-Jaki ty masz niby sekret? - zapytał Dazai następnego dnia, gdy siedzielismy w bibliotece. Brunet był oparty o ścianę i obejmował mnie, gdy plecami opierałem się na jego klatce piersiowej i bawiłem się jego palcami
-Ten idiota coś sobie wymyślił. Nie mam żadnego sekretu. - powiedziałem trochę głośniej i agresywniej na co chłopak mnie uciszył położeniem palca na moje usta
- Na pewno. Żadnego nawet malutkiego sekretu?
-No... Chyba że ty się liczysz.
-Ja? Ale czemu ja?
-No uhm.. spotykam się tu z tobą codziennie. Odganiam każdego kto też chciałby tu wejść... -zacząłem - Poszliśmy na "randkę" i chcesz mnie zapoznać ze swoim przyjacielem.
Osamu zaczął się cicho śmiać, po czym głaszcząc mnie po głowie odpowiedział.
-To brzmi jak jakiś zakazany romans z telenoweli.
Uderzyłem go lekko w ramie.
-Idiota.
-Żartuję, Żartuję - Chłopak zaśmiał się czochrając moje włosy
-Myślisz, że chodzi o nas? - wróciłem do tematu odwracając się i patrząc mu w oczy
-Bo ja wiem, ale nie reaguj narazie pochopnie. Poczekaj aż sprawa się rozwinie
-Ta.. może. Dobra, pójdę już - wstałem przy okazji chwytając moją torbę co zrobił też brunet podnosząc swoją torbę
-Co teraz masz? - Zapytał patrząc na mnie.
-Ehm... Fizykę? - odpowiedziałem niepewnie
- Odprowadzę cię
-Nie kłopocz się
-Żaden problem. - brunet uśmiechnął się szarmancko i objął mnie ramieniem. Odwzajemniłem uśmiech i kiwnąłem lekko głową.
Wyższy odprowadził mnie na lekcje, gdy szliśmy rozmawialiśmy o różnych nieistotnych sprawach. Uwielbiałem takie momenty. Miałem wtedy ochotę na zapętlanie czasu, tak aby ta chwila się nigdy nie skończyła, tak abym miał wrażenie, że na świecie jestem tylko ja. Tylko Ja i On
Gdy znaleźliśmy się już na przeciw mojej klasy. Moje marzenie przestało istnieć i wpadłem spowrotem w szarą rzeczywistość. Stojąc na przeciwko klasy podziękowałem chłopakowi, przytuliłem go i wszedłem do klasy. Dostałem delikatny opieprz za spóźnienie od Fukuzawy (który tak na marginesie chyba mnie nie był w za dobrym humorze) po czym usiadłem do ławki z opuszczoną głową
----
-Okropnie się stresuję - powiedziałem, gdy trzymając bruneta za rękę idąc w stronę portu.
Port w Yokohamie był w większości dość bezpiecznym miejscem.. W wiekszości, ponieważ w niektórych miejscach znajdują się kontenery transportowe ułożone w prawdziwy labirynt, w którym uwielbiają gościć różne mafie i gangi. Nigdy jakoś bardzo nie zbliżałem się do tego miejsca.
Wyjątkiem był tylko ten jeden raz kiedy rywalizowałem z Devonem o rolę lidera grupy. Wszedłem tam wtedy wszczynając bójkę z przywódcą jednego z gangów. Skończyłem z kilkoma siniakami i zadrapaniami.. i z pięściami całymi w krwii.
Dazai na szczęście nie prowadził mnie nigdzie w okolicę tego okropnego miejsca, tylko do kawiarenki niedaleko portu. Mówił wcześniej, że przypomina mu tę w której byliśmy w moje urodziny
-Naprawdę nie masz czym. Zobaczysz, że ci się spodoba - Chłopak uśmiechnął się przeplatając swoje palce z moimi na co lekko odetchnąłem
Gdy weszliśmy, Osamu od razu zaprowadził mnie do stolika przy oknie. Kawiarenka faktycznie wyglądała przecudnie. Dawała trochę taki starodawny vibe ale również było w niej bardzo wiele pięknych kwiatów. Uśmiechnąłem się widząc, że brunet wyciągnął z torby kwiat który już po chwili mi podarował. Czarna róża
Przyjąłem prezent również uśmiechając się i przytulając go delikatnie
-To urocze, ale naprawdę nie musiałeś mi nic kupować
-A co ja poradzę, na to, że mam ochotę ci coś kupić za każdym razem, gdy gdzieś wychodzimy. Nieważne czy sami, czy z kimś - Chłopak mrugnął do mnie jednym okiem po czym obaj usiedliśmy przy stoliku czekając na Atsushiego i Akutagawę, którzy się jeszcze nie zjawili
Po pewnym czasie nic nie znaczącej rozmowy i delikatnego flirtu z wyższym, zaczął on machać do kogoś kto stał przy wejściu.
Od razu zdałem sobie sprawę, że właśnie przyszli pozostali, odwróciłem się, by ujrzeć Białowłosego chłopaka ubranego w jasno szare garniturowe spodnie i białą, luźną koszulę, oraz czarnowłosego ubranego w to samo, tylko w odcieniach czerni
Na szczęście również ubrałem się dość elegancko, więc nie odstawałem za bardzo. Gdy tylko ich zauważyłem, przesiadłem się obok bruneta zwalniając im miejsce na przeciwko
-Nie stresuj się. Zobaczysz, pokocha cię tak bardzo jak ja.. - Powiedział kładąc swoją dłoń na moją pod stołem
-...Mam nadzieję
~~~
Czarna róża w języku kwiatów: Jesteś na zawsze moja
Kolejny rozdział za nami. Yaay!
Ten rozdział jest chyba póki co najdłuższy więc. Cieszę się, że udało mi się coś z tego naskrobać :DDD
A teraz dla mnie (i mam nadzieję dla was) dobra informacja
Książka "Library Love" ma już 1000 Wyświetleń i ciągle rośnie!
Szczerze, nie spodziewałam się takiej liczby. Gdy zaczynałam ją pisać byłam pewna, że książka osiągnie maksymalnie 200 wyświetleń biorąc pod uwagę mój poziom :,)
Dziękuję wam wszystkim za wyświetlenia, gwiazdki i komentarze <33
XoXo do następnego <33
Sky
CZYTASZ
Library love/ soukoku Scholl au
ФанфикChuuya to szkolny chuligan który uwielbia wdawać się w bójki, jednak każda jego konfrontacja musi mieć powód. Chłopak nie bije się z byle kim Pewnego dnia szukając książki przypadkowo podsłuchuje rozmowę dwóch chłopaków przy jednej z półek w biblio...