HotBoys.pl (Will Monet)

☆Sergio de la Rossi 3☆

Will

Obudziłem się w samochodzie. Jeszcze nie wiem w czyim ale na pewno w samochodzie.

Przykryty byłem kocykiem w napisy praca to potęga.

Wtedy już wiedziałem że to autko Vincuśki.

No sory, ale kto inny miał by koc z napisem PRACA TO POTĘGA???

Postanowiłem się trochę porozglądać, niestety odrazu tego pożałowałem, bo zobaczyłem Vincenta robiącego....

Wtedy znowu się Obudziłem ale tym razem już naprawdę.

Teraz znajdowałem się w jakimś starym gracie (samochodzie)

I niebyło już też ze mną kocyka przez co prawie się rozpłakałem.

"Ale trzeba zacząć działać" to mój powód do życia, więc szybko wstałem a raczej próbowałem, co niestety się nie udało.

A Moją największą przeszkodą przed  wstaniem były Różowe kajdanki które trzymały moje ręce przy ziemi... Więc trzeba było znaleźć kluczyk.

Energicznie podniosłem głowę co było moim największym błędem.

Zobaczyłem coś bardziej okropnego niż Vincenta robiącego coś niestosownego...

Był to ten zbok Sergio. Patrzył się na mnie jakoś tak dziwnie.

-I co mój biedny Willuś teraz zrobi? Moje biedactwo.- Powiedział przez co zachciało mi się żygać.

Był coraz bliżej mnie. Bardzo mi się to nie podobało.

Już wyciągnął rękę w stronę mojej twarzy... Przerwał mu to dźwięk syren policyjnych.

To znaczy że mój najukochańszy na moim całym gejowskim świecie brat przybył mnie uratować.

Do tego złomu wbili policjanci i mnie uratowali.

Potem już tylko jechałem karetką do szpitala bo ten zbok otrół mnie sprayem na mrówki.

Time skip (godzina przed opuszczeniem szpitala przez Willa)

-Will ale ty wiesz że ja nie mogę zawsze cię ratować. Prawda?-Powiedział załamany Vincent

-wiem, wiem dziaduszku -odpowiedziałem mu nie myśląc

-słucham?!?!? Potem sobie porozmawiamy William!

-No chyba w dupie- wymruczałem pod nosem, na co Vince zakrył swoje czoło dłonią

●●●
278 słów

Mam nadzieję że się spodobało♥︎

Mam nadzieję że wszyscy uczący się przeżyją ten rok szkolny, bo ja już umieram...