(Konopskyy)
Otwierając drzwi moim oczom nie ukazał się Sylwester, ale za to był to do Boxdel. Nie wyglądał jakby chciał normalnie pogadać. Widać było że był dość mocno zdenerwowany, chociaż nie wiem o co miał problem. Nie chciałem się z nim kłócić, bo przecież on ćwiczy i ma dość duże mięśnie, a ja chcę jeszcze trochę pożyć.
- Co chcesz?- spytałem się go dość mocno zestresowany.
-Na prawdę myślisz, że ujdzie ci to na sucho, że ty i Wardęga popsuliście mi całe życie? Moja rodzina, przyjaciele nie chcą ze mną rozmawiać, a wszystko co miałem, straciłem.- powiedział bardzo zdenerwowanym głosem.Miałem nadzieję, że zaraz przyjdzie Sylwester i to wyjaśnimy, bo szczerze mówiąc bałem się co z tego wyjdzie.
-Myslisz, że to mój problem? Trzeba było myśleć i nie wypisywać do młodych dziewczyn. Po za tym przekupienie jednej z nich nic ci nie da, mówiąc że to ja i Wardęga popsulismy ci życie nie rusza mnie wiesz? Po prostu odkryliśmy prawdę, a ludzie mają prawo dowiedzieć się kim byłeś, więc nie widzę żadnego problemu. Myślę, że już koniec tej bezsensownej rozmowy, żegnam.
Kiedy chciałem zamknąć drzwi Boxdel przytrzymał je tak mocno, że nie dałem tego zrobić. Próbowałem, ale się nie dało. Nie wiedziałem co mu wpadło do głowy ale na pewno nic dobrego. Modliłem się o to aby Sylwester przyszedł jak najszybciej i go uspokoił, bo przecież znał go dość dlugo. Boxdel zaczął iść w moim kierunku. Był coraz bliżej mnie, ale nagle zadzwonił dzwonek. Tym razem na pewno był to Sylwester. Nie miałem jak otworzyć bo Boxdel zablokował mi całą drogę do drzwi. Nagle urwał mi się film. Obudziłem się w szpitalu. Bylem w ogromnym szoku, myślałem, że nic mi się nie stanie, a jednak. Nagle zauważyłem Wardęge.
- Widzę że się obudziłeś. Dobrze się czujesz?- zapytał się
- Lekko boli mnie głowa, ale poza tym jest dobrze. Mogę dowiedzieć się co się stało?- nadal byłem w szoku, a chciałem dowiedzieć się prawdy.
- Trochę się spóźniłem. Zadzwoniłem dzwonkiem chyba z 10 razy, a ty ich nie otworzyłeś. Usłyszałem głos Boxdela, więc wiedzialem, że chce ci coś zrobić, bo bez powodu by nie przyszedł. Postanowiłem, że zadzwonię na policję, bo nie wiem co mogło mu strzelić do głowy. W końcu udało mi się wejść do mieszkania, boxdel cały czas cię kopal i bił. Doszło do ostrej kłótni między nami, starałem się to przedłużać, aby nie uciekł, bo policja już jechała. Udało się i go zabrali. Po chwili też przyjechała karetka i zabrali ciebie.
W mojej głowie był mętlik, ale cieszę się, że Wardęga zareagował i nie wrócił do siebie tylko mi pomógł. Byłem mu za to wdzięczny.
- Nie spodziewałem się, że jest skłonny do czegoś takiego. Dziękuję że mi pomogłeś.- odpowiedziałem.
- Nie ma za co, przecież bym cię nie zostawil- uśmiechnął się.
- Chcesz coś do jedzenia lub picia?- zapytał się mnie.
- Nie, dzięki - nie byłem głodny, bo przyznam że bolał mnie brzuch, ale wolałem mu tego nie mówić bo po co go zamartwiać, pewnie ma ważniejsze sprawy ma głowie
- Jasne, jakbyś cos chcial to do mnie napisz. Z tego co wiem niedlugo będziesz wypisany do domu, jak wyniki wyjdą dobre, to po ciebie przyjadę.
- Nie musisz przyjeżdżać, nie daleko jest dworzec to przyjadę do sobie busem- nie chciałem zawracać mu głowy.
- Przestań, przecież nie będziesz się męczyć chodząc z tą torba z ubraniami. Mam dużo czasu to po ciebie przyjadę.
- No dobra.... Jeszcze raz dziękuję.
Sylwester poszedł, a ja odpaliłem tik toka, aż w końcu zasnąłem. Obudziłem się o 7, zjadłem śniadanie ale muszę przyznać, że nie było najlepszej jakości. Przyszedł do mnie lekarz i poinformował mnie, że za godzinę będę mieć badania. W tym czasie poszedłem się umyć i się przebrałem. Poszedłem na badania i teraz trzeba będzie tylko czekać. Dostałem informację, że będą jakoś jutro, więc w tym czasie odpoczywałem i przeglądałem różne media społecznościowe. Na tik toku wyświetlało mi się dość dużo editów ze mną. Na prawdę dziwnie było oglądać siebie, przyznam, że nie czulem się najlepiej. Jeszcze bardziej nie czułem się dobrze z tym faktem,że osoby niepełnoletnie pisały że jestem ładny, co bardziej wprowadzało mnie w zakłopotanie. Oczywiście nadal pojawiały mi się edity z shipem ja x Wardęga. Były dość śmieszne, ale widząc go miałem jakieś dziwne uczucie. Zignorowałem to, przecież jestem hetero, a co dopiero Sylwester. Próbowałem to ignorować, ale się nie dało. Postanowiłem się położyć. Mimo to, że było wcześnie, to i tak drzemka była dobrym pomysłem.--------------
Mocna akcja
CZYTASZ
✯CIĘŻKI CZAS✯ WARDĘGA X KONOPSKYY
AçãoKiedy dwóch pokłóconych youtuberów łączy siły aby rozwalić polski youtub. Ogólnie zamysł tego był taki aby "fanfik" był napisany jakby na poważnie?? Ale oczywiście sam ship i to wszystko dla beki XD Jesli będzie cringe, przepraszam ale tak mi się nu...