Bakugo obudził się otoczony zapachem sosen i rosy.
Był w lesie?
Ale podczas zimy nie ma rosy... No nie ma.
Otworzył oczy i dotarło do niego, że jest w domu. We własnym wyrku, a ten relaksujący zapach wydzielała czarna kulka, która była w niego wtulona, cicho pochrapując.
W jaki sposób znalazł się w domu?
Deku zaczęła się niepewnie wiercić postękując, po czym otworzyła oczka.
Kiedy tylko zobaczyła, że on sam nie śpi, zaczęła radośnie merdać ogonem.
Wstała, zbliżyła się do jego pyska i zaczęła go wylizywać.
O dziwo, dla Bakugo to nie przeszkadzało. Zamknął oczy i skupił się na ciepłym języczku.
Pozwolił, by szczeniak okazał swoją ogromną radość.
Było to całkiem przyjemne. Jednak nagle ciepło zniknęło.
Z jego gardła wydobył się rozczarowany pomruk.
Spojrzał w górę i zobaczył Kirishimę trzymającego zdezorientowaną Izuku.
Postawił szczenię na ziemi i sam zaczął pieścić uszy Bakugo.
Dlaczego?
Przecież na niego nakrzyczał, on był niepotrzebny, a teraz prawdopodobnie nawet nie jest w stanie chodzić...
Dlaczego człowiek go głaszcze?
Jego wątpliwości zaczęły się powoli rozwiewać, kiedy tylko usłyszał głos Kirishimy.
Nie rozumiał słów, ale z tonu mógł odczytać, że człowiek się o niego martwił.
Zależało mu.
Potem w głosie dał radę wyczuć ból, jakby za coś przepraszał, a następnie coś mokrego spadło na jego pysk.
Jeszcze nigdy nie widział, by oczy Kirishimy przeciekały.Widział to u jego dziewczyny gdy była smutna, ale nigdy nie u niego. Deku chyba też wyczuła, że coś jest nie tak, bo przytuliła się do mężczyzny starając się go pocieszyć. Ta czarna kulka miała do tego ogromny talent.
Bakugo przez pierwsze dni faktycznie nie mógł się ruszać.
Jego tylna łapa była w krytycznym stanie. Jednak nie przeszkadzało mu to, bowiem Deku była cały czas przy nim.
Gryzła swoje zabawki, kręciła się, spała, a nawet jadła. Choć jej miseczka stała w kuchni to ona nabierała do pyszczka po kilka chrupek, wypluwała przy jego legowisku i tam jadła powoli.
Jego woda i karma były na tyle blisko, że odżywianie nie stanowiło problemu.
Po kilku dniach mógł wstać i się poruszać tylko bardzo mozolnie.
Choć był bardzo wolny, Deku nie odstępowała go na krok. Skakała przy nim, okrążała go i przynosiła swoje zabawki.
Co było cholernie urocze.
Kirishima nie próbował już ich rozdzielać, czasem tylko obserwował, czy nie robią sobie krzywdy.
Bakugo był strasznie szczęśliwy. Dzięki Deku znów czuł się potrzebny.
Małe szczenię z dnia na dzień stawało się coraz większe jednak wciąż nie dorównywało wielkości Bakugo.
Nie było też takie chude jak po przyjedzie. Jej czarne futerko dzięki regularnym kąpielom, było lśniące i po prostu piękne.
Deku też bardzo szybko się uczyła. Już potrafiła korzystać z jego psich drzwiczek gdy chciała siusiu!
Jej pierwsze spacery też nie były problematyczne. Nie odchodziła daleko, tylko często robiła długie przystanki, by wszystko obwąchać.
Bakugo był z niej tak cholernie dumny. Jej jedynym problemem były schody.
Schody w ich domu, były dosyć strome, co stanowiło nie mały problem dla szczeniaka.
Po kilku próbach zakończonych bolesnym upadkiem Deku już na nie, nie wchodziła.
A/N
Och fandom BkDk odżył , odżył i to jak ! W końcu wielkie wydarzenie rozdział 403!
CZYTASZ
Małe łapki - duże serce. BkDk, puch, femdk
FanficOwczarek Niemiecki (Katsuki) były pies policyjny, chce w spokoju przeżyć swoją zasłużoną emeryturę. Choć w głębi duszy nie czuje się szczęśliwy. Czegoś mu brakuje. W jego leniwe dni, wpada mały energiczny szczeniak. Czy w domu Bakugo wystarczy miejs...