Rozdział X

80 12 0
                                    

Gdy tylko wrócili do domu Mina ponownie uzupełniła ich miski po czym wyszła.

Bakugo rozłożył się w swoim wyrku.

Był zmęczony.

Mimo częstych przystanków spacer i tak był długi. Rzecz jasna Deku w ogóle się nie zmęczyła.

Przyniosła swoje zabawki po czym zaczęła wesoło merdać ogonem. Prychnął.

Nie zamierzał się z nią bawić. Izuku nie chciała przyjąć odmowy. Choć nie gryzła jego uszu to szturchała go nosem.

Zignorował ją.

Musiał zasnąć bo nie pamiętał czy przestała. Obudził się z dziwnym uczuciem z tyłu głowy.

Coś było nie tak. Rozejrzał się dookoła, ale nikogo nie było, nawet Deku.

Jego zmartwienia tylko się spotęgowały. Wyszedł na zewnątrz i obszedł dom dookoła. Izuku węszyła przy bramie.

Chyba szukała szczeliny by mogła wyjść. Nic z tego. Jeszcze się gdzieś zgubi, nie może na to pozwolić.

Podszedł i uszczypnął ją w ucho. Obróciła się obrażona. Co? Ona mogła tak robić, a on już nie?

Sapnęła z niezadowoleniem po czym zwróciła się z nieczytelnym wyrazem twarzy w stronę ulicy.

Czego tam szukała? Czy ona też miała złe przeczucia? Czy ona wie coś czego on nie wie? Nawet jeśli, to i tak nie powinna wychodzić sama. Siedzieli razem wpatrując się w zamkniętą bramę.

Bakugo jeszcze nigdy nie widział tak zmartwionej i bezsilnej Deku. Chciał ją jakoś pocieszyć, ale sam nie wiedział jak. Dlatego usiadł obok by mogła się o niego oprzeć. Ciężko westchnęła.

Wtem ozwało się skrzypienie furtki. Izuku podbiegła by się przywitać. Mina znów przyszła sama.

I tak dni mijały. Bakugo wciąż czekał aż Kirishima wróci. Deku jakby też go oczekiwała. Jednak do domu wciąż wracała tylko Mina.

Pory spacerów zmieniły się na popołudniowe. Nic nie było takie samo. Bakugo leżał w swoim wyrku i obserwował jak Deku gania za swoją piłką.

Usłyszał jak drzwi się otwierają jednak nie zareagował. Zawsze to była Mina. Jeśli będzie chciała się przywitać to podejdzie tutaj. Izuku rzuciła swoją piłkę i popędziła do drzwi frontowych.
On został.

"Bakugo"

Jego uszy się postawiły, ogon zaczął merdać mimowolnie, a puls przyspieszył. To był głos Kirishimy! Kirishima wrócił.

Zerwał się ze swojego legowiska i popędził do źródła dźwięku. W progu zobaczył jak Deku podskakuje by zwrócić na siebie całą uwagę.

Dopiero gdy się zbliżył dostrzegł, że noga jego właściciela jest owinięta czymś białym.

Czymś twardym bo nie mógł się pochylić by pogłaskać Deku. Mina delikatnie odsunęła Izuku po czym zaprowadziła Kirishimę w stronę kanapy.

Gdy tylko udało mu się usiąść Deku wskoczyła by mu towarzyszyć. Rzadko wskakiwała na kanapę. Było to spowodowane tym, że gdy była szczeniakiem nigdy nie pozwalał jej tam wchodzić.

A gdy już weszła to ją zdejmował. Teraz jednak sam do niej dołączyć. Izuku wstała na dwie łapki i opierając się o ramie Kirishimy zaczęła lizać mu twarz.

Ten tylko chichotał drapiąc ją za uszami. Bakugo oparł łeb o jego zdrową nogę szczęśliwy z jego obecności.

Machał leniwie ogonem i wdychał jego zapach (choć był bardzo przytłumiony przez środki czystości). Poczuł jak mężczyzna kładzie swoją dłoń na jego karku.

Mina stanęła za Kirishimą mierzwiąc mu włosy. Wyglądała na bardzo szczęśliwą. Bakugo nawet nie pamiętał kiedy ostatni raz uczestniczył w tak domowej scenie.

Chciałby kiedyś mieć własną rodzinę. Spojrzał na Izuku, która najwyraźniej zmęczyła się tym lizaniem bo usiadła obok gipsu gwałtownie machając ogonem i ocierając się łbem o rękę mężczyzny.

Oczywiście musiała być w centrum uwagi. Nie przeszkadzało mu to. Po prostu cieszył się z powrotu Kirishimy.

Nareszcie wszystko wróciło do normy. No prawie. Kirishima znów był w domu. Tylko, że był praktycznie cały czas. Z powodu gipsu nie mógł chodzić do pracy więc większość czasu spędzał w salonie, kuchni i sypialni.

To nie tak, że Bakugo się nie cieszył z powrotu swojego właściciela. Cieszył się i to bardzo. Deku też się cieszyła. Szczególnie dlatego, że był ktoś kto zwracał na nią uwagę i... podczas gotowania częstował tym czy owym.

Siadała wtedy przy jego nogach i robiła swoje szczenięce oczy. Bakugo nie wiedział czy na świecie był ktoś kto mógłby się im oprzeć. Kirishima też poświęcał uwagę dla niego. Rzucał zabawki (które podkradała mu Deku jeśli nie złapał podczas lotu) czesał go.

Jednak Bakugo wiedział, że Kirishima nie był w pełni szczęśliwy. Był to człowiek, który potrzebował zajęcia. Musiał coś robić. Dlatego też bardzo brakowało mu jego pracy.

Bakugo martwił się czy w ogóle będzie mógł do niej wrócić. Kiedy on został ranny już nie wrócił. Ale Kirishima jest silny i na pewno się nie podda.

Małe łapki - duże serce. BkDk, puch, femdkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz