3.

111 13 0
                                    

     Następnego dnia na długiej przerwie szedłem zadowolony w stronę biblioteki mijając kilku drugoklasistów, jednak wśród nich nie było Atsushiego który wczoraj rozmawiał z brunetem.. cóż chyba będę musiał go o to zapytać,

nie tylko o to bo jakoś tak w tempie rozmowy zapomniałem zapytać go o imię a nie chcę cały czas mówić do niego "brunet" albo "Ty". Cóż. Już niedługo go zapytam bo właśnie wszedłem do biblioteki i skierowałem się w stronę półki przy której spotkałem go po raz pierwszy.

-Halo? - powiedziałem wchodząc do alejki w której nikogo nie było. Usiadłem na ziemi i wyciągnąłem telefon. Poczekam chwile. Może zaraz przyjdzie

-

Czekałem tak ponad dwadzieścia minut w nadziei na spotkanie bruneta. Niestety się nie pojawił a ja musiałem wracać na lekcje. Nie żeby było mi jakoś przykro. Po prostu zastanawia mnie to że wczoraj wręcz o to błagał a dzisiaj się nie pojawił. Dziwne.

"Trudno. Co się stało to się stało. Może jutro przyjdzie" - Z tą myślą wyszedłem z alejki i udałem się do wyjścia z biblioteki. Oczywiście bibliotekarka przed wyjściem musiała mnie jeszcze zagadać. Jest bardzo miła więc nie przeszkadzało mi to. Grzecznie się z nią pożegnałem i już bardzo spóźniony chciałem wracać na lekcje u pana Moriego, ale wtedy usłyszałem głos Tachihary - jednego z ziomków w mojej ekipie.

-Ej Chuuya! Naomi i reszta czekają na ciebie na boisku! - Chłopak krzyknął wychodząc ze szkoły. Boisko o którym mowa znajduje się niedaleko murów naszej szkoły. 

A jebać lekcje. Już i tak dostanę nieobecność a mam zepsuty humor więc może oni mnie trochę pocieszą. Wyszedłem ze szkoły i udałem się za Tachiharą. Niedługo później wchodziliśmy już na teren boiska, a widząc naszą grupę po drugiej jego stronie zaczęliśmy do nich machać.

Podeszliśmy bliżej i zauważyliśmy, że na ziemi leży jakiś chłopak

-Co wy znowu odwalacie? - zapytałem obserwując go. Leżał cały obity i poobrzucany trawą oraz błotem, skulony z bólu.

-Pamiętasz tego nerda z równoległej o którym ostatnio gadaliśmy? Osamu Dazai'a - Odpowiedział mi pytaniem blondyn podchodząc do mnie - Oto on. - wskazał ze śmiechem

-I pobiliście go tylko dlatego, że lubi naukę? Jesteście pojebani?

-Po prostu go grzecznie zapytałem czy zrobi za mnie pracę domową a ten sukinsyn miał jaja, żeby odmówić. Więc skończył następująco 

- Jesteś debilem Devon. - odpowiedziałem.

- Chłopcy nie kłóćcie się - Wtrąciła Nora 

 W między czasie chłopak chyba momentalnie odzyskał świadomość, bo podniósł się do pozycji siedzącej.

-Wszystko okej? Przepraszam za nich. Są trochę zacofani w rozwoju. - Powiedziałem i ukucnąłem obok niego a wtedy on spojrzał mi w oczy... 

-Chuuya?

No nie.. Przecież to..

~~~

No cóż.. Nie wiem jak powinno się zaczynać zdanie.

Ponownie przepraszam za opóźnienia z publikacją rozdziału, strasznie źle się czułam i psychicznie i fizycznie, nie chciałam się zmuszać do pisania kolejnego rozdziału na siłę, bo pewnie wyszedłby jeszcze gorszy niż ten.

Ale teraz już w końcu rozdział wyszedł i mam nadzieję, że wracam do regularnego wstawiania

Xoxo do następnego <3

~•Sky•~

(Rozdział jeszcze nie sprawdzany)

Library love/ soukoku Scholl auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz