*Rano*
Obudziłam się z Chase'm koło siebie. Chłopak był wtulony we mnie, na co uśmiech sam wszedł mi na twarz. Był to uroczy widok widząc śpiącego Wilson'a. Dzisiaj się okropnie wyspałam, a nie chciałam zabierać także tej możliwości brunetowi, więc nie ruszyłam się z miejsca, by go nie obudzić.
Po paru minutach jednak Chase sam się powoli zaczął przebudzać. Byłam zadowolona z tego, bo powoli ręką zaczynała mnie boleć.
-Długo nie śpisz, Rosie?- nic by mnie nie zdziwiło gdyby nie to jebane drugie imię. Nie zrozumcie mnie źle, kocham je i bardzo chcę, by było ono jednak pierwszym, a nie drugim. Ale przyjaciel nigdy tak nie mówił. To był jeden z nielicznych razów, dlatego mnie to bardzo zdziwiło.
-Kilka minut- powiedziałam dosyć cicho, ponieważ dalej ledwo co kontaktowałam z rzeczywistością. Byłam śpiąca i to w chuj. Choć spałam dość długo to i tak się nie wyspałam. Jak zawsze.
-Wiesz co mi się śniło?- spytał mnie chłopak. Był uroczy, aż w pewnym momencie chciałam go zaadaptować, ale był starszy ode mnie.
Nie odpowiedziałam nic, bo nie znałam odpowiedzi na nie, więc pokiwałam lekko głową przecząc na jego pytanie. Nie jestem wróżbitą, by umieć patrzeć ludziom w głowę. Nienawidziłam kiedy te wszystkie lafaryndy kłamią nam prosto w twarz o tym co będzie w przyszłości, przecież one nie mają żadnego wglądu na nie, więc czemu oszukują.
-Nasza przyszłość. Śniła mi się nasza przyszłość, Emi, Rosie, Lily Evans- dodał z lekkim uśmiechem na twarzy, ale na niej widniał też strach. Ewidentnie nasza przyszłość w jego śnie nie była najlepsza. Bałam się jednak, że on ten sen weźmie na poważnie i będzie starał się mnie chronić, i nie opuszczać w żadnym momencie.
-Opowiesz mi coś o tym?- spytałam niechętnie na co chłopak kiwnął. Nie chciałam tak naprawdę wiedzieć co było w tym jebanym śnie. Nie obchodziło mnie to zbytnio, bo to tylko sen. Jednak chłopak wierzył często, że one mają jakiś przekaz. Ja uważam, że to bzdury i nie warto o tym myśleć.
-To ogólnie mieliśmy psa...-zaczął jednak ja nie dałam mu dokończyć. Znając mnie cały czas będę dodawać swoje komentarze i pewnie, go to nie zdziwi.
-Nie możemy mieć kota, Chase. Dobrze wiesz, że masz uczulenie. Ciesz się, że Radzik ma sierść hipoalergiczną czy coś takiego, więc możesz go przytulać i głaskać do woli- wtrąciłam swoje zdanie do wypowiedzi Chase'a i byłam z tego dumna.
-W śnie mogę, Emi. Lecąc dalej to... Ten pies miał na imię Logan. Nie wiem czemu, ale podoba mi się to imię. Wiem, że jest ono ludzkie, ale psa nim też można nazwać, więc czemu nie?- miał rację Logan to piękne imię, ale na sentyment jaki do niego mam to go zbytnio tak bardzo nie lubię. Nie żeby co, ale imię mojego pierwszego z przedszkola mnie odraża.
♡ ♡ ♡
*Około 13 lat temu*
-Gotowa do przedszkola Emily?- spytała szczęśliwa matka. Byliśmy dobrą rodziną, choć bardzo rzadko rozmawiałam z ojcem, lecz co innego było z mamą. Codziennie z nią rozmawiałam po przyjściu ze przedszkola. Lubiłam tam chodzić mimo, że nie miałam wielu znajomych. Zwykle siedziałam sama, ale mi to nie przeszkadzało. Lubiłam samotność.
-Tak, mamo!- krzyknęłam entuzjastycznie jak to na dziecko przystało. Byłam podniecona pójściem do przedszkola po tygodniowej przerwie, bo byłam chora. Nienawidziłam chorować, ale miało to swoje plusy, lecz o wiele, wiele więcej minusów. Mama często się darła, że muszę się zacząć uczyć, a nie tylko w domu siedzę i choruję. Nienawidziłam takich momentów.
![](https://img.wattpad.com/cover/352383093-288-k887368.jpg)
CZYTASZ
To Nie Jest Koniec #1
Любовные романыKażdy z nas ma swoją osobę z którą czujesz się najlepiej. Moją był Chase, Chase Wilson, którego kiedyś tak bardzo nienawidziłam za podsiadanie mojego miejsca w szkolnej ławce. Teraz nasze relacje związały się w przyjaźń. Może w późniejszych czasach...