Rozdział 1.5 (Wiktoria)

134 23 37
                                    

Hej, hej! Gotowi na punkt widzenia Wiki?

Zapraszam na drugą część pierwszego rozdziału.

Pamiętajcie o zostawieniu gwizdki:)

Dzięki za każdy komentarz, uwielbiam je czytać.

💙🩷💙🩷💙🩷💙🩷

- Ostra, wstawaj! Musisz to zobaczyć! To wiekopomna chwila, nie udawaj, że śpisz, i zwlecz dupsko z wyra! OSTRA!!!

- Odezwij się jeszcze raz, a zamorduję cię poduszką - syczę przez zaciśnięte zęby.

Mam wrażenie, że jeśli ruszę się choć o milimetr, eksploduje mi czaszka. W przeciwieństwie do mojego kuzyna jestem całkiem dobra w piciu, ale nawet mój baniak ma swoją granicę. Zmieszanie różnego rodzaju drinków ją przekroczyło. Wczoraj świętowaliśmy trzysta tysięcy subskrybentów na YouTubie. Potrzebowałam na to ponad dwóch lat i choć jestem szalenie dumna z tego osiągnięcia, w głowie ciągle mam myśl, że nie udałoby mi się to bez maski.

- Pod twoim ostatnim video wszyscy oznaczają MadHattera! - Głos Mateusza jest tak skrzeczący i głośny, że ledwo się powstrzymuję od złamania mu nosa.

A później trafiają do mnie jego słowa i zrywam się z łóżka jak poparzona, klnąc siarczyście, bo mało co nie padam z powrotem na materac, owładnięta przeszywającym bólem.

- Aua. - Masuję pulsujące skronie. - Coś ty powiedział?

- Wczoraj opublikowałaś filmik, w którym mówisz, że startujesz w kwalifikacjach do mistrzostw - przypomina mi. - Pamiętasz swoje końcowe oświadczenie?

- W mordę!

Serce podchodzi mi do gardła i gdybym miała w żołądku ­cokolwiek oprócz parujących procentów, wyrzuciłabym to z siebie prościutko na swój ukochany mięciutki dywanik.

Podczas mówionych odcinków oprócz maski moją tożsamość chroni zmieniacz głosu. Wszyscy myślą, że WhiteRabbit jest chłopakiem i wolałabym, żeby tak zostało.

- Jeszcze powiedz, że ON to widział, a padnę trupem.

- A nie taki był twój zamiar?

- Niby tak, ale wtedy nie sądziłam, że to jest choć w małym stopniu realne - tłumaczę, czując, że pot zrasza mi plecy.

- JaPa też go oznaczył, więc nie ma szans, że go to ominęło.

Moje oczy zapewne robią się wielkie jak spodki. Kolana mi miękną, a co za tym idzie, zajmuję miejsce na brzegu łóżka, unikając bliskiego kontaktu z podłogą.

- Błagam, powiedz, że robisz sobie jaja - mówię, próbując nie oszaleć od natłoku sprzecznych emocji.

MadHatter jest moim idolem. To najlepszy gracz ever! Odkąd zainteresowałam się FIF-ą, śledzę jego poczynania i po cichu marzę, by pewnego dnia podać mu rękę i pyknąć towarzyski meczyk.

Typ grał już profesjonalnie w FIF-ę, mając zaledwie szesnaście lat. W dwa tysiące dwudziestym roku zdobył wicemistrzostwo świata, co mówi samo za siebie. Gościu wymiata!

- Podasz mi lapka? - zwracam się do Matiego, który dosłownie buzuje od podekscytowania.

Chłopak odpala kompa, potrzebuje chwili, by włączyć przeglądarkę i wyświetlić najnowszy odcinek mojego kanału. Z szerokim uśmiechem na pucołowatej twarzy wręcza mi urządzenie, lampiąc się przy tym jak cielę na malowane wrota.

- Przestań mi się tak przyglądać, bo zacznę się ciebie bać, wyglądasz jak jakiś psychol - stwierdzam, dając sobie jeszcze chwileczkę wytchnienia, zanim skonfrontuję się z komentarzami.

GAMERKA To tylko gra Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz