Słoneczny Anioł 2//Solangelo

11

Kiedy Nico się obudził nadal leżał przytulony do Willa. Nie wiedział która godzina i chyba nie chciał wiedzieć. Promienie słońca lekko przebijały się do domku, więc obóz już tetnił na pewno życiem. 

Mimo, że nigdy by sie do tego nie przyznał, ale to był ulubiony typ poranka. Jednak musiał obudzić Willa, aby iść, jak najszybciej do dzieci.

Wiedział, że to z rodzicielstwem to nie wypał i nigdy się może nie uda, ale taki los herosa....a przede wszystkim syna Hadesa.

-Will, wstawaj leniu. Trzeba iść do Lorenzo i Tomiry.

-Ty idź, ja zaraz wstanę.

-Okej.

Wstał, ogarnął się, na szybko też wypił kawę. Była godzina 11. Zdziwiło go że Will nadal śpi, ale olał to i poszedł sprawdzić co u Lorenzo i Tomiry. Kiedy wyszedł z domku zobaczył, jak biegają razem z Groverem. 

-Dzień Dobry!

Krzyknął do nich, chwilę potem podszedł do niego Chejron.

-Nie poznacie tak szybko treści przepowiedni. 

-Dlaczego?

-Chcemy ją najpierw rozpracować. Nie możemy zrzucać na Ciebie takiego ciężaru.

-Nie gadaj głupot. Przeżyłem gorsze rzeczy, nawet z willem w tartarze byłem. 

-I twoim największym lękiem było stracenie Willa. Co jeśli one zginą?

-To i tak nie miało sensu. Mamy je, bo przepowiednia nas wiąże. Skończy się i to juz nie beda nasze dzieci, tylko herosi. Myślę, że oni sami by nie chcieli się nazywać naszymi dziecmi potem.

-Nie nadajesz się do usłyszenia przepowiedni.

-A ktokolwiek się nadaje? Każda przepowiednia to pewna misja samobójcza i to bardzo czesto dla młodych herosów, a ja już jestem o wiele starszy i na dodatek po przejściach. To w jakim sensie nie nadaje się do usłyszenia przepowiedni? Co w niej takiego jest? Chodzi o Willa?

-Nie. Pewnie ty, on...i wielu innych herosów się przyczyni do tej przepowiedni, ale bezpośrednio dotyczy to ich. Wracamy do tematu tego, że istnieją inni Bogowie. Czasem są połączeni, czasem o innych imionach, mocach, charakterach. Ci są bardzo nie typowi.

-Skąd?

-Ich kultura wywodzi się z Polski. 

-Nieźle.

-Bogowie Słowiańscy. Trochę poteżni.

-Jak wszyscy Bogowie.

-Możliwe. Nie usłyszycie jeszcze przepowiedni Nico. Miłego dnia.

----------------------------------------------------------------------------------------------

-Nico.

-Co tam, Will?

Kiedy Nico wrócił do domku. Położył się z powrotem koło Willa. 

-Chejron stwierdził, że nie jestem gotowy na usłyszenie przepowiedni...

Opowiedział mu całą rozmowę z Chejronem.

-Może ma rację. - Stwierdził Will.

-Co?! Nawet Ty? Will przeżyłem tyle. Nie było łatwo, tak wiem. Ale wszystko się jakoś ułożyło i nadal układa. To co za problem? Już mnie na prawde nic nie zdziwi.

-Nadal mnie nie chciałbyś stracić. A co z dziećmi?

-Z Lorenzo i Tomirą? Dobrze wiesz, jak to działa. Jedyne co może przetrwać misje to związki i przyjaźnie. I jedyne co ma rodzicielstwo do misji, to że łączy nas i Bogów. A potem znikają i mają nas gdzieś. Po misji jakakolwiek by nie była...one zawsze są trudne, Will. Nawet samobójcze. Jeżeli oni przeżyją, bedą bohaterami, tymbardziej jeśli to będzie misja z naszym udziałem na pewno by już nie chciały żebyśmy byli ich rodzicami, bo to by była inna wieź. Inne odczucie. Taka kolej rzeczy.

-Nie kochasz ich?

-Nie wiem, Will. Jestem do nich przywiązany, ale to nie koniecznie kochanie ich. 

-Nie chcesz znowu kogoś tracić?

-To nie tak. Zawsze jest ryzyko. 

-Może przejdziemy się?

-Nie mam ochoty.

-No dobrze. A co z dziećmi.

-Lorenzo i Tomira są z Groverem, potem Chejron do nich poszedł na pewno mają trening. Po co im my? Idę spać.

Will ucałował leżacego chłopaka w czoło i mimo jego słów poszedł do dzieci.

Chwilę potem chłopak wrócił cały spocony.

-Will co się dzieje?

-Lorenzo i Tomira...

Nico szybko wyskoczył z łóżka i oboje pobiegli w stronę Infimerii.

--------------------------------------------------------------------

Hello!

Dawno mnie tu nie było. Króciutki dzialik, ale wróciła mi wena i jesli tylko po tylu miesiącach to będzie miało sens, będę kontynuować pisanie tegoż tu dzieła. Mam nadzieje że te krótkie wymiany zdań, was zainetresują.

I przepraszam, za nie obecność.

Pozdrowionka!