Na stole stały talerze z makaronem z krewetkami. Usiadłam przy stole obok Adriena i złapałam sztućce.
- Smacznego perełko.
- Dziękuję. Tobie również smacznego.
Adrien skinął głową. Jedliśmy w ciszy którą postanowiłam przerwać.
- Bardzo dobry ten makaron ci wyszedł. - pochwaliłam go
- Dziękuje. Nauczyła mnie tego przepisu moja babcia.
CZYTASZ
Fräulein Santan [wstrzymane]
Teen FictionPrzygody w tej książce są w pełni wymyślone przeze mnie lub przez czytelników który podsuwają mi pomysły na kolejne rozdziały. Przeważnie wydarzenia zawarte w tym opowiadaniu nie pojawiają się w książkach serii Rodzina Monet. Zapraszam do czytania...